Wczoraj wieczorem Amelka wyraźnie się ożywiła, trochę podziubała kurczaka (z własnej nieprzymuszonej woli

) i domagała się wyjścia z łazienki. Zapoznała się z psem - do psów jest równie ufna jak do ludzi, na szczęście Fido jest przyjazny kotom, więc było OK. Na noc jednak była w łazience.
Nie wiem co z tym piciem, może jej po prostu nie smakuje Nałęczowianka (oczywiście niegazowana...). Niestety tutaj kranówka jest fatalna, a jeszcze w zeszłym tygodniu wymieniane były rury i okropnie śmierdzi czymś chemicznym, więc nie nadaje się do picia. Ja i pies pijemy mineralkę, ale może kici nie SMAKUJE???
Amelka pozdrowiona i wymiziana, ale znowu nie chce jeść
