A Ty myślałaś, że taki przypadek leczy się jak katar? Tydzień i po sprawie?
Dlaeczego uważasz, że sobie z nim nie radzi?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
-Magdalenka- pisze:W jakich niepewnych? Informacje o jego niekompetencji to historia tego jednego przypadku. Faktycznie poruszajaca, ale tak naprawde nie znam dokladnei tej sprawy - jak zapewne wiekszosc z Was.
Natomiast polecil mi go weterynarz - badz co badz specjalista.
Wszystkie jego dotychczasowe dzialania nie daja mi zadnych podstaw do watpienia w jego kompetencje.
Przeciez ten kot nie mial kataru tylko powazne obrazenia i jego stan jest bardzo ciezki, a co za tym idzie duze jest tez ryzyko.
-Magdalenka- pisze:Anka: przepraszam, ale jak sobie wyobrazasz w tej sytuacji latanie z ciezko chorym kotem po innych lekarzach, ktory na dodatek nie znaja historii jego leczenia? Nie sadze ze mu to wyjdzie na dobre.
-Magdalenka- pisze:A Ty myślałaś, że taki przypadek leczy się jak katar? Tydzień i po sprawie?
Dlaeczego uważasz, że sobie z nim nie radzi?
-Magdalenka- pisze:Czy w takim razie miał od razu mu tą nogę obciąć? Oczyścił ją, ale zawsze istnieje ryzyko zakażenia. I tak niestety się stało.
-Magdalenka- pisze:Czy w takim razie miał od razu mu tą nogę obciąć? Oczyścił ją, ale zawsze istnieje ryzyko zakażenia. I tak niestety się stało.
annskr pisze:Za gwoździowanie - drutowanie jednej kościu udowej kota zapłaciłam 250zł - w bardzo zaufanej lecznicy, lekarz tłumaczył się, że cena wynika z kosztu gwoździ. Za hospitalizajce też nic nie policzyli.
Niemniej te 1900 mnie poraziło ....
-Magdalenka- pisze:Anka: przepraszam, ale jak sobie wyobrazasz w tej sytuacji latanie z ciezko chorym kotem po innych lekarzach, ktory na dodatek nie znaja historii jego leczenia? Nie sadze ze mu to wyjdzie na dobre.
-Magdalenka- pisze:a dokładnie to samo to znaczy co?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102 i 412 gości