...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 20, 2006 13:00

Piękna jest.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 20, 2006 13:05

Jest jak Frotka, która rozkochała nas w kotach...bierzcie ludziska, i to migiem :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto cze 20, 2006 13:26

Jest jak moja Sabinka. Cudo! :1luvu:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto cze 20, 2006 13:35

chwilę, bo nie rozumiem...
taki kot nie ma domu??
przeciez juz powinna być kolejka jak stąd do tego Trzcińska, gdziekolwiek to nie ejst.
Kociaczku, niedługo Twoje życie sie zmieni na lepsze, jestem tego pewna!!

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto cze 20, 2006 13:45

wielkie kciuki!! :ok: :ok: :ok:
Dongi na pewno dom na ciebie gdzies czeka!!
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto cze 20, 2006 15:39

Agn pisze:
lidiya pisze:agn- jakby co to ja przywoz!!! bedzimey sie martwic pozniej o dom jesli za chwile ktos juz sie nie zglosi ;)


Niestety, Lidko, nie mogę jej przywieźć, bo wracamy przez Tarnów, a nie wzięliśmy ze soba kontenerka.

Dasiu, jabyś mogła cos we Wrocławiu zorganizować [choc wiem, że możesz być zajęta] to moglibyśmy ją [chyba] podwieźć do Wrocławia.

Na razie pozdrawiam, bo mnie chłopaki gonią dalej. Odezwę się jeszcze wieczorem.


Przez Kraków też jedziesz? Pewnie mogłabym ją chwilę przechować. Tylko z Jeleniej to bez kontenerka pewnie trochę daleko. A mozę ktoś z Wrocławia przynajmniej kontenerek pożyczy i dowieziesz ją z tej Jeleniej przez Tarnów do Torunia (Juz dalej nie dało się wyjechać :wink: ?)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 20, 2006 15:59

Czy rozważacie możliwość aby kicia została kicią wiejską? Jeśli tak to miałabym dla niej dom. Do czasu sterylizacji i wyleczenia uszu mogłaby zostać u mnie lub u moich znajomych w Krakowie (gdyby Zenek nie zdołał się przekonać do towarzystwa). Dom dobry i aktualnie bez kota ale za to z pełną stajnią i stodołą myszy. Ewentualni własciciele myśleli raczej o kocie (a raczej kociczce) domowym ale w obliczu objawienia się myszowej plagi byliby wdzięczni gdyby kicia umiała temu zaradzić.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 20, 2006 17:08

No własnie, czy dom wychodzący wiejski wchodziłby w grę?

Agn, kiedy Ty stamtąd wracasz? Bo ja teraz do 28 czerwca jestem w Złotoryi, u rodziców. A do 24 jestem totalnie out :evil: Kontenerka tu nie mam. Dysponuję tylko nową krytą kuwetą (wczoraj przyszła pocztą) :twisted:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro cze 21, 2006 9:02

Ja jestem z Wałbrzycha i jeśli Wam po drodze to mogę pożyczyć transporterek :)

aga_tka

 
Posty: 650
Od: Śro cze 14, 2006 8:01
Lokalizacja: Jaworzyna Śląska

Post » Śro cze 21, 2006 9:26

aga_tka pisze:Ja jestem z Wałbrzycha i jeśli Wam po drodze to mogę pożyczyć transporterek :)

aga_tka :P

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro cze 21, 2006 9:27

No to chyba sie uda kiciunie wyrwac z wioseczki :wink:

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro cze 21, 2006 9:30

No trzymam mocno kciuki za szybki kochający domek dla Dongi :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw cze 22, 2006 10:39

