burasek kochany...
myziajcie go dziewczyny ile wlezie, razem i na zmianę

co do ewentualnej kąpieli to zgadzam się z Dakotą - moje koty, a zwłaszcza Franek po przyjeździe ze schroniska też miały futerko "nie pierwszej świeżości", ale nie chcąc ich dodatkowo stresować sprawy higieny kociej zostawiłam na później. Franiu, jak trochę doszedł do siebie po tych wszystkich przeżyciach zaczął się myć, czesać

Myślę, że z Filemonkiem będzie tak samo
Daj chłopakowi trochę czasu...