Koty kotiki, a może kotika kotów.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 28, 2006 13:41

szkoda kocia...
czemu ludzie traktuja zwierzeta jak zabawki :(
nie rozumiem tego :(
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob lip 01, 2006 21:25

Mam dziś dobry dzień.
Aukcje na Bazarku idą,a w oswajaniu bezdomnego Kocia duzy postęp.Do tej pory jadł tylko w przydomowym ogródku,a dzis pierwszy raz zjadł na balkonie.Myslę,że klatka łapka nie będzie potrzebna.
W Schronisu powiedzieli,że można też łapać w zwykłym transporterku,na walerianę.Zobaczymy,najważniejsze,że chłopak,robi postępy.
Bardzo się cieszę. :D
======================

Moje koty za to polegują,bo upał im dokucza.
Miś jednak,to taka laserowa iskierka,nudzi mu się na wygnaniu i dzis zafundował mi taki widok:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu już grzeczny,w czasie czesania.
Obrazek

A tu Balu w czasie toalty.
Obrazek

Maja stoi słupka,udaje ,właśnie kogo?
Obrazek

Tu zapatrzona na komara,bo Maja ostatnio zabija wszystkie komary i ..zjada :!:
Obrazek

Ostatnio Maja często dostaje głupawki.Biega wtedy z podniesionym ogonem,a wcześniej ma właśnie taką głupią minę. :roll:
Obrazek

Ofiarą głupawki może paść każdy,czasem moja ręka. :wink:
Obrazek
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw lip 06, 2006 21:21

Ufff..W pracy roboty,że końca nie widać,
upał taki,że można znieść jajko i to od razu na twardo.

A mimo wszystko,super dzień dzisiaj. :D
CichoSza,żeby nie zapeszyć,ale na 99 procent mam domek dla Kocia, bezdomnego kocurka,o którym wcześniej pisałam w tym wątku.
Odezwała sie znajoma,którą wcześniej namawiałam,aby wzięła Białego ze Schroniska z Gdyni.
Wtedy się nie zdecydowała,ale ziarno było posiane,wyrzuty sumienia kazały sie dowiedziedzieć co z kotem.
Oczywiście zaraz powiedziałam jej,że tamten ma dom,ale może pomóc innemu.
Oczywiście musi go jeszcze zobaczyć,ale jestem pewna,że
Kocio,będzie miał super dom.
Jeśli idzie o aukcje,to też jestem pewna,że pieniążków będzie dosyć,tu chwała KasiGM,która wylicytowaną piłeczkę przekazała do dalszej licytacji i dzięki wszystkim,którzy brali w nich udział,lub dbali tak jak Zosi&ziemowit aby nie spadły zbyt daleko.Wszystkim bardzo dziękuje. :flowerkitty: :1luvu:
O to aby kocurka oswoić zadbają moi "zakoceni" znajomi,których wszystkie koty to właśnie takie oswojone dziczki.
:D :cat3: :1luvu: :dance: :dance2: :piwa: :1luvu: :D
Bardzo się cieszę,bo już niedługo będę miała małe czarne losiki,które jednak mogą wymagać leczenia i nie będę miała wolnej chwili i głowy.
Ale każde kocie życie,to los wygrany na loterii i my się postaramy,aby wygrać. :)
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pt lip 07, 2006 14:33

kotika, bardzo się cieszę, że bezdomniaczek ma szansę na dom :D

zaciskam kciuki :ok:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob lip 08, 2006 21:00

Już sa!
Przyjechały w pudełku.
Maleńkie.
Chyba z powodu upału,leżały w nim jak szmatki.
Potrzebują mamy. :cry:
Dwie,chyba koteczki,z tego wątku:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45324
Pozostała dwójka ma już domki.
Z persami mają tyle wspólnego,że to i to kot.
Jedna ma na imię Tycia,bo taka tyćka,maleńtaska jest.
Druga Cosia,ciut wieksza,ma jeszcze chore oczko i wzrok typu:co się dzieje?
Obydwie są koloru czarnego,ale nie tak całkiem ,troche takie dymne są.
Bałam się czy same jedzą.
Jedzą.Animonda dobra jest szalenie.Siedziałam i patrzyłam ze zdumieniem,gdzie malutkie brzuszki mieszczą tyle mięska. 8O
Cosia miała potem czkawkę i bałam się,że zwymiotuje,ale nie,zawartość brzuszka uratowana. :wink:
Parę chrupek na deser,też smaczne są.
Dzieciecy drapaczek znów pełni swa rolę,a koszyczek w którym spał Balu znów ma lokatorów.
Po jedzonku trzeba było zbadać otoczenie,a potem oczywiście pobawić się z myszkami.Każda ze swoją oczywiście,och te baby...
Kilka fotek,niestety złe oświetlenie w łazience,więc i złe foty.

