
po wizycie u wetki płakała i skarżyła sie z godzine i karmienie z ręki oraz przybycie taty dopiero ją pocieszyło
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Anka pisze:Bardzo dawno nie zaglądałam do wątku Malwinki i jestem zaaaachwycona. To po prostu cudowna zmiana. Link do tego wątku powinien być podawany wszędzie gdzie mowa o trudnych zakoceniach - jako dowód na to, że nawet bardzo trudne sytuacje można często cierpliwością pokonać.
Malwinko, jesteś wspaniała
amelka pisze:wszystkich nas to dużo kosztowało...ale najważniejsze ze sie udało!! nie jest super idealnie-kotka potrafi sie nagle wkurzyć ale jest w miare przewidywalna-wiadomo kiedy sie złosci i trzeba ją wtedy zostawić w spokoju-tata czasem ją też wstawia na szafe-ona tam sie chwilke pozłosci, zejdzie i jest oki, ogolnie nauczyli sie razem zyć i to najważniejsze...wielkie słowa uznania dla mojej mamy ktora dała jej szanse chociaż kotka niejednokrotnie skoczyła jej na twarz-a mama teraz o niej mowi z taką czułoscią...a Malwinka kładła sie na mamie i ją pocieszła gdy mama przeżywała chorobe i smierc babci...dogadali sie poprostu-ogromnie mnie to cieszy!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Monikkrk i 85 gości