Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 01, 2006 12:01

Jana pisze:Uszek-Uszatek dalej dzikawy, ale już go głaskałam i karmiłam gołą ręką 8)

Jana pisze:Uszek-Uszatek mruczy 8) 8) 8)

W tamim tempie obłaskawiania, to następna wiadomość będzie pewnie, że piszesz na forum z Uszkiem-Uszatkiem na kolanach... :wink:
Kciuki za to trzymam. :ok:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob lip 01, 2006 12:51

Jana pisze:Uszek-Uszatek mruczy 8) 8) 8)


:D :D :D
Malutkie kochane kociątko :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 18:16

Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 01, 2006 18:18

Jana Bezunio jest piękny :D gratulacje za ujarzmienie dzikiego lwa :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 20:30

Uszek-Uszatek ma tak poważną minę jakby mówił: "Ja dalej jestem dzikidziki, tylko sobie na chwilę tu przycupnąłem." :wink:

Jana, czy Ty oddychałaś kiedy on siedział tak? :wink:

Za dalsze obłaskawianie :ok:
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Sob lip 01, 2006 21:15

Ha! Od południa Uszek-Uszatek biega na wolności po pokoju. Kiedy wchodzę zawsze zwiewa i muszę go wyłuskiwać zza kanapy, ale potem już jest dobrze - karmię go, głaszczę, a przed chwilą zlazł z moich kolan na kanapę, ale nie uciakł, został na mizianie i zaczął mruczeć :D

On nadal się boi, ale jest coraz lepiej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lip 03, 2006 20:43

Dziś zawiozłam do lecznicy mamę majóweczek - szew jej się rozszedł i brzuch kiepsko wygladał, więc ją złapałysmy, ściągnęłam gallę w trybie awaryjnym (dziękuję :1luvu: ) i pojechałyśmy. Przy okazji odebrałam trikolorkę, mamę dzikunków. W lecznicy kompletnie nie chciała jeść, na podwórku śmignęła w długą. Bardzo bardzo dzika kotka, robiła niezły sajgon w lecznicy.



Na sąsiednim podwórku, też przy przedszkolu, czarna kotka wyprowadziła trzy czarne kociaki, ok. 2 miesiące. Wszystko dzicz totalna. Nawet nie będę ich łapać... Kompletnie nie mam z nimi co zrobić :( :( :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lip 03, 2006 20:51

:( :( :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon lip 03, 2006 20:57

Ja już nie mam siły, miejsca ani pomysłów :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lip 03, 2006 21:02

:( :( :(

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lip 04, 2006 21:34

Uszatek ma grzyba :? :(

Gluś zaszczepiony (mimo wszystko, tricatem).

Mama majóweczek zostanie w lecznicy kilka dni, ma założony dodatkowy szew i dostaje antybiotyk. Mam nauczkę - za szybko ją zawiozłam na sterylkę, jeszcze podczas laktacji.



Zostałam namierzona, będę pomagać łapać kotka ze złamaną łapką. O pomoc poprosiła kolejna karmicielka.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lip 04, 2006 22:47

Pracowity wieczór miałaś... :(
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10892
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro lip 05, 2006 0:05

Hana pisze:Pracowity wieczór miałaś... :(


A planowałam wolne :wink:

Agalenora mi pomogła i z TŻem zawieźli mnie do lecznicy (przy okazji ze swoimi podopiecznymi pojechali, całe towarzystwo darło sie wniebogłosy :lol: to dopiero był wesoły autobus)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 05, 2006 15:17

Jana pisze:Zostałam namierzona, będę pomagać łapać kotka ze złamaną łapką. O pomoc poprosiła kolejna karmicielka.


Sprawa się komplikuje.

Jest kociak, 3 - 4 miesiące (wszystko ponoć, bo nie widziałam, odbyłam tylko dwie rozmowy telefoniczne). Kociak ma złamaną łapke, w taki sposób, że "wisi mi jak za duża skarpetka". Nie daje się złapać. Miałam pomóc w łapaniu, leczenie miało być zapewnione. Ale nie jest - zaprzyjaźnionego chirurga nie ma przez dwa tygodnie. Zostałam poproszona o namierzenie możliwości leczenia poprzez fundację Kociolandia (ktoś coś wie?). Będę też sprawdzać na Białobrzeskiej - ale już staje się jasne, że za leczenie trzeba będzie płacić :roll:

I tak o. :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro lip 05, 2006 16:41

Jana, z babkami z Kociolandii ostatnio rozmawiała Gosia i Marko i pewnie ma na nich namiary.

:(
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości