Franuś - [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 05, 2006 18:37

Franio, co z tobą Kochany?
Odezwij się.
Sonia i Jeż się niecierpliwią.
Pozdrawiamy

Agnieszka1

 
Posty: 8
Od: Wto lip 04, 2006 11:08
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 05, 2006 20:08

witam moje kochane ciocie :-)
cały dzień było tak gorąco, że nie miałem siły stukać łapkami w klawiaturę, dopiero teraz mogę coś napisać :-)

no więc: moja pani jak tylko przyszła z pracy to zaczęła mi oglądać brzuszek a potem poszła zajrzeć do kuwety 8O ale nie wiem po co, chyba żeby sprawdzić czy wszystko dobrze zakopałem :wink: ale ja jestem dobrze wychowany kot i wiem jak się zachować w toalecie, więc trochę musiała poszukać mojej koopy w żwirku :D . Potem dostałem jedzonko a pani mówiła, że brzuszek mam spory, ale nie jest tak źle i że koopa ładna, taka tym była ucieszona :D ona to się dziwnie zachowuje czasami, naprawdę

dzisiaj znowu nie mogłem spać nad ranem i jak zwykle wszystko przez Dyźka. no bo było tak:
pani z panem mają akwarium
Obrazek

zrobili je dla poprzedniego kota Piśka jak był bardzo chory i słaby, żeby mógł sobie leżeć i patrzeć na rybki i żeby mu nie było smutno jak pani i pana nie ma w domu. Ale Piśka rybki wcale nie interesowały ale woda z akwarium - owszem
Obrazek

no bo Pisiek był chory na cukrzycę i ciąąąągle pił, a ta woda z akwarium to mu smakowała wyjątkowo.

Jak my się pojawiliśmy w domu to pani zapytała pana:"co teraz będzie z akwarium?" No i pan położył taką przezroczystą płytę z plastiku na górę i powiedział, że coś jeszcze pomyśli. Pozasłaniali to akwarium i myśleli, że ja się nie domyślę, co tam jest :wink: też coś! ja od razu się zorientowałem, że tam są rybki i przy pierwszej nadarzającej się okazji poszedłem popatrzeć. Ponieważ z boku było słabo widać to sobie stanąłem łapkami na tej plastikowej płycie no i... no i wpadłem trochę do środka, zrobił się hałas, pani się zerwała, no była afera, że ojej 8O
no i potem to mi się już odechciało tam zaglądać, bo nie lubię wody, zwłaszcza, że pani mi wytłumaczyła, że jakbym tam wpadł, to mógłby mnie porazić prąd ze świetlówki, a w ogóle to akwarium by na pewno pękło, rybki by spadły na dywan, woda by się wylała przez cały pokój wprost pod komputer, który by się na pewno zepsuł. No i jak ja bym wtedy pisał do moich cioć ?

No ale Dyziek tego wszystkiego nie wiedział jak dzisiaj o świcie zaczął zaglądać do akwarium - a to z jednej, a to z drugiej strony i wołać mnie, żebym przyszedł i zobaczył, że tam są rybki ! Głupek, przecież ja o tym od dawna wiem :D Zacząłem mu mówić, żeby stamtąd zszedł i nie rozrabiał, ale on nic, a na dodatek zaczął zaglądać od góry. Wtedy pani się obudziła, zerwała się z łóżka, zabrała Dyźka z tej szafki i powiedziała mu, żeby więcej tego nie robił! Dyziek obiecał, że już nie będzie, ale jak tylko pani zasnęła to znowu tam wskoczył, pani znowu się obudziła, znowu go zabrała z szafki i tak jeszcze dwa razy.
Rano, jak trzeba było wstać pani była niewyspana i zła i dostało się panu, że ta półka co miała być nad akwarium i całe je zasłaniać jeszcze nie zrobiona, ja siedziałem cichutki, Dyziek też, bo się bał, że śniadania nie dostanie - ale pani dała nam jedzonko i kazała mi pilnować Dyźka, żeby nie rozrabiał przy akwarium, bo ona chce spokojnie pracować w pracy a nie myśleć o rybkach leżących brzuszkiem do góry na dywanie i pływającym po pokoju komputerze.
Co było zrobić, pilnowałem tego głupka i pani mnie pochwaliła jak przyszła, bo akwarium było całe i bardzo mnie wycałowała. Co ona by beze mnie zrobiła to ja nie wiem :D

A pan chciał wczoraj ze mną oglądać mecz; posadził mnie sobie na kolanach i zaczął mi mówić, że ci w białych koszulkach to Niemcy, ci w niebieskich to Włosi, a ten w żółtym to sędzia... i że wszystko mi wytłumaczy, tylko żebym u niego na kolanach posiedział, ale wytrzymałem tylko pół minuty bo ten mecz to były nudy jakieś. Pan był zmartwiony bo Dyziek też nie chciał z nim oglądać ani pani no i tak sam oglądał i było mu smutno :(

no trochę ciocie zagadałem ale ja bardzo lubie z Wami rozmawiać i dlatego tak Wam wszystko opowiadam, to na razie, jutro też coś opowiem :-)
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 05, 2006 20:51

Franusiu, ja się w Tobie zakochałam :oops: :1luvu: Duża mi czyta Twoje opowieści a ja leżę i słucham. I dużo zdrówka Ci życzę. I pisz często, bo będę tęskniła...

Bunia

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw lip 06, 2006 7:28

pisiokot pisze:


no trochę ciocie zagadałem ale ja bardzo lubie z Wami rozmawiać i dlatego tak Wam wszystko opowiadam, to na razie, jutro też coś opowiem :-)


Pisz, pisz, Franusiu.
Mamy juz jeden Pamietnik Babuni.
Może pora teraz na Pamietnik Franusia ? :D

Elżbieta P.

