Lady Misia- już jest dobrze... Skarpi uciekł :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 05, 2006 20:46

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44575
to kot, który nas pierwszy cudownie witał w kociarni i obiecałyśmy mu cudowny domek
myślę, że dotrzymałyśmy obietnicy :D
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 05, 2006 20:48

Dla zainteresowanych :D
Skarpi to śliczności z wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=44575

Jednak ktoś do nas zagląda :D
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Czw lip 06, 2006 7:19

zagląda :D , zagląda
pisz co u Skarpiego
:ok: za pełne zadomowienie się kotka
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt lip 07, 2006 11:03

Skapi powinien chyba nazywa sie Śliniak :lol:

W czasie wczorajszej porcji mizianek Skarpiemu ślinka ciekła jak pieskowi na widok smakołyka. Po prostu zalewał sie i nas śliną. Robił nam nawet prysznic ślinowy trzepiąc łebkiem. :?

Zaczęliśmy podejżewac że zaaklimatyzowałby sie szybciej gdyby nie Lady Misia. Z niej to jest ziółko dopiero. Wydaje sie nawet zazdrosna o Skarpiego. Kiedy z mężusiem idziemy go poszukac ona natychmiast idzie nam potowarzyszyc, włazi w drogę i wtedy właśnie domaga sie pieszczot. Kiedy któreś z nas bierze Skarpiego na ręce Lady Misia zaczyna sie wściekac, chce go atakowac i chodzi obrażona.

Bidulek sie jej boi jak ognia. Często nawet nie chce wyłazic z kryjówki, albo nie może bo kicia na niego czatuje aby sobie na niego powarczec :?

Chcielibyśmy aby Skarpi już przestał sie chowac, aby Lady M. przestała na niego krzyczec a nawet aby sie zaprzyjaźnili. Ciekawa jestem czy kiedykolwiek to nastąpi?? Aby sie chociaż przyzwyczaili do siebie.

Moge sobie pomażyc co??
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Pt lip 07, 2006 23:05

Ze Skarpiego jest straszne strachajło. Wszystkiego sie boi. Najbardziej Lady M oraz jak ktoś nadchodzi. Już nie mam pomysłów jak go przekonac ze nie chcemy mu zrobic krzywdochy :(

Jego strach czasami bywa paniczny :cry: Jak sie go trzyma na rękach to wbija w ciało pazurki (obcięte!). Nie wolno sie do niego zbliżac szybkimi krokami ani wykonywac gwałtownych ruchów.

Gdyby to był człowiek to by sie mu "deprima" podało i z głowy, a kotkowi?? Staramy sie go zagłaskiwac i przytula kiedy tylko sie da ale to nie pomaga.

Misuli aklimatyzacja zajęła niecałe trzy dni. Ale jej przecież nie dam na przechowanie do nikogo bo będę za nią teskic, a po za tym też by sie zestresowała przeprowadzką. Z reszta nie wiem czy to by cokolwiek pomogło Skarpiemu w aklimatyzacji :(

Hej ciocie poradźcie coś!!
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Sob lip 08, 2006 0:08

poczekać, spokojnie poczekać
Dopóki nie leje sie krew, nie dzieje sie nic złego.
Moim kotom dogadanie się i ustalenie zasad zycia bez strachu zajęło sporo czasu.
Spokojnie.
Będzie dobrze.

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Pon lip 10, 2006 16:20

Drogie Ciocie musze sie poskarżyc :( .

Skarpi jest brudaskiem. Ostatnio zrezygnował z załatwiania sie do kuwetki :( . "Brzydal" upodobał sobie kuchnie :( :( :( . Przez ostatnie trzy dni perfidnie załatwia sie na tapicerowany narożnik :cry: , mimo że żwir jest świerzutki.

Już nie wspomne że z Misiulą robią sobie nocne bijatyki. Przez cały dzień Skarpet siedzi gdzieś przyczajony a Lady M. śpi lub czatuje pod drzwiami a nocą wyłażą z nich :twisted: Skarpet buszuje po meblach zwalając wszystko co stoi mu na drodze a Lady M. początkowo siedzi z daleka i mu sie przygląda. Po czym zaczyna sie walka, warczenie, prychanie pościg i atakowanie. Skarpet ciężko przerażony chowa sie po kątach, po czym za chwile wychodzi i akcja z powrotem.

