no tak, jak już ewentualny domek się zgłosił, to nikt do malucha nie zagląda
A Bilardzik teraz dopiero pokazuje na co go stać

kiedy nikogo nie ma - siedzi w sypialni sam, ale popołudnia spędza już razem z Georgiem i z Klemensem - szkoda mi go było, siedział całe dnie zamknięty samiutki w jednym pokoju

No to teraz chłopaki dopiero mają przechlapane

Żywioł, nie kot

trzeba biegać, skakać, włazić w najmniejszą dziurę - przecież to koci obowiązek
chłodniej sie zrobiło - to fajnie

upał - nie szkodzi

- obowiązki trzeba wykonywać z największym zaangażowaniem
Biedny Klemens ma już czasem serdecznie dość i jak zamykam Bilarda, to wzdycha z ulgą

Georg myślał, że jak kilka razy prychnie i warknie na "bachorka" to będzie miał spokój - nic bardziej mylnego

skoro przed kocim oczkiem buja się ogon, no to przecież nie bez przyczyny, prawda? trzeba złapać w pazurki, ugryźć, a jak ucieka - to pogonić

Biedny, sześciokilogramowy

Georg ucieka w popłochu przed małą kulką
tak, tak, drogie Ciocie, ja nie wiem, czy nowy dom to wytrzyma

będzie musiał uzbroić się w cierpliwość