 
Posty: 2241
Od: Śro lut 02, 2005 0:40
Lokalizacja: Okolice Kozienic / mazowieckie

Post » Czw lip 06, 2006 8:56

fantastyczna relacja, Franus! .. ale jak tylko bedziesz pozdrawial Ciocie to sie Wujki w koncu obraza.. :wink: trzymaj sie mocno i zdrowiej ile wlezie.. pozdrowienia od Maxia, ktory sie czuje znaaacznie lepiej..

Jakub

 
Posty: 107
Od: Wto cze 27, 2006 9:08
Lokalizacja: Monachium

Post » Czw lip 06, 2006 16:32

tak się bardzo smutno zrobiło dzisiaj - Pomrucznik Goldi odszedł :cry:
umarł na FIP
u kotka za późno zdiagnozowano chorobę, a poza tym podstępnie rozwinęła się bardzo szybko, zanim zaczęła dawać wyraźne objawy FIP-a dokonała już strasznych spustoszeń w jego organiźmie, uszkodziła nerki, wątrobę, spowodowała zmiany neurologiczne
biedny kiciulek :cry:
strasznie mi przykro :cry:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 06, 2006 17:21

Psikot, mnie tez przykro, ale myśl pozytywnie, Franusiowi musi sie udać!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lip 06, 2006 19:14

Franusiu, a może ty chciałbyś, żebym ci kocyk wełniany na drutach zrobiła, żeby ci weselej było?
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lip 06, 2006 19:54

Franek duuuuużo zdrówka od ciotki i pięciu kocich rozrabiaków :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw lip 06, 2006 20:35

Ojej, ciociu TyMa,
nooo pewnie że bym chciał :1luvu:
pani mi pokazywała jak piękny kocyk zrobiłaś Dyziowi i bardzo mu pozazdrościłem wtedy
jakbym miał taki to bym się bardzo ucieszył ! :dance:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 06, 2006 20:50

Franusiu, jesteś skarbem, bez Ciebie Pani ani rusz 8) :lol:
Zdrowiej malutki, bądź dzielny i wesoły :D

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Pt lip 07, 2006 13:16

I jak tam dzisiaj zdrówko, przystojniaku?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lip 07, 2006 13:28

Oj Franusiu, czytam, że jakaś Bunia zakochała się w Tobie :twisted: . Pamiętaj, że ja byłam pierwsza.
Miałam dawno napisać, ale strasznie gorąco. Więc większość dnia spędzam w łazience bo tam trochę chłodniej. ale nie ma komputera to i pisać nie ma jak.
Franusiu, trochę mi pomaga moja duża, a ona śpieszy do pracy. Głupia jakaś ta praca. Zamiast siedzieć z nami to gdzieś chodzi i chodzi. Mówi, że to po to, żebyśmy mieli jedzonko i takie tam. No, jedzonko potrzebne, ale duża w domu też by się przydała.
Mocno cię Franusiu ściskam
Szarotka

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob lip 08, 2006 4:09

Anka pisze:Oj Franusiu, czytam, że jakaś Bunia zakochała się w Tobie :twisted: . Pamiętaj, że ja byłam pierwsza.
Miałam dawno napisać, ale strasznie gorąco. Więc większość dnia spędzam w łazience bo tam trochę chłodniej. ale nie ma komputera to i pisać nie ma jak.
Franusiu, trochę mi pomaga moja duża, a ona śpieszy do pracy. Głupia jakaś ta praca. Zamiast siedzieć z nami to gdzieś chodzi i chodzi. Mówi, że to po to, żebyśmy mieli jedzonko i takie tam. No, jedzonko potrzebne, ale duża w domu też by się przydała.
Mocno cię Franusiu ściskam
Szarotka


Szarotko, ja nie jestem "jakaś tam Bunia". Ja jestem Bunia, kochana myszka, śmiechostka, skarb największy, sama słodycz, córeczka, aniołek - tak mówią na mnie Duzi.
I przesyłam całuski dla Franusia.

Bunia

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob lip 08, 2006 9:18

mokkunia pisze:
Anka pisze:Oj Franusiu, czytam, że jakaś Bunia zakochała się w Tobie :twisted: . Pamiętaj, że ja byłam pierwsza.
Miałam dawno napisać, ale strasznie gorąco. Więc większość dnia spędzam w łazience bo tam trochę chłodniej. ale nie ma komputera to i pisać nie ma jak.
Franusiu, trochę mi pomaga moja duża, a ona śpieszy do pracy. Głupia jakaś ta praca. Zamiast siedzieć z nami to gdzieś chodzi i chodzi. Mówi, że to po to, żebyśmy mieli jedzonko i takie tam. No, jedzonko potrzebne, ale duża w domu też by się przydała.
Mocno cię Franusiu ściskam
Szarotka


Szarotko, ja nie jestem "jakaś tam Bunia". Ja jestem Bunia, kochana myszka, śmiechostka, skarb największy, sama słodycz, córeczka, aniołek - tak mówią na mnie Duzi.
I przesyłam całuski dla Franusia.

Bunia


Buniu, moja duża też mówi to samo - że jesteś kochana, a nie jakaś tam.
Ale ja kocham Franusia, najbardziej na świecie i chcę, żeby on mnie też kochał i to przez to :oops:
Franusiu, napisz coś, jak się czujesz w te upały i wogóle. Niech Bunia już też pisze do Ciebie jak chce, wiem, że masz duże serduszko i wszystkich pomieścisz.
Ale pamiętaj - baaardzo ciebie kocham :1luvu: :love:

Twoja Szarotka

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 67 gości