Za tydzień na wczasy a punia zachorowała
Od paru dni moje koty dziwnie się zachowywały, myślałam, że to przez ten upał. To, że Punia nie lubi Tośki to wiedziałam ale ostatnio zaczęła syczeć jak tylko Tośka pojawiła się na horyzońcie.
Tośka też zmieniła swój stosunek do Puni zaczęła ją przeganiać.
Były to pierwsze sygnały, że coś się dzieje niepokojącego.
I dwa dni temu jak czyściłam uszka kotką to zauważyła, że Punia ma na zewnętrznej stronie ucha małe łyse punkciki, dotknęłam uszek a tam wyczułam maleńkie strupki i uszka zaczerwienione ale w środku uszka czyściutkie. Zaraz zaczełam czytać wszystko o grzybicy i świerzbie chociarz Puńka niezabardzo miała się gdzie zarazić.
Wczoraj byliśmy u pani weterynarz i diagnoza-świerzb
Dostała zastrzyk i maść i jest biedna. Najgorsze to to że Tośka może się zarazić już za póżno aby je izolować, chociaż pani wet. powiedziała że nie koniecznie Tośka to złapie.
Jesteśmy w szoku Punia domowy wypieszczony kocik a taka choroba i jeszcze to ona może zarazić Tośkę.
Jedynym kotem jakiego głaskałam to kotek dwu miesięczny od mojej koleżanki (wzieła go z zoologa) czyżby od niego? Na wszelki wypadek zawiadomiłam koleżankę.
Ciekawe jak długo będziemy to leczyć i czy my też się zarazimy.