Jestem Cosia.
Obrazek

Gdzie ja jestem,Co sie dzieje?
Obrazek

Chore oczko mam.
Obrazek

Mniam,mniam.
Obrazek

Chrum,chrum.
Obrazek

Były sobie świnki dwie.
Obrazek

Sioo już w kuwecie.Mądre dziewczynki.
Obrazek

Zwiedzamy.
Obrazek

Bawmy się.
Obrazek

Obrazek[/url]
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Sob lip 08, 2006 23:00

Słodkie maleńtasy :1luvu:
To teraz potrzebne będą kciuki za domki :ok:

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 08, 2006 23:05

Śliczne kruszynki :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 09, 2006 18:32

Kciuki za śliczne,słodkie kruszyny,oczywiście są potrzebne.
Dziękujemy za wszystkie dobre myśli o małych puszkach.
Ponieważ moje kotuchy mogłyby być zazdrosne,że w ich wątku piszę tylko o maluchach,założyłam im nowy wątek:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1769260#1769260

Oczywiście na kociarni,bo małe muszą znalezć swój domek.
a póki co ja mam z nich radochę. :)
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lip 11, 2006 21:16

Od dzis stosuję Feliwaya.
Było już chyba wszystko:sterylka,terapia Bacha,a jako ostateczność Feliway.
Chyba właśnie dlatego odkładałam zastosowanie Feliwaya,bo teraz już nic mi nie zostało.
Wymieniłam korespondencję z pania Wandą Karpińską,niestety,choć nie powiedziała tego wprost,poddała się.Jej ostatnia rada,to konsultacja z wetem.
Z wetem konsultuje od początku.
Oczywiście nadal podaję Maji krople,ale dziś doszedł Feliway.
Teraz boję się myśleć,co będzie jeśli on także zawiedzie. :cry:
A jest tragicznie,po prostu dalej się tak nie da.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Wto lip 11, 2006 22:35

Kotiko, bardzo współczuję kłopotów z Majunią. Oby Feliway pomógł.
A jak nie? Wiem, to zabrzmi okrutnie, ale może jedynym wyjściem będzie znalezienie jej domku gdzie będzie jedynaczką :? . Bo to kochana kicia, tylko niestety jakoś z kotami jej się nie układa :(

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro lip 12, 2006 0:16

Nie zawsze jest tak samo, u mnie prawie 8letni pers dostał kociaka - docierały si ę "tylko " prawie 8 miesięcy - i poszło ciut szybciej kiedy młody został wy....., czyli doi pełnej komitywy / spanie, mycie/ koty dochodziły ok. roku. Koty masz piękne i pięknie o nich piszesz.

MiLisek

 
Posty: 153
Od: Nie lut 05, 2006 13:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 16, 2006 19:27

