Się osobiście zrobiło, super...
Z Piotrem znamy się od 16-tego roku życia, jesteśmy parą od 17stki. Przez rok chodziliśy do jednej klasy w liceum, potem ja zmieniłam szkołę i w połowie roku przyszłam na kurs tańca do starej szkoły. Na drugich zajęciach...oj to bedzie długa historia. Po pierwszych odprowadził mnie do domu pewien chłopak i zapytał, czy będę jego partnerką...do tej pory go nie znoszę. Więc dałam mu kosza, ale on nie odpuszczał i zapytał, to w takim razie z kim? Powiedziałam, że z Piotrkiem - tylko, że on o niczym nie wiedział. Chłopak, z którym tak naprawdę marzyłam zatańczyć - już miał partnerkę, nota bene - teraz jego żonę

Na drugich zajęciach - jak na filmie, pod jedną ścianą dziewczyny, pod drugą chłopaki. Chłopaki proszą do tańca, ja stoję jak zaczarowana i błagam wszystkich świętych, żeby się nie zbłaźnić. Idzie Piotrek - Boże w inną stroną, na szczęście w ostatniej chwili skręcił do mnie...nogi się pode mną ugięły ze szczęścia...teraz wiem, że juz wtedy czytał moje myśli

To wszystko działo się w lutym, a 19 kwietnia po raz pierwszy wziął mnie za rękę, kiedy odprowadzał mnie po kursie do domu...tak to było...4 lata później się ze mną zaręczył, a pięć lat póżniej był ślub...właśnie 25 czerwca...
Pytasz Bechet co szykuję? My mamy strasznie dużo okazji na przełomie maja i czerwca...urodziny Piotrka, moje, rocznica ślubu, imieniny Piotrka...chyba będzie grill dla rodzinki w ogrodzie, może obejrzymy nagranie, może zdjęcia...tyle lat już minęło, że widać jak się zmieniamy...niestety wszyscy
Z okazji 10-tej rocznicy była msza dziękczynna i włoska kolacja dla najbliższej rodziny. Nie robimy sobie prezentów z tej okazji
