Dramat na Kole. Zapraszam do nowego wątku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 28, 2006 21:06

Dobrze, klatka będzie. Mam nadzieję, że mi się zmieści w łazience.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro cze 28, 2006 21:31

Jakby co napisalam na priv. Moze sie na cos przydam

Venuska

 
Posty: 17
Od: Wto kwi 18, 2006 12:38

Post » Śro cze 28, 2006 23:24

Jana pisze:Dziękuję galli za wszystko, a zwłaszcza za pomoc w łapaniu, sama nie dałabym rady.


A niezamaco :wink:
Ja to z przyjemnością robię :D

Tak sobie pomyślałam o TŻtach i ewolucji podejścia - najpierw jest - a może nie idź, zostań w domu, potem jest - tylko wróć wcześnie, potem - tylko nie wróć bardzo późno. Obstawiam, że kolejny etap to będzie - tylko wróć :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 29, 2006 22:39

Dziś był pracowity dzień.

Najpierw złapałyśmy z gallą i karmicielką mamę minidzikunków i zawiozłyśmy na sterylkę, potem zgarnęłyśmy mojego TŻa i pojechaliśmy do majóweczek zabezpieczyć jakoś balkon (średnio się udało niestety), a w końcu odebrałyśmy z lecznicy dzikusa Uszka-Uszatka, pod domem już czekała na mnie Hana z pożyczoną klatką.

A teraz idę paść na pysk.

Jutro napiszę jak genialnie karmicielka złapała kotkę 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 30, 2006 10:08

Jana pisze:Jutro napiszę jak genialnie karmicielka złapała kotkę 8)


A więc 8)

Kotka nie chciała się złapać ani na jedzonko (animonda) ani na zapach kocimiętki. W takie upały koty niewiele jedzą, a ta cholernica to już zupełnie miała jedzenie w nosie, chociaż łapałyśmy grubo przed porą karmienia, czyli powinna być głodna. Od dziewczyny ze wspólnoty, która nam kibicuje w łapankach, dostałam wcześniej spray z kocimiętką, na który to zapach wszystkie koty reagowały bardzo mocno (sprawdzone). Do klatki wrzuciłam chusteczkę popsikaną tym sprayem - efekt został osiagnięty o tyle, ze kotka była bardzo zainteresowana i nawet tarzała się - ale do klatki tylko zaglądała... Miałyśmy mało czasu i już chciałyśmy zrezygnować, ale karmicielka nie poddawała się. Usiadła naprzeciwko kotki, a klatka-łapka między nimi, wsadziła cienki patyczek do klatki i gmera. Kotka - zainteresowała się. I zaczęła bawić. No to karmicielka suwa tym patyczkiem w klatce, celując na zapadkę. A kotka włazi, paca, włazi głębiej, paca, włazi jeszcze głębiej... I złapała się! Na zabawę patyczkiem 8) :lol: :lol: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 30, 2006 10:10

:lol: :lol: biedna oszukana kicia.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18766
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt cze 30, 2006 10:24

warte zapamiętania 8)
jak nie na dorosłe to na ciekawskie kociaki 8)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt cze 30, 2006 10:38

ja w ten sposób trzymałam przy sobie Biszkopta, kiedy znalazłam go w "parku". no, tylko że to był kot domowy. jak się nudził i chcial ode mnie odejś, ruszałam trawką. Czaił się, podbiegał, polował.. i tak minął nam czas czekania na brata z koszem :)
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 30, 2006 15:12

to na Targowa na niedziele powinnysmy chyba jakas "cme" by Tajdzi wziac :lol:

Jana :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt cze 30, 2006 15:51

Beata pisze:to na Targowa na niedziele powinnysmy chyba jakas "cme" by Tajdzi wziac :lol:


I wymoczyć w kocimiętce :D

Ale spoko, może Jana "wypożyczy" Wam tę karmicielkę na łapanki, jak w lecznicy akurat będzie kotka i nie będziemy łapać :wink:
Karmicielce chyba się łapanie spodobało 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 0:12

Donoszę, że byłam u pań karmicielek, oddałam klatkę, przekazałam zastrzyki dla panny z resztką mleka, pogadałam, odopwiedziałam na pytania o wywiezione dzieci (czyli Uszek i mama dzikunków), sama z siebie opowiedziałam o słodyczy Majóweczek i trochę dobrego PR porobiłam :wink:
Chyba wyż mamy, bo u pań nastroje pozytywne bardzo :wink:
A jeśli nawet nie wyż, to pogoda stabilna, co dobrze wpływa na kontakty międzyludzkie 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 0:36

acha - jednej trikolorce (to chyba tej, która po sterylce była dłużej w szpitaliku, bo była chora) chyba znowu paprzą się oczy :( Nie widziałam jej dokładnie, bo była dość daleko, ale tak mi się widzi, że z jej oczkami znowu jest nienajlepiej, karmicielki też mi to mówiły. Tylko, kurcze, jej nie ma jak tych oczu zakrapiać...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 01, 2006 10:19

Uszek-Uszatek dalej dzikawy, ale już go głaskałam i karmiłam gołą ręką 8)

Z tą tri jest problem, w życiu jej drugi raz nie złapiemy (a regularnie to już na pewno nie), jedyne co mi przychodzi do głowy, to jakieś prochy w karmie, ale też będzie problem, bo ona chimeryczna jest i nie zawsze przychodzi :roll:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 01, 2006 11:07

Uszek-Uszatek mruczy 8) 8) 8)

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob lip 01, 2006 11:22

Uszatek się w koncu dowiedział, że to co duże i dwunożne nie jest złe :lol: i straszne i :ok: za maluszka.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, Monikkrk i 76 gości