Ten post nie będzie o moich kotach,a byłoby co pisać,zwłaszcza,że robiłam odrobakowanie,ten post nie będzie o kotach w ogóle.
To działo się w poprzednią niedzielę.
Wracałam z psem z popołudniowego spaceru,gdy na chodniku zobaczyłam podskakującą wronę.Właściwie było to dziecko wrony.
I nie tyle podskakiwała,co również podfruwała,w ten sposób uczyła się latać.Jej rodzice podlatywali obok zaniepokojeni moją,a może bardziej psa,obecnością.
Niesłusznie,mój pies wie,że należy iść powoli i ostrożnie,uczyłam go tego,ponieważ często spotykamy na spacerach kuropatwy,kaczki i króliki.
Piskle uciekało niespiesznie i ukryło się pod parkującym samochodem.
Tutaj wyjaśnię,że działo się to w środku osiedla,wrony mają gniazdo pod dachem tego bloku.
Ogarnęło mnie niepokojące uczucie,że małemu może stać się coś złego,ale pomyślałam,że wystarczy aby ruszający wozem zachowali minimum ostrożności,to wszystko będzie dobrze.
Tu słyszę głosy,że to tylko wrona,nikomu nieprzydatna,że brzydko kracze i tylko brudzi.
A nasi ulubieńcy-koty,toż to drapieżniki,jeśli im pozwolić będzą zagryzać skowronki i słowiki,będą przez godzinę bawić się przerażoną myszą,zanim wreszcie ją zjedzą.Ale taka już jest ich natura,to nie ich wina,a kochamy ich za niezależność,za pieszczochowatość i często nie wiadomo za co.
Wrona również zachowuje się zgodnie ze swą naturą.
Wieczorem wracając ze spaceru,za póżno się spostrzegłam,że wracam tą samą drogą.Widocznie przeczucie złego tkwiło we mnie.
Zobaczyłam je z daleka.Leżało.Na betonie. :cry:
Pomyślałam,że przejechał je jeden z samochodów,a ktoś odłożył ciało na chodnik.Nie,ciało pisklęcia było całe,nie uszkodzone,nie było na nim krwi.
Tak jakby ktoś bawił się ptakiem,a póżniej położył ciało na środku chodnika,wyciągnięte na całą długośc.Zepsuta zabawka.
Rodziców pisklęcia nie było,to ciekawe jak zwierzęta szybko wyczuwają śmierć.
Wiem co się stało.Obok jest placyk zabaw dla dzieci.
Dziewczyna z sąsiedztwa powiedziała mi póżniej,że widziała przez okno,jak dzieci łapały pisklaczka,co nie było trudne.
To pisklę właśnie w to niedzielne popołudnie poczuło się na tyle dorosłe,aby zacząć uczyć się latac,wierzyło,że rodzice je obronią przed niebezpieczeństwem świata.
Niszcząc bez powodu jakiekolwiek życie,tracimy szacunek dla życia w ogóle.
Tych co zabijają,lub dręczą koty nazywamy zwyrodnialcamy.
Jak nazwać dzieci :?: :!:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Śro lip 19, 2006 21:37

Mineło już osiem dni od czasu zastosowania Feliwaya.
Zaobserwowałam następujące skutki w zachowaniu kotów:

1. Balu-żadnych skutków
2. Weg-żadnych skutków
3. Miś-leje na łóżko,czego dotąd nie robił
4. Maja-odrobinę zwiększona agresja

..............................
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Czw lip 20, 2006 11:47

biedna wronka... :cry: dzieci niestety bywają okrutne... jak nazwać takie zachowanie - nie wiem. Winę za nie natomiast ponoszą rodzice i wychowawcy - a potem wszyscy się dziwią skąd się biorą zwyrodnialcy :evil:
Co do Feliwaya to faktycznie jego działanie nie przyniosło chyba oczekiwanych skutków :( - szkoda, że nie zadziałał na Twoje kociska tak jak powinien....
Trzymam kciuki - mam nadzieję się odmieni się na plus
:ok:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Nie lip 23, 2006 20:35

Czasami myślę,że mój pies ma w sobie coś z kota.
Od szczeniaka jest świetnym myszołapem.Najczęściej łapie myszy na rannym spacerze.Widocznie myszy są wtedy jakieś oszołomione,może wracają z jakiejś nocnej mysiej balangi.
Ale na tym podobieństwo do kota się kończy.Alik nie bawi się myszą,ale chce się bawić z nią.Tak jak zachęca inne psy do zabawy,tak samo próbuje zachęcić mysz.Gdybyście zobaczyli minę tej myszy. :ryk: :spin2: :ryk:
Po kilkunastu minutach takich prób zabawy pozwala myszy odejść.
I tylko jego zawiedziona mina jest wspomieniem tej przygody.
Podejrzewam,że jest znany wśród tubylczych myszek jako nieszkodliwy dziwak.
O kotach może napiszę coś jutro,zresztą niewiele jest do pisania,leżą jak szmaty w miejscach ,które wydają im się ciut chłodniejsze.
Można powiedzieć kocie życie towarzyskie nie kwitnie. :wink:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], label3, Patrykpoz i 71 gości