annskr pisze:Wszystkie znane mi miejsca w Łodzi są zapchane kotami i kociakami, adopcji prawie nie ma.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
annskr pisze:Wszystkie znane mi miejsca w Łodzi są zapchane kotami i kociakami, adopcji prawie nie ma.
aamms pisze:annskr pisze:Kastracja raczej nie - nerki ma nieszczególne, narkoza może mu bardzo zaszkodzić.
No to przy nieszczególnych nerkach podwórko nie jest dobrym wyjściem..
annskr pisze:Ten kot jest znany karmicielce z sąsiedniego podwórka, stołuje się u niej, kotów w jej "rejonie" jeszcze kilka, są karmione, kotki są sterylizowane - zostały trzy do ciachnięcia, jak zwykle brak środków....
annskr pisze:Nie rozpoczynajcie sporu, proszę.
Ten kot jest znany karmicielce z sąsiedniego podwórka, stołuje się u niej, kotów w jej "rejonie" jeszcze kilka, są karmione, kotki są sterylizowane - zostały trzy do ciachnięcia, jak zwykle brak środków....
Mimo obojętności mieszkańców posesji 5/7 i tego, że kot chodzi powoli i dość łatwo go złapać - ma zmiany zwyrodnieniowe po wypadku sprzed kilku lat - nikt mu nie zrobił krzywdy, są jeszcze gorsze miejsca ...
Wiem, jak to brzmi ...
Przepraszam
Ewa "zrobiła"kulka pisze: Wcześniej p. Ewa miała zrobić zdjecia.
świat dla Pilotki nie był tak niełaskawy - pozwolił mu przeżyć na podwórkach bardzo długo, jak na koty miejskie wolnożyjące... Miał - od tej pani, co dokarmia koty na tym podwórku - i michę, i leki w razie chorób... brakuje mu tylko spokojnej emeryturkiTweety pisze:och, kurcze, czemu ten świat taki?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 105 gości