w kubku był kefir
a ona jak tylko poczuje zapach pochodnej mleka dostaje szału
juz mnie brzuch od smiacia boli - nawet TZ przestał marudzić na drugiego śierściuszka

(nooo wczoraj za wyjątkiem tego kota w barszczu

)
wróciłyśmy od weta, dostała drugą dawkę zastrzyku - wszystko jest w porzadku
rano było normale qooo
W poniedziałek jedziemy na odrabaczanie
teraz śpi wymęczona zastrzykiem i podróżą w tym upale
czy ja mam jej ograniczać jedzenie? bo ona na kurczaczka z ryzem i marchewką rzuca sie tak jakby w zyciu niczego nie jadła i domaga sie z tego ze wszystkich sił jak tylko oczy otworzy - głodmór mały
nie chce żeby została pasibrzuchem
A przed chwilą Śrubcia władowała mi sie na kolana

i mruczy
po raz pierwszy od czasu kiedy jest z nami Maleńtas
martwi mnie tylko to jej niejedzenie
