No to ja może powiem tak -Whiskas ostatnio zyskał w moich oczach
Nie jest taki zły a na pewno nie jest trucizną.
Przeprowadzamy sie niedługo do domu,ktory przed spredażą był remontowany.Przychodził tam kot,jak sadziliśmy- dochodzacy,którego dokarmiali robotnicy- nie wiem czym dokładnie ale byly tam jakies chrupki i opakowania po puszkach dobre i tanie czy cos tam.
Robotnicy sie wynieśli ,kot pozostał.Codziennie tam bywalismy(i bywamy),na poczatku myśląc ze kot wróci do siebie.
Ale on za każdym razem był na działce i kiedy przyjeżdzaliśmy miauczał głośno z mieszaniną radości i pretensji w głosie
-wiec w te pędy udawalismy sie do sklepu po żarcie,a ze w pobliskim sklepie tylko KK i W to kupowalismy Whiskas.
Po dwóch tygodnaich kot sie zmienil bardzo.
Sierść z matowej szczeciny z wyłysieniami zmieniła sie w miękkie puszyste futerko.Kot zaczął sie myć -a nie robił tego,siedział taki smutny.Kot nabrał wigoru i pędzi na nasz widok ( a jest to koci staruszek,ma tak z 15 lat).Kot sie zaokrąglił.Nie śmierdzi mu z pyszczka.
Zaczyna wygladać jak kot:)Zębów ma dalej tylko kilka i stópka nie odrosła ale i tak jest śliczny.
A na zakończenie -Gratis we własnej ospbie -przed metamorfozą: ale nie bardzo widać jak bardzo biednie wyglądał
PS Od pewnego czasu zamawiajac w animalii dla Maszy kupuję już dla niego bardziej fachowe karmy ale nie widzę już tak spektakularnej róznicy jak na początku.