Kotka Szprotka i jej dzieci- mamy 7 tygodni ( fotki)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon cze 19, 2006 22:45

Kasia D. pisze:
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:
Kasia D. pisze:
eve69 pisze:Kasiu - jesli ja dobrze rozumiem od polowy kwietnia masz paneleukopenie u siebie - gdzie w takim razie mieszka ta kicia z maluszkami?


U mnie.


I jak sie czują?
Kasiu wybacz to pytanie ale ja nie bardzo rozumiem - Ty nadal przyjmujesz koty?
Przeciez to jest nieopisane wrecz zagrozenie ...


Wiem.
One czują sie bardzo dobrze. Jutro wszytskie dostana parwoglobuline.
Zreszta i tak były przeznaczone do uspienia więc...

Biore teraz tylko takie koty, które i tak na wolnosci nie miałyby żadnych szans, np Apaszkę i Melonika, praktycznei bez oczu...
Zdrowe koty bierze do siebie Monika...
Niestety, jest to jedyny dom tymczasowy w Lublinie na jaki moge liczyc.


Przeciez maluchy z niska odpornoscia, katarem, z paneleukopenia nie maja zadnych szans ...

Jedyną opcją to było pozostawienie ich na śmierc tam gdzie były...
Wiem eve ze to wszystko nie tak. Ale gdybym mała choć jedno pomieszczenie więcej albo jeszcze jeden dom tymczasowy... próbowałabym inaczej. Wielu współczuje a nikt nie pomaga choć sytuacja jest dramatyczna
Teraz wiem, ze trzeba je jak najszybciej szczepic nie patzrąc czy mam pieniadze czy nie


Kasiu, ja doskonale wiem jak jest - domow tymczasowych mam dwa, oba zajete, zaden forumowy. Wiem, ze wielu wspolczuje a do pomagania jest mniej chetnych bo to trudniej.
Ale nigdy nie zdecydowalabym sie w Twojej sytuacji na jakikolwiek kontakt z kotami, nie wspominajac o braniu ich do domu, do momentu wyleczenia kotow i porzadnego odkazenia mieszkania jako minimum. Musza trafic gdzie indziej.
Robilas testy na parwo?
Jakie to ma objawy?
Ktore koty zachorowaly? Chodzi mi o wiek i kolejnosc?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 20, 2006 0:10

Kasia, noworodków nie zaszczepisz.
Skoro sytuacja trwa od połowy kwietnia i - jak rozumiem - nie chorowały wszystkie koty na raz - na jakiej podstawie zdiagnozowano panleukopenię?
Skąd wiadomo że to nie FeCV na przykład?
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 20, 2006 9:02

Aneta, na panleukopenię nie chorują wszystkie koty na raz - zwykle odstępy pomiędzy poszczególnymi zachorowaniami są 3-10dniowe. Kocięta zaczynają chorować ok. 4-6 tygodnia życia, jeśli są z matką.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 20, 2006 9:14

ryśka pisze:Aneta, na panleukopenię nie chorują wszystkie koty na raz - zwykle odstępy pomiędzy poszczególnymi zachorowaniami są 3-10dniowe. Kocięta zaczynają chorować ok. 4-6 tygodnia życia, jeśli są z matką.

A widzisz, tego nie wiedziałam - sądziłam że jeśli czas zakażenia jest ten sam to i czas wylęgania bardzo zbliżony...
Te 3 dni pasują, o możliwości 10 nie wiedziałam.

Magda, a zakażenia wewnątrzmaciczne?
Zakażenia noworodków od matki?
Przecież to wirus, powinien przenikać przez łożysko, do pokarmu tym bardziej.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 20, 2006 9:38

Matka może byc odporna (jesli kiedyś przechorowała wirusa lub była choć raz w życiu zaszczepiona) i wtedy jej dzieci są bezpieczne dopóki są zupełnymi maluszkami, jedzą tylko pokarm matki. To straszne o tyle, że rosną, stają się cudownymi kociakami i wtedy......

Jesli matka zarazi się w czasie ciąży (i przeżyje), to do 6 tygodnia życia u kociąt nie dzieje się nic niepokojącego. Potem nagle "wychodzą" uszkodzenia - kocięta nie są w stanie same chodzić, pełzają, ciągnąc za sobą łapki. To są zmiany nieodwracalne.

Spójrz - w Opolu dziewczyny wzięły kotkę z małymi - kociaki zachorowały kiedy miały ok. 6 tygodni, najpierw jeden, a dopiero jakieś czas po jego śmierci kolejne.
Chiara złapała ok. 5-6 tyg. okruszki. Zaczęły chorować 6 dni po przyniesieniu.
U mnie trzy lata temu choroba wybuchła po 14 dniach od przyniesienia nowego kota, który nie zachorował sam, ale przyniósł wirusa. potem odstępy między zachorowaniami były 3 i 7dniowe.
To znaczy, że prawie niemożliwe jest, by kociaki uciekły przed wirusem, jeśli w którymś momencie miały z nim bezpośredni, długi kontakt w środowisku. Nie chorują nieliczne. Oczywiście izolacja zwieksza szanse.