Istny sajgon :?
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Wto lip 11, 2006 9:38

Skarpi łobuzie ty się dobrze zachowuj :lol:
Może postaw drugą kuwetkę w kuchni?
Nie wiem co Ci poradzić w sprawie kuwety, ale jeśli chodzi o nocne bijatyki i gonitwy, to dla mnie jest to już normalne, choć na początku też się denerwowałam z tego powodu.
Rano tylko zbieram i sprzątam :wink:
Muszą się kotuchy lepiej poznać. U mnie trwało to jakieś 3 miesiące, ale i tak do tej pory Nemo poluje na Luśke a Lusia go prowkuje :)

Trzymam kciuki za szybką poprawę :ok:
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 11, 2006 11:51

Skarpi,ty się nie wygłupiaj,masz byc grzeczny :wink:
Moje koty docieraja sie do dzisiaj,tzn juz przwie 2 lata.Ale nie jest zle.
Te najgorsze bijatyki trwały z 3 miesiace, teraz jest tolerancja, no i czasem wieksze zamieszanie.Będzie lepiej, zobaczysz.
Wiele osób poleca krople Bacha, moze spróbujesz?
A co do załatwiania, to radziłabym Ci zbadać sioo (jeśli to o sioo chodzi :wink: ).
Mam obie kotki z SUKiem i przyuwazyłam ze w stresowych sytuacjach problemy wyraznie sie zaostrzają, a Skarpi chyba teraz nie jest zbyt pewny siebie.
ja myślałam kiedyś, ze Mojra robi mi na złość i leje do butów, a okazało się ,ze biedaczka ma zapalenie pęcherza.
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 11, 2006 14:32

W sumie to te gonitwy i bijatyki to by mi nie przeszkadzały gdyby nie to że budzą mi dzieciaczka i to głównie synek jest przez to najbardziej poszkodowany.

A jeśli chodzi o załatwianko to Skarpi jest dziwaczny do tego stopnia że tylko raz zdarzyło mu sie nasiusiac po za kuwetą (do torby podróżnej mojej bratanicy która przyjechała w odwiedziny :oops: ). Problemik polega na tym że Skarpetnik upodobał sobie narożnik w kuchni do robienia kupsztala :twisted: i to ostatnio zrobił na pół rzadko :evil:
Nawet płyn samochodowy do tapicerek nie pomógł :( Nadal śmierdzi :(

Cwaniak uprzyjemnił nam posiłki co??
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Śro lip 12, 2006 13:42

Zatroskana prosze napisz cos o skarpim?
Co u was nowego? jak sobie radzicie?
Powiem szczerze ,że bardzo często mysle o tym pieknym kocurze... :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Śro lip 12, 2006 16:42

Cóż moge napisać więcej. Jak na razie bez zmian.
Skarpi jest kotkiem półeczkowym. Z półki zchodzi tylko po to aby zjeść, napic sie i załatwić sprawy kuwetkowe.
Nawet nie chce aby wyciągać go z tej półeczki. Najlepiej sie czuje jak my otwieramy szawkę, zagłaskowujemy go i dajemy mu spokój zostawiając między rolkami papieru toaletowego :oops: .
Gdy chcemy go wyciągnąć zapiera sie pazurkami i łapie wszystkiego co sie da, wiec nie chcąc go stresować zostawiamy go na tej półeczce i zagłaskujemy za każdym razem kożystając z łazienki.
Szawka, którą zamieszkał Skarpi z tyłu nie ma ścianki, więc może sobie wychodzić z niej i wchodzić kiedy mu sie podoba. Dodatkowo siedząc na tronie :oops: można go zagłaskiwać do pełna.
Cóż jedni czytają gazete :wink: a inni głaskają kotka :lol:
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Czw lip 13, 2006 7:32

Powiem Ci że ja mam tak z Nalą.Była to kotka wzięta z kotłowni.
Mieszka u nas chyba z pół roku a toleruje tylko mnie ,Od TŻ i córki ucieka.
Do mnie przychodzi tylko rano aby troche pomróczeć,no ewntualnie jakaś mała zabawa.
Ale generalnie to siedzi na szafie i przez cały dzień nie schodzi.
W sumie jest kot i nie ma kota :D

Może to po przjściach, nie wiemy kiedy i dlaczego trafił do schroniska.
Najważniejsze że u Ciebie jest bezpieczny .....
Pisz częściej :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Czw lip 13, 2006 12:06

Wczoraj wieczorem i przez całą noc mieliśmy małego gościa.
Stojąc na balkonie z mężem i delektując sie świerzym powietrzem usłyszeliśmy w pewnym momencie ciche miałczenie.
Zeszliśmy na dół zobaczyć co to tak kwili i znleźliśmy małego około 3miesięcznego, zupełnie czarnego kocurka.
Kitek po podniesieniu na ręce od razu włączył motorek. Nie wyglądał na wychudzonego ani zabiedzonego. Wzięliśmy go do domku. Daliśmy mu wody i suchej karmy ale nie chciał jeść, ale białego serka nie odmówił (wprost przeciwnie!!).
Nocował w łazience razem ze Skarpim i Lady M. i nawet było spokojnie :!: . To mały trzymał duże koty w szachu :lol:
Rano okazało sie że to nowy kiciuś sąsiada, więc do niego wrócił
Moja Misia
<img src=http://upload.miau.pl/1/71420.jpg >

Zatroskana

 
Posty: 127
Od: Wto kwi 25, 2006 13:23
Lokalizacja: okolica Rzeszowa

Post » Czw lip 13, 2006 12:46

Miał szczęście że trafil na was. :D
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 239 gości