ona powolutku umiera-zdążyłysmy w ostatnim momencie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie cze 25, 2006 16:33

własnie to chodzi , zeby zabrać kota po przekonaniu kierowniczki, a nie poza jej plecami, bo dziewczyny juz mogą nigdy do schroniska nie wejść.
Anemonn zgody od kierowniczki nie miała
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 25, 2006 16:35 kot

to mogla ja uzyskac
wystarczylo zadzownic do kierowniczki
ja to chcialam zrobic ale Anemon nie chciala.
skazala kotke na smierc

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Nie cze 25, 2006 16:42

oj, pini1
łatwo rzucasz oskarżenia :( , bardzo krzywdzące i bolące :(
sprawia Ci to przyjemność?
napisałaś, ze masz wiele kotów do pomocy, wiem, masz ,pomagasz kotom.
Ale jeśli nie chcesz angażować się w to schronisko, to się nie angazuj, zostaw to dziewczynom, które to zaczęły.
Ja już konczę z Tobą tą niezbyt miłą wymianę zdań
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 25, 2006 16:50 kot

Tobie Mala sie łatwo mowi i pisze jak widze
ja wiem najlepiej siedziec za klawiatura i dyskutowac najwygodniej.
to nie sa oskarzenia to sa fakty.
kotka ma byc uspiona jutro
a wymiane zdan Ty zaczełas

pini1

 
Posty: 7035
Od: Nie cze 30, 2002 19:56
Lokalizacja: katowice

Post » Nie cze 25, 2006 17:01

po mnie mozesz ,,pojeżdzić,, , bo po prostu masz rację.
Mało robię dla kotów, sama mam z tego powodu naprawde duzego doła.
i owszem siedzę teraz przy klawiaturze i piszę.Chociaz z tego powodu, ze mało robię rzadko się na forum odzywam, głupio mi.


Ja stanęłam w obronie anemonn-
bo ona w tej chwili nie siedzi przy klawiaturze ,tylko zawozi kolejne 2 wychudzone koty z tego schroniska do nowego domku.
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 25, 2006 17:15

Tak się przyglądam tej Waszej wymianie zdań i - aby sytuacja była jasna - brakuje mi tu jednej deklaracji. Że jeśli wet zadecyduje jutro o uśpieniu kotki, to osoba, która teraz pilotuje sprawę (anemonn) nie dopuści do tego i przekaże kotkę dziewczynom (czyli pini1). Wet nie jest nieomylny, a jak dziewczyny chcą próbować kotkę ratować, to pozwólcie im na to.
Jeśli takie zdanie nie padnie, to odniosę wrażenie, że ktoś chce poświęcić życie kotki w imię niesienia pomocy innym kotom, a tak nie można. Każde kocie życie jest warte tyle samo i nie można nikogo skazywać na śmierć przez czyjeś tam widzi-mi-się.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Nie cze 25, 2006 18:05

Brak reakcji na mój post w porównaniu z poprzednią aktywnością skłania mnie do myślenia, że trafiłem w sedno. I bardzo mnie to smuci.

cattus

 
Posty: 87
Od: Nie cze 11, 2006 13:41
Lokalizacja: gdzieś na Dolnym Śląsku

Post » Nie cze 25, 2006 18:16

oj,nie trafiłaś w sedno, ja po prostu pracuję .
Chociaż , deklaracji takiej myślę ,ze nikt Ci dziś nie da.
Anemonn dotała od kierowniczki kategoryczny zakaz prowadzenia adopcji tej kici .
Tyle wiem, mnie tam nie było.
Mogę tylko opisać jak wygladały rozmowy na temat ,,wkręcenia,, się w
to konkretnie schronisko.
To jest dziwne miejsce, tam pomoc z zewnatrz dotychczas była bardzo niemile widziana.
Dziewczynom udało się chociaz troszkę z kierownictwem dogadać i postanowiłysmy wszystko przeprowadzać tam powoli, z głową, starać się bez emocji.
Powolutku wspólpraca moze zacznie nabierać rumieńców.
Ale mamy pełna swiadomość, ze jeden nieprzemyślany ruch, jedna awantura moze definitywnie zakonczyc tą współpracę.
Wiem Ty patrzysz na tą konkretną kotkę i serce Ci się kraje.
Masz chyba świadomość, ze nikt z nas nie chce śmierci koteczki.
Ale anemonn patrzy w oczy wszystkim tamtejszym kotom i każdy z nich patrzy na nia z nadzieją, ze jemu też pomoże.
Uważasz, ze powinna pokłocic sie ze schroniskiem ratując tę konkretnie kotkę? Bo ja tej pewności nie mam.
Mogę sie mylić
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 25, 2006 18:34

cattus pisze:Tak się przyglądam tej Waszej wymianie zdań i - aby sytuacja była jasna - brakuje mi tu jednej deklaracji. Że jeśli wet zadecyduje jutro o uśpieniu kotki, to osoba, która teraz pilotuje sprawę (anemonn) nie dopuści do tego i przekaże kotkę dziewczynom (czyli pini1). Wet nie jest nieomylny, a jak dziewczyny chcą próbować kotkę ratować, to pozwólcie im na to.
Jeśli takie zdanie nie padnie, to odniosę wrażenie, że ktoś chce poświęcić życie kotki w imię niesienia pomocy innym kotom, a tak nie można. Każde kocie życie jest warte tyle samo i nie można nikogo skazywać na śmierć przez czyjeś tam widzi-mi-się.

