To może ja tez odpowiem, bo się czuję wywołana do tablicy, jako pomysłodawca i załozycielka tegoż bloga...
Mianowicie racją jest, że skoro jest jeden porządny poratal adopcyjny, to jego powinno sie promować i powinien być on swego rodzaju centrum informacyjnym. Jak najbardziej się zgadzam.
Ale to tylko teoria. W praktyce:
- kiedy dwa tygodnie temu postanowiłam adoptować kotka, to WIEDZIAŁAM, że mam szukać w googlach "adopcja" "kot", i WIEDZIAŁAM, że jest portal o końcówce .org, albo .net, i ma cos ze słowem "adopcja" I MIMO TO GOOGLE NIE WYSZUKAŁO TEGO PORTALU (i do dzis, póki nie przeczytałam Dronusiu twego posta, nie znalazłam tego portalu - nie szukałam zreszta więcej, wzięłam numer do ośrodka adopcyjnego od weterynarza i już), prawdopodobnie portal ten nie jest dodany do katalogu google, i nie jest w ogóle zoptymalizowany pod wyszukiwarki, a juz napewno nie jest pozycjonowany, a szkoda, bo powinien być na pierszej stronie po wpisaniu takich słów kluczowych jak "kot"... ale to jakby inna sprawa, na która nie mamy wływu, a wracając do sedna: JA CHCIAŁAM WZIĄC DO DOMU KOTA, WIEDZIAŁAM, ŻE NAZYWAMY TO ADOPCJĄ, I ŻE POD TAKIM SŁOWEM MAM SZUKAĆ, ALE SĄ TYSIĄCE OSÓB, KTÓRE NIE ZNAJA TEGO ADRESU, KTÓRE NIE WIEDZĄ, ŻE TO JEST "ADOPCJA", I KTÓRE W EFEKCIE GO NIGDY TAM NIE TRAFIĄ
- na adopcje.org wejdzie tylko ten, kto jest zainteresowany adopcją, i zna adres, a sa jeszcez tacy, i jest ich stanowczo więcej, ktorzy nie sa zainteresowani adopcją, nie wezmą nigdy do domu kota, ale to nie nie znaczy, że nie mają być świadomi w tym temacie (analogicznie do musyki, nie kazdy gra na instumentach, nie kazdy je ma, ale kazdy wie, co to jest piąciolinia i klucz wiolinowy), tacy ludzie mogliby pomóc swoimi datkami, albo uświadamianiem swojego otoczenia (swoich sasiadów, rodziny na wsi, swoich dzieci) na tmat poszanowania zwierząt, godnych warunków zycia, sterylizacji itd, ale oni nie będąc zainteresowani tematem też nigdy nie wejdą przeciez na adopcje.org...
Dlatego postanowiłam, jako osoba na codzień prowadzaca blog, i mająca swoich stałych czytelników (nie wiem ilu ich jest, ale około kilkaset wejść na bloga dziennie), wykorzystać tą skromna "popularność" w dobrej sprawie i rozpropagować temat adopcji wsród srodowiska blogowiczów. Nie twierdzę, że zaraz kazdy z nich stanie się opiekunem całej gromadki i oświeconym działaczem na rzecz sterylizacji itd, ale przynajmniej będa wiedzieli, że cos takiego jest, że taki problem istnieje, będa kojarzyli słowa kluczowe itd, i jesli kiedykolwiek postanowią mieć kota, albo ktokolwiek ich zapyta, skąd wziąc kota, to im zaswita że widzieli takiego bloga, będa znać słowo "adopcja", sprawdzą adresy innych stron, może wybiora cos z bloga, a moze trafią na adopcje.org... (ja zanim wzięłam kotke z ośrodka, pytalam znajomych czy wiedza skąd wziąc kota i NIKT NIE MIAŁ ZIELONEGO POJĘCIA).
Po drugim argumentem przemiawiająym za powstaniem bloga, NIE JAKO KONKURENCJI DLA ADOPCJE.ORG, ALE JAKO JEJ WSPOMAGANIE I PROPAGOWANIE TEMATU, jest to, że blogowicze co pewne zwarte wspierające się nawzajem środowisko, i mam nadzieję, że niektorzy z nich jesli poprosze o to na swoim blogu - dodadza do linków na swoich blogach blog o adopcji, a tym samym - będą propagowac temat, a przeciez o to własnie chodzi
Dlatego zachęcam gorąco do odwiedzenia bloga, zarejestrowania się, i wpisywania kandydatów, bo chciałabym jaknajszybciej ogłosić na moim blogu powstanie bloga o adopcjach (warunkiem do ogłoszenia tego na moim prywatnym blogu wg moich założeń było to, że będzą wpisani kandydaci do adopcji z róznych miast, i tym sposobem moi czytelnicy nie dowiedza się skad jestem, b bardzo pilnie strzege tej tajmennicy, ale jeśli w przeciągu paru dni nie zjawi się mikt oprócz Carmelli, która reprezentuje moje miasto, to i tak sprawę ogłoszę, bo nie ma na co czekac, a skąd ja jestem w końcu i tak wyjdzie na jaw dla moich czytelników...)
ale się rozpisałam.....
pozdrawiam