Kopiuję z Kociarni:
W przyszłym tygodniu w piątek mój przyjaciel będzie wracał z podróży służbowej ze Szczecina do Krakowa. Gdy pisałam o wiejskim domku myślałam właśnie o jego rodzicach. Mama oglądała zdjęcia i jest kicią zachwycona (ale to przecież normalne, bo kto nie jest). Do rzeczy. Krzysiek, bo tak ma na imię, mógłby podjechać bezpośrednio do Trzcińska (odbić z trasy we Wrocławiu). Byłby tam w piątek (30-tego czerwca) późnym wieczorem. Wyposazyłabym go we wszystko co potrzebne do dowiezienia kota to Krakowa. Ja osobiście zobowiązuje się wyleczyć i wysterylizować kicię. Zapewniam, że domek jest dobry. Pisząc na Kotach o stajni trochę się zagalopowałam, bo tam nie ma zwierzaków a jedynie puste pomieszczenia gospodarskie (mój Zenek tam ostatnio buszował, bo byliśmy tam na "wsiowej" wycieczce). Rodzice Krzyśka dopiero na emeryturze przeprowadzili się do domu na wsi i tak prawde mówiąc to poza tym, że mają kury to ten dom niczym wiejskiego nie przypomina. Dom nie leży bezpośrednio przy ruchliwej ulicy. Za domem są łąki, pola i rzeka (taki koci raj dla kota, który zaznał wolności). Poprzednia kica żyła w tym domu kilkanaście lat. Niestety nie była wysterylizowana ale rodzice mojego przyjaciela są już w pełni uświadomieni (oddałabym im kota dopiero po zabiegu). Zobowiązuje się sprawdzać, czy kici będzie dobrze. Krzysiek może na miejscu podpisać umowę adopcyjną. Jednak to wy decydujcie. Zrozumiem jeśli zadecydujecie inaczej.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 22, 2006 11:08

Sylwka pisze:Kopiuję z Kociarni:
W przyszłym tygodniu w piątek mój przyjaciel będzie wracał z podróży służbowej ze Szczecina do Krakowa. Gdy pisałam o wiejskim domku myślałam właśnie o jego rodzicach. Mama oglądała zdjęcia i jest kicią zachwycona (ale to przecież normalne, bo kto nie jest). Do rzeczy. Krzysiek, bo tak ma na imię, mógłby podjechać bezpośrednio do Trzcińska (odbić z trasy we Wrocławiu). Byłby tam w piątek (30-tego czerwca) późnym wieczorem. Wyposazyłabym go we wszystko co potrzebne do dowiezienia kota to Krakowa. Ja osobiście zobowiązuje się wyleczyć i wysterylizować kicię. Zapewniam, że domek jest dobry. Pisząc na Kotach o stajni trochę się zagalopowałam, bo tam nie ma zwierzaków a jedynie puste pomieszczenia gospodarskie (mój Zenek tam ostatnio buszował, bo byliśmy tam na "wsiowej" wycieczce). Rodzice Krzyśka dopiero na emeryturze przeprowadzili się do domu na wsi i tak prawde mówiąc to poza tym, że mają kury to ten dom niczym wiejskiego nie przypomina. Dom nie leży bezpośrednio przy ruchliwej ulicy. Za domem są łąki, pola i rzeka (taki koci raj dla kota, który zaznał wolności). Poprzednia kica żyła w tym domu kilkanaście lat. Niestety nie była wysterylizowana ale rodzice mojego przyjaciela są już w pełni uświadomieni (oddałabym im kota dopiero po zabiegu). Zobowiązuje się sprawdzać, czy kici będzie dobrze. Krzysiek może na miejscu podpisać umowę adopcyjną. Jednak to wy decydujcie. Zrozumiem jeśli zadecydujecie inaczej.


Ja bym była za :oops: Zwłaszcza, że Sylwka zobowiązała się wszystkiego dopilnować. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie jestem za wypuszczaniem domowych kotów, ale skoro ta kicia od zawsze była wychodząca, wychowana na wsi... Zadecyduje Agn, a to tylko moja skormna opinia....

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Czw cze 22, 2006 11:09

To byloby chyba idealne rozwiazanie dla kici. Zwlaszcza, ze poczekac troche mozna - kicia juz tyle mieszka w Trzcinsku i nie wyglada na potrzebujaca natychmiastowej pomocy...

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, Google [Bot], Kasiasemba, Patrykpoz i 304 gości