-Magdalenka- pisze:No właśnie trochę tej presji nie rozumiem. Skoro juz napisałam tyle razy o konsultacjach to po co cały czas o tym wspominacie? Czytałyście moje posty?
ja czytałam.
i napisze ci tak,na pocztku wydawało mi sie ze sie wachcasz ze posty zrobiły na tobie wrazenie, a jednak upierasz sie przy dr Mikowie bo mu z jakis wzgledów zaufałas.. sporo z nas miało bardzo podobne doswiadzczenia, komus zaufało bo wydawało mu sie ze robi wszystko dobrze bo sie na tym zna, niestety nasi prrzyjaciele przypłacilli to zaufanie zyciem lub kalectwem. Takie doswiadczenia ucza tez rozrózniac wetów i weryfikowac poglady.
wiem tez ze czasem konsultacje nawet u fachowca nie wystarcza...to co zrobiłabym ja to bezwzgledna zmiana weta na fachowca... własnie dlatego ze pewien miły sympatyczny pan , któremu zalezało doprowadził mi psa do ruiny.nie chce i boje sie poprzestawac na czyms czego nie jestem pewna... gdybym usłyszała taka opinie jaka zarobił Mikow od Blue - natyczmiast zabrałbym od niego zwierzaka... natychmiast. Tu nie ma tak ze moze tym razem nie popełni błedu, ze chce sie poprawic, ze jest miły... za duzo czasem od tego zalezy. Po prostu. Jesli w mojej okolicy jest specjalista to ide prosto do niego... w tej chwili gdybym miala do jagielskiego 100 km... jezdziłabym do niego.. i to on byłby głownym prowadzacym. Z reszta znam osoby z bydgoszczy i Torunia które do niego jezdziły. Ale mozna czasem zrozumiec ze odległosc jest przeszkoda - w koncu to dodatkowe koszta... ale majac autorytet weterynaryjny na miejscu, kogos kto słynie z setek wyratowanych zwierzat i udanych operacji mmiałbym poprzestawac na czyms niepewnym...O co to to nie..
Gdybym była na twoim miejscu zadbałabym o to by prowadzacym był Sterna a Mikow jesli mu ufasz - wetem do pomocy. I uwierz mi ze nie pisze tego ze złej woli , złosliwosci czy checi udowodnienia ze wiem lepiej, bo cost tam ze zwierzakim przezyłam. i o tyle jestem lepsza..
wiesz to jest taka moze faktycznie zbyt namolna, ale jednak szczera chec uchronienie ciebie i kota, przed złymi doswiadczeniami.
To nie o to chodzi