Tumaśkowe koty - "D"koty z nami

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 19, 2006 19:25

No, i doczekałam się... Nie tylko walecznego bułkożercy, ale również królika w domu :roll:

Prawda, moje niedopatrzenie... Zostawiłam ogórka na blacie. Po powrocie do domu zastałam taki oto widok:
Obrazek
Jeszcze jedno ujęcie:
Obrazek

Elzunia, głodna straszecznie, z pustym brzuszkiem wołała jeść, a królik - Fantasia, zadowolona, najedzona, wylegiwała się na drapaku....
Ja, panikara, najpierw za telefon, do lecznicy, gdzie wywołałam z początku salwę śmiechu i niedowierzanie, a potem zapewnienie, że najlepszym co mogę dla Fantasii zrobić, to dać jej święty spokój, niech sobie w spokoju trawi... Gdyby pojawiły się problemy gastryczne – mam podać Smectę...

I tak oto, znowu, zostałam przez swego kotka pouczona, że zbyt duża bałaganiara jest ze mnie... :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 20:44

Aśka to ty masz w koncu 2 koty czy kota i krolika??
bo jak masz krolika to moze sie i na inna branze przerzuce :D bo cos sie ten twoj krolis niezle wspina po drapakach :D
to wszystkie kjujiki tak maja ?? :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon cze 19, 2006 20:51

Nie wiem czy wszystkie, ale ten tak ma!!! :lol:

Powoli jednak stwierdza, że ogórki, to nie to samo, co kocie jedzonko i namawia mnie na wizytę w kuchni.... A gucio! Poczeka do przepisowej pory - o 23:00 kocio-królicze towarzystwo może liczyć na jedzonko!

Tylko co ja mam jej podać? W lodówce mam jeszcze sałatę, rzodkiewki, pomidory - może o to jej chodzi? :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 20:56

tumasia pisze:Nie wiem czy wszystkie, ale ten tak ma!!! :lol:

Powoli jednak stwierdza, że ogórki, to nie to samo, co kocie jedzonko i namawia mnie na wizytę w kuchni.... A gucio! Poczeka do przepisowej pory - o 23:00 kocio-królicze towarzystwo może liczyć na jedzonko!

Tylko co ja mam jej podać? W lodówce mam jeszcze sałatę, rzodkiewki, pomidory - może o to jej chodzi? :wink:


a cukinie??
bo laciak pasjami cukinie jada :D - to w zasadzie taki wiekszy ogorek :D
ale nic innego :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon cze 19, 2006 20:59

Cukinii nie mam! :cry:

To, co - powinnam biec do sklepu nocnego? :lol:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 21:02

tumasia pisze:Cukinii nie mam! :cry:

To, co - powinnam biec do sklepu nocnego? :lol:

ALE JUZ!!!!
no chyba ze masz jeszcze to co zostalo z tego ogorka :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon cze 19, 2006 21:06

A nie mogę po drugiej połowie meczu???? :roll:
Bo mnie bardzo zależy....

Ogórka już nie mam - do końca zeżarł go Herman....
A taką miałam ochotę na sałatkę grecką :cry:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 21:07

tumasia pisze:A nie mogę po drugiej połowie meczu???? :roll:
Bo mnie bardzo zależy....

Ogórka już nie mam - do końca zeżarł go Herman....
A taką miałam ochotę na sałatkę grecką :cry:


no w osttecznosci moze byc po 2 polowie :D choc hiszania slabo gra i przegrywa :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Pon cze 19, 2006 21:53

Już nie przegrywa...

A ja nie poszłam do sklepu. Bo tak... :roll:
Najpierw prawie skończyłam oglądać mecz (tzn. przy trzeciej bramce Hiszpanii), potem otworzyłam lodówkę. Następnie w lodówce poza zwykle bytującymi tam rzeczami znalazłam dwa koty, a w zasadzie kota i królika...
Kot prawidłowo.... Kierował się w stronę mięsa... Królik odwrotnie.... Interesowały go:
sałata, świeżo przygotowany sos vinaigrette, feta, pomidory i rzodkiewki. Cebula i oliwki królikom nie odpowiadają....
Przemyślałam sprawę i po krótkim czasie zdecydowałam nakarmić całe towarzystwo – kocim suchym jedzeniem. O dziwo, zarówno kot, jak i królik wydawały się być zadowolonymi!!! 8O :wink:

No, i w ten sposób uniknęłam nocnej wycieczki do sklepu :twisted:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 19, 2006 21:56

:D
i dobrze :D
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Czw lip 06, 2006 19:45

Po ogórku jeszcze pomidor był grany - praktycznie cały. Jednak wyczerpany aparat nie zarejestrował tego...


