Tu jest wątek salci :
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33125&start=0
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Alez proszę bardzo, droga CiociuTyMa pisze:Ciągle przewija się tu Salome. Ja znam tylko tę tańczącą od głowy świętego. Proszę o przedstawienie mi waszej. Salome nie głowy!
O-l-g-a pisze:to moze warto panne blokowac?
nie wiem jak lepiej w jej sytuacji![]()
pamietam, ze sterylka w gre nie wchodzi, za duze ryzyko![]()
nie wiem co bedzie lepsze czy rujkowanie czy provera, w kazdym razie zycze jak najspokojniejszych rujek.
Dzidzia, trzymaj sie
a cos tam fruwało... ja nie wiem co, ale koty wiedząWawe pisze: Czyzby był to taniec, związany z Muchą Latającą Pod Sufitem?
w końcu po cos nabyliśmy książkęTyMa pisze: Tresowane czy co?
Dr. Niziołek proponował zastrzyki.Wawe pisze:Jesli okaże się, że ruja faktycznie pogłębia kłopoty zdrowotne małej, to blolowanie proverą wydaje się mniejszym złem.
zosia&ziemowit pisze:[Widziałam już macice i po zastrzykach i po prowerze jedno i drugie do bani.
Wawe pisze:zosia&ziemowit pisze:[Widziałam już macice i po zastrzykach i po prowerze jedno i drugie do bani.
Na pewno, ale skoro o sterylce nie może być mowy... Zależy jeszcze jak Dzidzia będzie przechodzić rujki, z jaką częstotliwością i jak będzie to oddziaływać na jej ogólny stan zdrowia...
A z moich doświadczeń - obie panienki, ze względów zdrowotnych, nie mogły być sterylizowane od razu po wkroczeniu w dojrzałość. Lilo dostała zastrzyk (jeden), Leni dosyć długo była na proverze. I powiem Ci Zosiu, że porównanie zdecydowanie wypadło na niekorzyść zastrzyku.Leni na proverze zachowywała się raczej normalnie, Lilo po zastrzyku była kotem otumanionym, przytłumionym, sennym, przymulonym...I już po jednym zastrzyku miała zmienioną macicę.
Tak że patrząc po moich koteczkach zdecydowanie będę wszystkim odradzać zastrzyki hormonalne.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości