» Śro cze 28, 2006 10:09
Po tylu negatywnych opiniach na temat tego weta nie zastanawiałabym się ani chwili dłużej.
Sama ostatnio miałam podobną sytuację, leczyłam kota, u którego wet nie potrafił postawić diagnozy. Leczony był objawowo i "na czuja". Po każdej wizycie prosiłam o spisanie każdego leku, który dostał na kartce i w jakich dawkach, później dzwoniłam po kilku znajomych wetach (dzięki Bogu takich zaufanych mam) i konsultowałam z nimi wszystko - pytałam dosłownie o wszystko czego nie wiedziałam i na każdą następną wizytę szłam mądrzejsza i wet wiedział, że patrzę mu na ręce i mam (blade, ale zawsze jakieś już jest) pojęcie o tym co robi z moim kotem.
Dla mnie podstawą jest pytanie weta po co, dlaczego, jakie działanie, jakie skutki uboczne ma zastosowane leczenie.
Ale po takiej historii zabrałabym go stamtąd jak najszybciej i pamiętaj, że niewielu wetów potrafi przyznać się do tego, ze nie potrafi pomóc, albo do tego, ze coś spaprali a zwierzak cierpi. Nikt nie jest nieomylny, ale mając świadomość, ze ten u którego leczę kota już raz się nie przyznał do błędu jak dla mnie dyskwalfikuje go na wstępie... Skorzystaj z rad i zabierz go ...
Zdrowia dla kocurka dużo życzę!!!!!!!!
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