A dziś okazało się, że mam wybrakowane koty. Odwiedzili nas Blue, Damork i Przemek, przynosząc przepiękny (zarówno dla kotów jak i dla ludziów :wink:) prezent: kratę do okna w małym pokoju. Koniec z dusznymi nocami, wreszcie i w małym pokoju można mieć na okrągło otwarte okna!!! :P

Wracam jednak do moich wybrakowanych kotów. Otóż moje koty nie wiedzą co to znaczy dziecko!!! 8O Obchodziły Przemka z daleka, z zainteresowaniem, owszem, ale także ze strachem... Bały sie małego człowieka! :strach: I to jakiego młodego człowieka, delikatnego, przyjaznego, zaznajomionego z kotami... :love: No, dobrze, może chodzącego jeszcze na czterech "łapach", ale to w końcu powinno Go do kotów zbliżać, a nie oddalać... A jednak to chyba było najdziwniejsze: niby człowiek, ale nie do końca. A jeśli czegoś do końca nie znamy - to na wszelki wypadek powinnyśmy się tego obawiać. Wstyd, moje panienki, wstyd! :oops: W ten sposób wiele przyjemności może was w życiu ominąć :wink:

Gdy goście wyszli - powolutko koty obwąchały każdy kąt, a gdy wzywałam je na kolację - najpierw sprawdziły czy droga wolna, a dopiero potem biegusiem zameldowały się w kuchni! :twisted:

Trzeba to zmienić - Przemek, zapraszamy częściej!!!! :D

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 09, 2006 8:01

Aśka, to jest po prostu znak ze musicie sobie do domu sprawic nie tylko koty :twisted:
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Sob lip 22, 2006 9:22

No, jest to jakiś pomysł na życie :lol:


A teraz czas na wspomnienia z wystawy:
Tydzień minął od sopockiej wystawy, a ja dopiero dziś się zebrałam, by pochwalić się osiągami moich dziewczynek. Nie powiem, liczyłam na więcej, ale, oczywiście, cieszę się z tego, co dziewczynki uzyskały.
Powodem, dla którego pojechaliśmy do Sopotu – była Elza, której brakowało już ostatniego certyfikatu na International Championa. Byliśmy praktycznie pewni, że wrócimy z IC, ale jak życie uczy, czym bardziej jesteś czegoś pewien, tym bardziej jest to dla Ciebie nierealnym. Nasza faworyta, Elzunia, dwukrotnie przegrała z przepiękną srebrzystą kotką Leilą, uzyskując drugą doskonałą lokatę i oddając certyfikaty Leili. Szkoda...
Diabełek zaś (Fantasia), który w dużej mierze jechał do towarzystwa Elzuni, dwukrotnie otrzymał certyfikat na IC oraz dwukrotnie wywalczył BIVa. Dzięki temu dziewczęta się zrównały – obu brakuje już tylko jednego certyfikatu na IC (tyle, że swojego Elza może wywalczyć w Polsce, a Fantasia po swój musi się udać za granicę).
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym zdjęciami nie podparła swojego wywodu. Oto one:

1. W sobotę na pierwszy ogień – poszła Fantasia
Obrazek

2. Przebojowo wygrywając CACIB-a i BIV-a
Obrazek

3. Zaraz po niej oceniana była Elzunia,
Obrazek

4. ... której ocena wcale się nie spodobała
Obrazek

5. W niedzielę role się odwróciły – pierwsza do oceny udała się Elzunia,
Obrazek

6. której niedzielna ocena znacznie bardziej przypadła do gustu:
Obrazek

7. Fantasia, nawet przez sędziego określona mianem diabełka,
Obrazek

8. Stwierdziła, że wystawy wcale nie są takie złe, szczególnie kiedy się wygrywa:
Obrazek


5. I na koniec zdjęcie Leili, kotki, której dwukrotnie Elza musiała oddać palmę pierszeństwa:
Obrazek

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 23, 2006 7:58

no coz...
Elza przegrapal z piekna kotka, nie ma sie czego wstydzic...
a Fantasii gratulujemy
Nie robię już drapaków.
Sprzedaję chusty do noszenia dzieci

covu

 
Posty: 18247
Od: Nie sty 09, 2005 9:56
Lokalizacja: Józefosław (gdzieś między Warszawą a Piasecznem)

Post » Nie lip 23, 2006 9:01

Ależ ja się nie wstydzę. I jestem dumna z obu dziewczynek. A to, że trochę żal... Zawsze, jak coś masz w zasięgu ręki, a jednak nie udaje Ci się tego złapać - pozostawia po sobie pewien żal. To naturalne.... Skłamałabym pisząc, że starcza mi ocena Ex2, bo nie wystarcza. Byłabym na pewno szczęśliwsza, gdyby Elzunia wygrała. Nie oznacza to jednak, że nie przyznaję racji Sędziom. Leila jest piękną kotką, starszą nieco od Elzuni i wykształciła u siebie wszystko to, co Elza dopiero wykształca. Wygrała zasłużenie. A poczucie pewnego niespełnienia jest naturalne i nie zamierzam się go wstydzić... :wink:

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 43 gości