Kociaki CK -10 cudownych ogonków- wyrośliśmy ;)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 22, 2006 19:48

Trzymaj sie , Maluszku, proszę...
:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw cze 22, 2006 21:13

smolista qpa niefajna :(
trzymam mocno!!!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw cze 22, 2006 21:49

Daphne, kochanie, postaraj się jeszcze troszeczkę... naprawdę warto.. zresztą Ty wiesz, że warto.




W sobotę w naszej łazience zamieszkał MadMax - przywieziony z sobotniej wyprawy do Bytomia. Wyprawa była co prawda w ogóle nie po niego, ale postanowił skorzystać ;) Mały szkrabik, który podbił nasze serca. Leczymy go z kociego kataru - zareagował na leki błyskawicznie. Fotki małego są na 1 stronie. Taki chudy skrzacik, skazany przez kogoś na śmierć.

Dziś Maja okazała się być Majem, a obie - Maja i Kassandra zostały zaszczepione przeciwko chorobm wirusowym. Kassandra zaraz po szczepieniu znalazła się w swoim nowym domu, Maja zabiorę ze soba w niedzielę do Krakowa.

Ancymon jest naszym ukochanym "synkiem", smarujemy mascią to oczko, na którym kiedyś był wrzód - bo oczko chciało znów nie za dobrze wyglądać, ale mu nie pozwolimy.

Jancio to Tygrys Pierwszej Ligi, normalnie ideał tygrysa. Silny, piękny kociak, a na dodatek pieszczoch i wrażliwiec. Ciagle sprawdza co robię.

I byłoby fajnie, gdyby na tym można było zakończyć wyliczanie, ale niestety nie można:
nawet nie chce mi się pisać, co dziś poczułam wchodząc na podwórko, na którym kastrowaliśmy koty. Zostały mi tam wg moich własnych wyliczen dwa koty - kocur + kotka. Czekały na swoją kolejkę, na miejsce w klatce, na wolną klatkę-łapkę (nie łączymy poszczególnych grup kotów ze sobą przy okazji kastracji, zęby nie roznosić wirusów). Po wybuchu p. u Chiary w ogóle ograniczyłam kontakt z kotami - najpierw chciałam mieć pewność, ze nie poroznosiliśmy wirusa poza Jej dom.
Wiedziałam, czułam jak to się skończy, to ich czekanie - weszłam na podwórko, na jednym końcu biało-bura kotka (która wcześniej w ogóle nie bywała na tym podwórku - widziałam ją tylko raz) z chudymi kociętami, na drugim końcu biało-czarna kotka (ta którą chciałam wykastrować) z drugim - wiekszym - miotem kociąt.
Jedno kociątko w strasznym stanie - Myszka pomogła mi je złapać, zaszłyśmy je z dwóch stron. Kociątko ma zdeformowany pyszczek, kręciło się w kółko próbując uciekać. Byłyśmy pewne, że jest potrącone przez samochód. Przerażone udziabało mnie w palec. Byłam pewna, że nic się nie da już dla niego zrobić. Dopiero w lecznicy okazało się, że kociątko ma uszko pełne ropy, koszmarne zapalenie ucha, które spowodowało tak straszne problemy. Jego stan jest ciężki, ale spróbujemy. W tej chwili siedzi to kociątko na balkonie w transporterze, po odpchleniu świeżo, śmierdzi od niego na metr. Jest strasznie wychudzona, ma problemy z jedzeniem - strasznie zgrzyta zębami. Nie potrafi uciekać. Przeszłyśmy szybki kurs przyjaźni - przyjaźń nam bedzie niezbędna, bo codziennie czyszczenie uszu, zastrzyki itp - szkoda by było palce stracić. Będzie miała na imię Czarcinka (choć z nerwów w lecznicy powiedziałam, ze nazywa się Czerwiec ;) )
To dopiero początek - oprócz niej w miocie jest apatycznie wyglądający czarno-biały kotek, który ma jakby sztywne tylne łapki + bardzo chude biało-czarne kociątko. Jeden z kotków umarł - jak nam doniesli ludzie - ropa całkowicie je zakleiła, kocia mama odrzuciła. Kotek umarł sam, na trawniku. Drugi miot kociąt wygląda lepiej, zdrowiej.
Jutro ciężki dzień. Jedna z matek - ta od chudych kociąt - jest znów w ciąży.

