CZĘSTOCHOWA - H E L P !! CZTERY kast. młode kocury s 12

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 24, 2006 22:42

Pytam absolutnie wszędzie.......nie tylko wśród kociarzy

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie cze 25, 2006 20:19

juz tu poruszam niebo i ziemie w poszukiwaniu domu... NIKT nie chce / nie moze...
Nie bylo mnie w domku w weekendzik. Ale wróciłam

spotkałam sie z Panem od kotów podblokowych. i juz pisze :)
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie cze 25, 2006 20:23

Jurto cały dzień mnie nie będzie......rano do remontu domu jade a potem prosto do Piekar...zapewne w ogóle nie będe mieć dostępu do internetu przez cały dzień...
Gdyby ktoś znalazł tymczasowy dom dla kotek (2) to proszę piszcie na PW do Kamili, zapewne będzie w necie (choć pewności nie mam...)..prawda Kamilo?
Kamilo dowidziałaś się już czy są szanse żeby karmiciel pod twoim blokiem pomógł??
Napisz proszę!
I może coś wiesz o charakterze tych kocic?? Czy są całkiem dzikie?? Jakie ew. problemy mogą wyniknąć w domu tymczasowym? Możesz się dowiedzieć coś więcej?

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Nie cze 25, 2006 21:45

pisałam i sie skasowało!!!!!!!!!! :evil:

kota jest jedna, ma ok 3 lat. chyba nie jest w ciazy, miała małe ponad miesiac temu, ale znikneło**. ma małe sutki.... jest do złapania, pan ją wział na rece , zrobił 2 kroki w moja strone i wyrwała sie ... kotka jest bardzo ostrożna - w koncu to samo centrum, żule siedzą na ławce niedaleko tych krzaczków...

pan wyjezdza we wtorek o 8 rano, wróci w czwartek. mamy poniedziałek na załatwienie zabiegu, ma pogadac i pania dokarmiajacą jeszcze, czy kota nie przetrzyma. pan karmiciel nie bardzo*** chce przetrzymać ją u siebie (nie rozumiem go za bardzo - mógłby ją zabrac, bo ona go ZNA, jeszcze go pomęcze.. on tłumaczy to tak jakoś, że kotka to nigdy w domu nie była - na co ja ze przecież nie musi jej puszczac na mieszkanie, że przeciez lepiej, jakby była w zamknieciu gdzieś. mysle ze bedzie wiedziała do czego użyć kuwety. macie jeszcze jakieś argumenty, żeby go namówić ????? błagam ... )

Weterynarz fakture wystawi.

Kotka ma teraz jakąś gule za uchem, powiekszony węzeł chłonny czy co ???

** podejrzewa, ze zabrały je jakieś dzieciaki, bo sie kręciły tam. koty mieszkają w budzie w krzakach. (jeszcze mi inna sąsiadka mówiła, że widziała kiedyś, nie umiała dokładnie okreslic, wg niej 2 mies temu, malenkiego kotka niezywego i obok był zabity szczur - mały był bury, ale czy to ten sam - nie wiem ... )

*** to znaczy ze bede go meczyć, żeby ją wział :twisted:
argumenty za :
- kota nie bedzie sie bała, jest przyzwyczajona do głaskania, po brzuchu tez, moze ją wziac na rece - jesli chodzi o kontrole ranki - byłoby bez problemu.
- kotki nie musi wypuszczac na mieszkanie bo i tak jej nie wolno skakac nigdzie
- zminimalizowany stres zwiazany z pobytem w mieszkaniu (bo ich zna)
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 26, 2006 19:47

byłam dzisiaj u goscia... Jego zona wydaje sie dość rozsądna (mam wrazenie, ze przyjeła stanowisko - jesli dają kase to robimy, jakos damy rade ją przetrzymać) natomist pan mnie dzisiaj totalnie zaskoczył... jakis dziwny jest - opowiada ile to kotów mu podrzucili w pracy, jakimi sie opiekuje, ile kotów i jakie mamy pod blokiem i ile sie urodziło gdzieś tam (8 maluszków w innej bramie :( ) , ze małe tej naszej kotce to ktos zabrał, ze dzieciaki czy sie w jakiś tam inny sposób "zmarnowały" . No logicznie mysląc dorosły meżczyzna, który widzi co sie z kotami dzieje, zauważa problem powinien chyba za wszelką pomóc w sterylizacji kotki którą dokarmia, tym bardziej , ze jest swiadomy co dzieje sie z kolejnymi jej dziećmi...
Wiecie co powiedział ???????
żeby ją zostawić, bo ona rodzi tylko raz do roku i to mało, i nie chce jej odbierać jej jedynej radości życia, nie chce jej pozbawiać tej radości odchowania maluchów.... no i dodał, że ona juz zawsze na dworze zyła, ze nie była w domu, ze taka wolna/przyzwyczajona
Jak juz mnie wreszcie odetkało i szok minął .... no po prostu nie wiem. JAK MOZNA ???
- powiedziałam mu, że kot to nie człowiek żeby radość z macierzynstwa czerpał po prostu musi sie rozmnozyc, zycie odda za małe, ale pozniej małe stają sie samodzielne i matka sie juz nimi nie opiekuje), jego żona też go skrytykowała za bzdurne podejscie...