EDIT - pozbierałam dane z różnych źrodeł:

Okres inkubacji choroby wynosi - w 4 różnch źródeł:
- od 4 do 9 dni
- od 3 do 9 dni
- 4-10 dni
- 7-14 dni
Czyli: od 3 do 14 dni.

"Wirus ten ma zdolność przenikania przez łożysko i nie dopuszcza do rozwoju móżdżku u płodu - narząd ten jest odpowiedzialny min. za zmysł równowagi i koordynację ruchową.
Kocięta często nie są w stanie normalnie się poruszać, zataczają się i potykają, głowa kiwa się im na boki, dlatego w najlepszym razie mają wielkie trudności z pobieraniem pokarmu.
Zwierzęta te najczęściej usypia się - pozostawianie ich przy życiu jest lekko kontrowersyjne - nigdy nie będą w pełni sprawne, będą miały w najlepszym razie poważne kłopoty z koordynacja ruchową, nie dla nich będą skoki po meblach i gonitwy.
A i to w przypadku gdy choroba będzie w lekkiej formie - w stadium bardziej zaawansowanym uniemożliwi im samodzielne poruszanie się, jedzenie, świadome załatwianie potrzeb fizjologicznych."
źródło: http://www.republika.pl/kocia_stronka/p ... penia.html


Dlatego ja osobiście jestem przeciwna odchowywaniu ślepych miotów, jeśli nie można im zapewnić całkowitego bezpieczeństwa - izolacji od innych bezdomnych kotów. Moim zdaniem lepiej uśpić nieświadomy, ślepy miot, niż patrzeć, jak potem umierają kilkutygodniowe kociaki. Kocięta są zbyt delikatne, by mogły rodzić się w azylach, przytuliskach. Dlatego wysterylizowaliśmy Alę tuż przed porodem i uśpiliśmy w sobotę kocięta kotki, które urodziła w azylu - po kilkunatu godzinach pobytu. To jest straszne, że takie decyzje trzeba podejmować, ale moim zdaniem - trzeba.
No i - nie wyobrażam sobie przyjmowania kotów do grupy, która choruje. Panleukopenia jest okrutna, koty umierają w strasznym bólu, nie ma nic gorszego.
Ostatnio edytowano Wto cze 20, 2006 10:36 przez ryśka, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 20, 2006 9:59

Kasiu ja mam test na parwo
może chcesz zrobić u siebie jakiemuś kotu? Byłoby wiadomo czy to na pewno p.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Wto cze 20, 2006 10:41

Mysza pisze:Kasiu ja mam test na parwo
może chcesz zrobić u siebie jakiemuś kotu? Byłoby wiadomo czy to na pewno p.

Ja zrozumiałam, że Kasia już test robiła, przecież bez niego nie podawałaby parwoglobuliny chyba?
Obrazek

Bonkreta

 
Posty: 6528
Od: Wto mar 16, 2004 22:22
Lokalizacja: Siemonia (ok. Katowic)

Post » Wto cze 20, 2006 10:52

Myślę, że koniecznie trzeba ustalić czy to jest panleukopenia - zwłaszcza, że Kasiu przecież prowadzisz sprzedaż karm itp., więc dla klientów jest to bardzo istotne.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 20, 2006 11:01

Jana pisze:Myślę, że koniecznie trzeba ustalić czy to jest panleukopenia - zwłaszcza, że Kasiu przecież prowadzisz sprzedaż karm itp., więc dla klientów jest to bardzo istotne.


Karmy kupuję w Warszawie. Dotykam opakowań tylko wtedy gdy podaję klientom.
Zreszta...kupując karmy u weta gdzie różne wirusy i bakterie fruwaja w powietrzu ryzyko jest o wiele wieksze niz kupując u mnie...

Panleuko wyszła w powtarzanej u kazdego kota 2-3 razy morfologii + wszystkie standardowe objawy p jakie zaobserwowałam.
A ze wirus jest zmutowany to pewne bo w morfologiach wychodziły mikrocyty i schizonty
Częśc kotów ( 3-4 sztuki)miała objawy ale mineły po 2-3 dniach.

Mysza, piszę pw.
Ostatnio edytowano Wto cze 20, 2006 11:10 przez Kasia D., łącznie edytowano 1 raz
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Wto cze 20, 2006 11:04

Kasia D. pisze:
Jana pisze:Myślę, że koniecznie trzeba ustalić czy to jest panleukopenia - zwłaszcza, że Kasiu przecież prowadzisz sprzedaż karm itp., więc dla klientów jest to bardzo istotne.


