Sierść jej błyszczała, oczy pełne blasku, a nie wspomne o jej przepięknym łepku.Leżała majestatycznie w klatce,nawet tam była piękna


Panie ze schroniska maja podejrzenie że przyniósł ja sam właściciel

Gdy byłam w schronisku pare dni później :nie poznałam jej

Siedziała nieruchomo, oczy bez wyrazu,sierść matowa, łapki umoczone w własnym moczu -nie pozostało nic z tej kotki ,którą widziałam poprzednio.
Wet zbadał ją.Fizycznie jest zdrowa natomiast psychicznie: jest to kotka dla której życie w schronisko oznacza tylko jedno

Dlatego prosze pomóźmy jej ,domek tymczasowy...cokolwiek...