na argument że kotka jest wolna - powiedziałam że bedzie sobie dalej mogła być wolna po 2 tyg, nikt mu nie kaze tego kota zatrzymac

- wyliczyłam ile kotów jezcze sie moze urodzić minimalnie oraz w wersji maksymalnej i podałam przykłady jak skonczą (i ze dołączą do stadek dokarmianych przez takich jak on)

- dobiłam kilkoma przykładami "z życia" jak koncza kotki ze schroniska i jakie mają szanse znaleźć nowe domy... wybrałam takie co bardzoej drastyczne. pan sobie zapalił az i siedział i nic sie nie odzywał a zona mnie popierała

Staneło na tym , że on jednak wraca w srode rano. ma mi tego kota złapac, moge zaniesc na sterylke, co dalej nie wiem .... (tzn teoretycznie nie wiem, praktycznie to żona mi dała nadzieje - gość bedzie w domu do czwartku, w piatek znów pracuje - a to juz by było 2 dzien po operacji, prawda? krytyczną 1 noc byłby z nia ) troche jeszcze naopowiadałam jak wyglada opieka nad kotką.

Powiedzcie , czy dobrze mysle ??
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 26, 2006 21:12

:evil:
Ale skoro żona jest bardziej rozsądna to może się uda? Nie można kotki zabrać na sterylke i ją wypuścić - musi być pewność że ma zapewnioną opiekę! To jednak poważniejszy zabieg niż kastracja kocura...
Mogę pożyczyć posterylkowy kaftanik od Kato.
Kotka moze rozlizac szwy i moze tez nabawic sie przepukliny o ile wiem..jezeli nie jest chroniona.... i wtedy następna operacja .. i następne komplikacje - mój wet mówi że minimum 2 tygodnie - do zdjęcia szwów.

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon cze 26, 2006 21:20

postawic ich przed faktem dokonanym ??? :twisted: kurcze wiem że mogliby sie zgodzić, facet ma problem bo nie zgadza sie na operacje po prostu...
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 26, 2006 21:30

Nie można nikogo stawiać przed faktem dokonanym...efekt może być druzgocący, a tu będzie wchodzić w grę życie kotki. Różnie może być - nikt nie da pewności, że po operacji wszystko będzie ok - musi miec opieke.

Magdziak

 
Posty: 1038
Od: Wto lut 07, 2006 13:14
Lokalizacja: Olsztyn k/Częstochowy

Post » Pon cze 26, 2006 21:49

Czy możecie umówić jedną sterylkę dzikiej kotki ( z podwórka obok bloku mojej mamy )na ten tydzień ? Mama ją przechowa. Na czwartek, piątek. Florida_blue, Ty masz jakiegoś weta chyba ? Ewentualnie poproszę o namiary tylko nie wiem czy wet się zgodzi taniej ciąć dla obcej osoby. Będę wdzięczna, bo zależy mi na czasie.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon cze 26, 2006 22:12

mam weta, moge umówić , podaje tel na pw
Ostatnio edytowano Wto cze 27, 2006 12:30 przez florida_blue, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon cze 26, 2006 22:14

Witam
Moge Wam dolozyc 30 zł, wiem ze to nie duzo ale zawsze cos, tylko dajcie mi jakis kontakt na siebie.
Pozdrawiam

czater

 
Posty: 27
Od: Pon cze 26, 2006 22:07

Post » Pon cze 26, 2006 22:24

czater pisze:Witam
Moge Wam dolozyc 30 zł, wiem ze to nie duzo ale zawsze cos, tylko dajcie mi jakis kontakt na siebie.
Pozdrawiam


Kotki będą sterylizowane w ramach akcji ciach!bezdomność, do której baner jest w moim podpisie. Wsparcie zawsze się przyda :D

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon cze 26, 2006 22:24

florida_blue pisze:mam weta, moge umówić , na ulicy Jasngórskiej Mirosław Jędruszko , podaje tel na pw


Dzięki :D

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Pon cze 26, 2006 22:36

Czyli mam wplacic te pieniazki na ten fundusz czy wolicie na te kotki bezposrednio?

czater

 
Posty: 27
Od: Pon cze 26, 2006 22:07

Post » Pon cze 26, 2006 22:45

moze na fundusz lepiej :) i tak bedzie z tego finansowane :) a nie bedzie zadnych niedomówień :)


JEJKUUUUUU, nie sądziłam że sie uda, naprawde :D a tu zabiegi coraz bliżej !!!!
Obrazek

florida_blue

 
Posty: 1951
Od: Nie cze 18, 2006 11:19
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 145 gości