Chiquita i Malina-żyjemy i mamy się dobrze :) nowe foty s.8

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lip 04, 2006 16:32

Moje dzięki mojej sile charakteru i Acanie light - mimo kastracji i początkowego nabierania ciałka, powoli, powoli, zaczynają wygladać jak para modeli 8) Nie będę im leczyła stłuszczonej wątroby :x

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lip 05, 2006 11:53

izaA pisze:Moje dzięki mojej sile charakteru i Acanie light - mimo kastracji i początkowego nabierania ciałka, powoli, powoli, zaczynają wygladać jak para modeli 8) Nie będę im leczyła stłuszczonej wątroby :x


Ja też zaczęłam Malince już porcjować jedzonko. Skończyła się sielanka wiecznie pełnej miski suchego. Teraz jest dawka uzupełniana co 12 godzin. Jako że jednak Czikita dostaje jedzonko częściej, to i Malinie coś do miski w tym czasie wkładam, tak na polizanie, by nie czuła się pominięta. Ona zawsze tak wyczekująco wpatruje się we mnie :roll: :D

Ja cały czas śledzę Twój wątek Izo i zachwycam się modelami. Mnie szczególnie podoba się Otis :)
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 12:09

No moje koty, to już fankluby swoje mają 8) i pomyśleć, że ja nie chciałam żadnego futra w domu, a teraz są moją pasją, chyba jestem jakaś dziwna :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro lip 05, 2006 12:21

izaA pisze: i pomyśleć, że ja nie chciałam żadnego futra w domu, a teraz są moją pasją, chyba jestem jakaś dziwna :oops:


ja też jestem dziwna-tak samo 8)
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lip 05, 2006 13:54

Ja to jestem dziwna, bo zawsze chciałam mieć w domu pięćdziesiąt futer, a mam tylko dwa... :oops:

Prawda jest taka, że jak brałam czikitę, to myślałam, że to będzie moje jedyne zwierzę (to się nazywa "rozsądne podejście" :wink: ). Ale jak tu poprzestac na jednym, skoro tyle bidulek potrzebuje ciepłego domku... Tok rozumowania jest jasny - miejsce w mieszkaniu mam? - mam, finansowo dam radę? - jakoś dam, TŻ to wytrzyma nerwowo? - wytrzyma :) No to co? Nic tylko brać i kochać :)
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 05, 2006 19:49

To może jeszcze Brytka byś wzięła, co trzy koty to nie jeden :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 06, 2006 8:03

Chciałabym, ale na dwóch poprzestanę. Mój TŻ po wzięciu Maliny już traci cierpliwość, bo koty po nim biegają :D:D:D i on tego bardzo nie lubi, a wręcz się boi. Swoją drogą - koty w ferworze gonitw faktycznie po nim przebiegają - zastanawiające jest jednak to, że TYLKO po nim. Chyba go lubią :D TŻ zaczął mi sugerować, że może powinnam z kotami pójść na tresurę :D:D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 06, 2006 8:04

eee, trzy wcale nie biegają więcej niż dwa... :wink: a mam nadzieje ze i cztery nie bardziej niż trzy...w razie gdyby coś...
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw lip 06, 2006 8:16

Ja już napisałam do wojwara na PW..., że kobitki to jakieś takie rozsądne som....ale jak widzę wpis amelki - to wiara w spontaniczność, także u kobiet, nabiera mocy :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 06, 2006 8:49

jaka ta malinka przepiękna jest 8O a koleżanka bananowa jak figurka :wink:

coś tak czuję że to bedzie bardzo fajnie zgrana para kocic :) A dwa tygodnie to bardzo krótko wbrew pozorom... pewnie za jakis miesiąc bedzie pełen luz :wink: czego wam bardzo życzę :D

a no i moze troche więcej zdjęć Czikity ? :oops:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Czw lip 06, 2006 11:38

adoptujkotazeschroniska pisze:jaka ta malinka przepiękna jest 8O a koleżanka bananowa jak figurka :wink:

coś tak czuję że to bedzie bardzo fajnie zgrana para kocic :) A dwa tygodnie to bardzo krótko wbrew pozorom... pewnie za jakis miesiąc bedzie pełen luz :wink: czego wam bardzo życzę :D

a no i moze troche więcej zdjęć Czikity ? :oops:


No własnie Czikitę bardzo trudno się fotografuje, z powodu jej umaszczenia - zazwyczaj na zdjęciach wychodzi mi czarna plama z oczami :) 8) Powód "dominacji" w tym wątku Maliny jest taki, że wątek miał dotyczyć własnie jej, ale jako że Czikita własnego nie ma, niniejszym oficjalnie dedykuję ten wątek obu moim cudownym koteczkom :) A zdjęcia Czikitki zaraz poprzeglądam i coś powklejam. No i może w wolnej chwili napiszę coś więcej o Czikicie i jej historii :)

Ja też liczę na to, że kotki się zgrają. Będę wniebowzięta, jeśli się dogadają i zapanuje błogi spokój :D:D:D
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 07, 2006 9:42

Wczoraj nie wstawiłam obiecanych zdjęć, bo forum znów było wyłączone. Dziś spróbuję wstawić, ale później, bo mnie w pracy maltretują od rana.

Teraz tylko szybciutko napiszę good newsy :)

Wczoraj byłyśmy u weta (ja i obie kotki) i okazało się że:
a) Chiquita nareszcie jest zdrowa (po półrocznym leczeniu) - cud!
b) W uszkach Maliny jest zdecydowałnie ładniej, ale jeszcze przez tydzień będą kropelki i czyszczenie codzienne.
c) za tydzień idziemy do weta na szczepienie "obu stworzeń" (cytuję weta)
d) dwa tygodnie po szczepieniu sterylizujemy Chiquitę

Czikita została wczoraj odrobaczona - wet podejrzewa, że z tego może wynikać jej wygląd anorektyczki. Oczywiście wetowi się dotknąć nie dała (z resztą mnie także) więc musiałam ją odrobaczyć w domu. Czikita jest weterynaryjnym furiatem - wszyscy się jej boją :D:D:D Każda zbliżająca się do niej ręka jest od razu atakowana pełną siłą pazurową i zębową :roll: Niestety to powoduje, że zwykłe osłuchanie kotki graniczy z cudem, bo ona nie dość że się rzuca, do jeszcze warczy. Nie wiem jak to będzie ze sterylką - czy ktoś może mi powiedzieć jak się postępuje z takimi agresywnymi kotami? Ja sobie nie wyobrażam włożenia jej wenflonu... :roll:

No, ale najważniejsze, że koteczki zdrowiuteńkie są i że wszystko idzie w dobrym kierunku.

A teraz jeszcze news z kategorii behawioralnej:
Malinka przy Czikicie zrobiła się bardziej ruchliwa i wesoła. Wcześniej tylko spała i jadła, a teraz coraz częściej zachowuje się jak kociaczek. Gania za piłeczkami, chowa się i wyskakuje na mnie jak przechodzę, dużo więcej biega :) Oczywiście obie koteczki nie odstępują mnie na krok - towarzyszą mi dosłownie we wszystkim.
Wczoraj położyły się nawet na jednym fotelu - ale tylko na chwilę. Czikita wycofała się. jednak dla mnie to kroczek naprzód :):):)
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lip 07, 2006 10:09

gosik96 pisze:Wczoraj położyły się nawet na jednym fotelu - ale tylko na chwilę. Czikita wycofała się. jednak dla mnie to kroczek naprzód :):):)


Super wiadomość 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lip 07, 2006 11:37

moja kota jest z gatumku kotów mówiących do wetów "spiep....j dziadu bo cię zaraz zabiję" i w teorii i wpraktyce...

u mnie wizyta wyglada na dwa sposoby...

"na chrupka bądz na luzaka"

kota siada sobie na stole na swoim kocyku, ja ją głaszczę, gadam coś do niej, wet daje jej chrupka albo jakis smakołyk, zabawiam piórkiem kot się luzuje i wtedy niepostrzezenie dostaje np szczepionkę . :lol:

"kto pierwszy ten lepszy"

na szybko wbiegamy, kota nie wie co się dzieje, na szybko wszystko robimy przy niej i do koszyczka.. potem jest dwudniowy foch, ale jakos dajemy rade :lol:
Generalnie im mniej widzi tym lepiej i im mniej ja się stresuję wizytą tym kota jest bardziej spokojna :) :) :)

musisz sama przetestowac.. moze ktoraś z nich się sprawdzi u Czikity.

ze sterylką było tak, ze przynieślismy kotę , dostała przy nas na szybko zastrzyk, który zaczął ją otumaniać i przejęli ją lekarze. Odbieralismy ją następnego dnia.. ponoć była bardzo grzeczna, nawet sobie po lecznicy pochodziła i pogadała troche z wetami i żebrała jedzonka :)
Po sterylce założyliśmy jej kołnierz, bo bardzo szalała w domu.. tzn chciała wszystko wylizywac a jak jej zabraniałam, albo chciałam założyć kaftanik to na mnie syczała i prawie się rzucała. W kołnierzu nie interesowała się nawet co tam dalej z ciałkiem się dzieje, a i szwy wyciągalismy jej z kołnierzem i tez była wyjątkowo spokojna.. ponieważ moja kota jest alergiczna to sterylka troche dała jej popalić.. walczylismy jeszcze z alergią na lekarstwa podane w trakcie i po operacji.. ale skończyło się dobrze

wbrew pozorom większość rzeczy zależy głównie od naszego samopoczucia, podejścia, nerwów itp.. koty to wyczuwają na kilometr i odpowiednio reagują.


DOBRZE BEDZIE :ok:

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Pt lip 07, 2006 12:29

Właśnie z Czikitą to jest tak, że jak tylko wyciągam ją z samochodzu, to już w ruch idą pazury - to jest zasada "przyczepię się do mojej Pani tak mocno, by mnie nie mogli odczepić" :D:D:D Ja jej nie wożę w kontenerku, bo:
a) nie cierpi go
b) kontenerek jest zajęty przez Malinkę

Jak w lecznicy jest kolejka, to Czikita leży sobie u mnie na kolankach całkiem zrelaksowana i potrafi tak sobie grzecznie czekać nawet 2 godziny - to był rekordowy czas czekania. Obserwuje wtedy z zaciekawieniem inne zwierzęta, i generalnie jest luz. Natomiast kiedy przychodzi nasza kolej, Czikita kuli uszy i robi bardzo groźną minę. I wtedy już praktycznie nic się nie da znią zrobić. Ale raz zauważyłam, że była o wiele spokojniejsza, jak obok w pokoju był wieeelki pies. Zainteresowała się nim i uspokoiła. Dlatego twój pomysł z zabawką na pewno przy najbliższej okazji zostanie wypróbowany - może się sprawdzi :D:D:D:D To byłby cud!
Obrazek Obrazek

gosik96

 
Posty: 406
Od: Wto maja 09, 2006 8:00
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, puszatek, Wix101 i 169 gości