Wybacz, ale weterynaria, podobnie jak ludzka medycyna ma pewne ograniczenia - których nie musisz znać.
Różnica jednak jest taka, że człowiekowi można wytłumaczyć że jego cierpienie ma sens, nawet bardzo długotrwałe - i taka świadomość ludziom pomaga przetrwać.
Zwierzę nie jest w stanie zrozumieć że już za jakiś czas będzie zdrowe i sprawne a teraz musi pocierpieć - i konia z rzędem temu kto będzie w stanie przez ten czas patrzeć na co dzień w nieprzytomne z bólu oczy psa czy kota :roll:
Dodatkowo, są sytuacje w których ludziom życie ratują przeszczepy bądź bardzo wyspecjalizowane zabiegi - w wterynarii często stoją im na przeszkodzie względy techniczne i farmakologiczne.

Mnie osobiście nie mieści się w głowie żeby pozwolić zwierzęciu cierpieć dla czyjegoś widzimisię.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Nie cze 25, 2006 18:55

ja myslę ,ze tu nie chodzi o poswiecanie kota na rzecz innych , ja mysle ze tu chodzi o takie rozwiązanie problemu zeby wszyscy byli zadowoleni.
Zeby kicia trafiła do nowego domu , zyby wyraził na to zgode i wet i kieorniczka ( której dzisiaj nie było) i zeby dziewczynom sie nie oberwało i mogły dalej tę kampanie na rzecz kotów tam prowadzić :roll:
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Nie cze 25, 2006 19:00

Przepraszam, ale właściwie jaką diagnozę postawiono kotce, skoro uznano ją za nienadającą się do adopcji?

Jeśli miałaby zostać uśpiona bez jednoznacznego stwierdzenia śmiertelnej choroby i przy deklaracjach chęci zaadoptowania jej, to chyba byłoby przestępstwo?

Sytuację kotki opisano w internecie, są zdjęcia, wpisy osób nią się interesujących... Jeśli w takiej sytuacji zostanie uśpiona bez 100% i udowodnionej przyczyny to dyrekcja schroniska może po prostu mieć niezłe kłopoty.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie cze 25, 2006 19:19

anemonn pisze: /.../ że nie chcą wydawać starych chorych kotków.
Dlaczego?
Co to znaczy?
Na co ten kot jest chory?
Jak go badano?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Nie cze 25, 2006 19:28

zdjęcie kici na forum anemonn wkleiła po pierwszej wizycie w schronisku, na wątku ogólnym.
kicię, zauwazyła Iwona_35 i postanowiła znależc jej domek, założyła osobny wątek i pilotowała chyba sprawę kici, bo z tego co tu przeczytałam to ona rozmawiała z pini1.

i chciałam jeszcze Was prosić, bardzo, bardzo
jeśli choć trochę lezy Wam na sercu los tych kotów, nie podkręcajcie atmosfery, to naprawde nie lezy w ich interesie.
Rozpoczynanie wojny ze schroniskiem nie przyniesie im nic dobrego.
Wrecz przeciwnie
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie cze 25, 2006 19:30

ana pisze:
anemonn pisze: /.../ że nie chcą wydawać starych chorych kotków.
Dlaczego?
Co to znaczy?
Na co ten kot jest chory?
Jak go badano?


To znaczy ana, ze schroniska nie chca sobie psuc wizerunku i nie wydaja chorych starych kotow - przy czym zarowno choroba jak i rokowania nie maja tu czesto wiekszego znaczenia - chodzi o to ze kot "mowi" o tym jakie jest miejsce w ktorym mieszkal.

Jesli chce sie to zalatwic legalnie, co niestety nie zawsze sie udaje, mozna zaproponowac kierownictwu podpisanie pisma w ktorym adoptujacy kotke potwierdza ze wie ze zwierze jest chore i ze nie jest to "wina" schroniska, ze ma swiadomosc kosztow jakie poniesie na leczenie i nie bedzie sie domagal ich zwrotu.

Powalczcie dziewczyny.
Zawsze warto sprobowac. Potwierdza to Krówka, wyciagnieta z trudem imozolem ze schroniska umieralni w styczniu. Umierajaca.
Spi na monitorze mojego TZa. Codziennie mowi nam jaka jest szczesliwa.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie cze 25, 2006 19:33

Nie podkręcam atmosfery przecież.
Zadaję bardzo konkretne pytania. Może po każdym powinnam wstawić jakąś neutralną ikonkę, żeby nie sugerowały zaczepności, ale jakoś mi nie ten teges... :oops:

Po prostu: chciałaby wiedzieć na co choruje kotka, skoro nie rokuje nadziei na adopcję i jak zdiagnozowano jej stan zdrowia.
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24921
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 215 gości