
Chciałem się przedstawić.
Jestem Rudolf, dla bliskich Rudi, a w domu wołają na mnie Piotruś, albo Piotruś Pan.
Mam chyba ze 3 miesiące. Nie pamiętam dokładnie.
Kiedyś miałem mamusię i rodzeństwo, mieszkaliśmy sobie w bezpiecznej piwnicy koło przedszkola, mieliśmy wielkie podwórko.
Bawiły się z nami dzieci. Czasami było fajnie, a czasami trochę bolało.
Aż kiedyś stał się wypadek: dzieci mnie upuściły

Strrrrrrasznie bolało

Nie mogłem uciekać..... Nie mogłem się ruszyć........ Cały pyszczek miałem pokrwawiony.......
Jacyś Duzi mnie wzięli i zawieźli do takiego miejsca, gdzie brzydko pachniało i była ta Duża Zielona, co mi coś z tą łapką zrobiła....... włożyła ją między jakieś patyki.
Potem trafiłem do takiego domu, gdzie jest dużo kotów