Karmy kupuję w Warszawie. Dotykam opakowań tylko wtedy gdy podaję klientom.
Zreszta...kupując karmy u weta gdzie różne wirusy i bakterie fruwaja w powietrzu ryzyko jest o wiele wieksze niz kupując u mnie...


To dobrze Kasiu, ale i tak chyba lepiej się upewnić co do choroby? Mysza oferuje test.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 20, 2006 11:04

Kasia D. pisze:
Jana pisze:Myślę, że koniecznie trzeba ustalić czy to jest panleukopenia - zwłaszcza, że Kasiu przecież prowadzisz sprzedaż karm itp., więc dla klientów jest to bardzo istotne.


Karmy kupuję w Warszawie. Dotykam opakowań tylko wtedy gdy podaję klientom.
Zreszta...kupując karmy u weta gdzie różne wirusy i bakterie fruwaja w powietrzu ryzyko jest o wiele wieksze niz kupując u mnie...

No polemizowałabym.
W lecznicach w których ja kupuję karmy, są lampy.
Wiem, u Ciebie też już jest lampa.
Wirus niestety też - kwestia czy jesteś pewna jaki to wirus.
Stąd pytania o pewność diagnozy.

Kasia, nie denerwuj się pytaniami, wiem że ciężko ale ryzyko trzeba minimalizować.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 20, 2006 11:33

Kasia D. pisze:
Jana pisze:Myślę, że koniecznie trzeba ustalić czy to jest panleukopenia - zwłaszcza, że Kasiu przecież prowadzisz sprzedaż karm itp., więc dla klientów jest to bardzo istotne.


Karmy kupuję w Warszawie. Dotykam opakowań tylko wtedy gdy podaję klientom.
Zreszta...kupując karmy u weta gdzie różne wirusy i bakterie fruwaja w powietrzu ryzyko jest o wiele wieksze niz kupując u mnie...

Panleuko wyszła w powtarzanej u kazdego kota 2-3 razy morfologii + wszystkie standardowe objawy p jakie zaobserwowałam.
A ze wirus jest zmutowany to pewne bo w morfologiach wychodziły mikrocyty i schizonty
Częśc kotów ( 3-4 sztuki)miała objawy ale mineły po 2-3 dniach.

Mysza, piszę pw.


u wszystkich kotow powtarzalas morfologie? To musialy byc straszne koszta - przy takim zageszczeniu zaczelabym od testow na parwo.

Napiszesz mi w jakim wieku byly koty ktore chorowaly i jak to wygladalo?
Czy ktores juz dostalo parwoglobuline?
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto cze 20, 2006 11:40

Kasia D. pisze:Panleuko wyszła w powtarzanej u kazdego kota 2-3 razy morfologii + wszystkie standardowe objawy p jakie zaobserwowałam.
A ze wirus jest zmutowany to pewne bo w morfologiach wychodziły mikrocyty i schizonty
Częśc kotów ( 3-4 sztuki)miała objawy ale mineły po 2-3 dniach.

Mysza, piszę pw.


Kasiu, nie bardzo rozumiem co z tym mutowaniem.
Bardzo mnie to frapuje, bo żyję w przekonaniu, że to właśnie faktowi, że panleukopenia nie mutuje zawdzięcza się taką wysoką skuteczność szczepień i to, że surowica psia bywa skuteczna u kotów.

Możesz coś więcej o tym mutowaniu napisać?

Wydaje mi się, że różne objawy w różnych przypadkach, szczególnie w grupach mogą wynikać z dużego zagęszczenia i kotów i stężenia wirusa w otoczeniu. To w sumie nie jest tajemnica, że zagęszczenie kociej populacji ma spory wpływ na zachorowania na wirusówki.

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto cze 20, 2006 11:42

Kasia D. pisze:w morfologiach wychodziły mikrocyty i schizonty

Mikrocyty to objaw niedokrwistości, związanej z niedoborami (wskutek biegunki, wymiotów).

Schizonty to stadium rozwojowe kokcydii - pierwotniaków.

Ja tu nie widzę wirusa na razie.
I mam nadzieję że go nie ma.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto cze 20, 2006 11:52

mi sie wydaje, ze jesli to p to te malenstwa nie maja praktycznie sznas. chyba, ze to chorobsko nas jeszcze czyms zaskoczy.

Mielismy w fundacji podczas p kotke z 3 tyg maluszkami. dostaly parwoglobuline jak czuly sie super. Inne umieraly one byly ok. jak mialy 6 tyg zaczely umierac w kilka godzin po wystapieniu objawow.
Obrazek
Obrazek

lidiya

 
Posty: 14084
Od: Sob cze 08, 2002 0:05
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości