Wczoraj nie wstawiłam obiecanych zdjęć, bo forum znów było wyłączone. Dziś spróbuję wstawić, ale później, bo mnie w pracy maltretują od rana.
Teraz tylko szybciutko napiszę
good newsy :)
Wczoraj byłyśmy u weta (ja i obie kotki) i okazało się że:
a) Chiquita nareszcie jest zdrowa (po półrocznym leczeniu) - cud!
b) W uszkach Maliny jest zdecydowałnie ładniej, ale jeszcze przez tydzień będą kropelki i czyszczenie codzienne.
c) za tydzień idziemy do weta na szczepienie "obu stworzeń" (cytuję weta)
d) dwa tygodnie po szczepieniu sterylizujemy Chiquitę
Czikita została wczoraj odrobaczona - wet podejrzewa, że z tego może wynikać jej wygląd anorektyczki. Oczywiście wetowi się dotknąć nie dała (z resztą mnie także) więc musiałam ją odrobaczyć w domu. Czikita jest weterynaryjnym furiatem - wszyscy się jej boją

:D:D Każda zbliżająca się do niej ręka jest od razu atakowana pełną siłą pazurową i zębową

Niestety to powoduje, że zwykłe osłuchanie kotki graniczy z cudem, bo ona nie dość że się rzuca, do jeszcze warczy. Nie wiem jak to będzie ze sterylką - czy ktoś może mi powiedzieć jak się postępuje z takimi agresywnymi kotami? Ja sobie nie wyobrażam włożenia jej wenflonu...
No, ale najważniejsze, że koteczki zdrowiuteńkie są i że wszystko idzie w dobrym kierunku.
A teraz jeszcze news z kategorii behawioralnej:
Malinka przy Czikicie zrobiła się bardziej ruchliwa i wesoła. Wcześniej tylko spała i jadła, a teraz coraz częściej zachowuje się jak kociaczek. Gania za piłeczkami, chowa się i wyskakuje na mnie jak przechodzę, dużo więcej biega

Oczywiście obie koteczki nie odstępują mnie na krok - towarzyszą mi dosłownie we wszystkim.
Wczoraj położyły się nawet na jednym fotelu - ale tylko na chwilę. Czikita wycofała się. jednak dla mnie to kroczek naprzód

:):)