Dziś trafiły pod nasza opiekę 3 6tyg. kociaki uratowane przed utopieniem. Kociaki są wiejskie, póki co są w ekstra awaryjnym jednorazowym domu tymczasowym - chcę je zabrać za 2-3 tyg. - są takie malusieńkie, że nawet nie można ich zaszczepić, a u nas znów nadkomplet kotów... Urodziły się 10 maja.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 22, 2006 21:54

jakby potrzebny był transport- w sobotę po południu będziemy w Krakowie czymś podobnym do samochodu. w razie czego możemy podjechać wcześniej

aania

 
Posty: 3260
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Czw cze 22, 2006 21:56

Daphne, malutka, już tyle dałaś radę, to jeszcze tylko trochę wytrzymaj i będzie dobrze.
Trzymamy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw cze 22, 2006 21:58

Daphne maluszku, powalcz jeszcze troche. Przeciez tak dobrze ci idzie.


malutek faktycznie wygladal, jakby go cos rozjechalo. Musi strasznie bolalo uszko :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw cze 22, 2006 22:00

To i ja dolaczam swoje kciuki :ok:

chcialabym adoptowac wirtualnie jakiegos koteczka....daloby rade??
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

Post » Czw cze 22, 2006 22:04

aisak pisze:To i ja dolaczam swoje kciuki :ok:

chcialabym adoptowac wirtualnie jakiegos koteczka....daloby rade??

Może malutką Czarcinkę? :) żeby miało kocię trochę szczęścia w życiu.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 22, 2006 22:06

Myszka.xww pisze:
malutek faktycznie wygladal, jakby go cos rozjechalo. Musi strasznie bolalo uszko :(

teraz wszystko zależy od tego, czy "pójdzie" na antybiotyk... Boszsz, jak dobrze, ze się nie ukryło pod samochodem, tylko dało się złapać... niestety naprawdę by go coś rozjechało - biorąc pod uwagę, że nie potrafi chodzić.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw cze 22, 2006 22:45

ryśka pisze:
Myszka.xww pisze:
malutek faktycznie wygladal, jakby go cos rozjechalo. Musi strasznie bolalo uszko :(

teraz wszystko zależy od tego, czy "pójdzie" na antybiotyk... Boszsz, jak dobrze, ze się nie ukryło pod samochodem, tylko dało się złapać... niestety naprawdę by go coś rozjechało - biorąc pod uwagę, że nie potrafi chodzić.


Koszmar na tym podwórku :cry: :cry: :cry: Przykro mi.

Najgorsze w p jest to, że skutecznie związuje ręce...

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw cze 22, 2006 23:07

aania pisze:jakby potrzebny był transport- w sobotę po południu będziemy w Krakowie czymś podobnym do samochodu. w razie czego możemy podjechać wcześniej

Będę pamietać, ale w sobotę po południu wyjeżdżam i musze do tego czasu się tą sprawą zająć..
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt cze 23, 2006 5:53

ryśka pisze:
aisak pisze:chcialabym adoptowac wirtualnie jakiegos koteczka....daloby rade??

Może malutką Czarcinkę? :) żeby miało kocię trochę szczęścia w życiu.


Jak dla mnie swietnie :D ...to moge prosic a pw szczegoly ile mam wplacac i jak??
Kontakt raczej przez e-mail lub komorki.

aisak

 
Posty: 1805
Od: Sob paź 29, 2005 16:15
Lokalizacja: Monachium/Łódź

Post » Pt cze 23, 2006 8:35

aisak pisze:
ryśka pisze:
aisak pisze:chcialabym adoptowac wirtualnie jakiegos koteczka....daloby rade??

Może malutką Czarcinkę? :) żeby miało kocię trochę szczęścia w życiu.


Jak dla mnie swietnie :D ...to moge prosic a pw szczegoly ile mam wplacac i jak??

Juz napisałam! Bardzo dziekuję! :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt cze 23, 2006 8:48

bardzo mocno trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 23, 2006 10:08

My też!
:ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 116 gości