napisze napisze ale nawet jak zgody nie bedzie to przeciez w czwartek kota odbiore i biore do siebie, nie bedzie wyjscia, bedziemy tu walczyc z rodzina ze dopoki domek sie nie znajdzie to nie ma mowy o piwnicy, absolutnie
a ojciec czesto w rozjazdach wiec nie powinno mu to przeszkadzac, w sumie to on nie jest taki zly, czasem go cos najdzie.....

, ale powiem ze dopoki domu nie ma kot jest u nas i koniec, a jak zobaczy bidule to go troche ruszy, wiec....
po cichu mysle ze jak zostanie na chwile to ta chwila sie przedluzy.....
wiec tak czy siak kot idzie do mnie w czwartek, nie bojcie sie, moj ojciec mu nic nie zrobi, podejrzewam ze nawet go poglaska bo Molly jest taka dzikuska ze mu sie nie daje
tylko sie okaze potem czy bedzie nalegal zeby ten domek sie znalazl szybko czy nie, ale mam nadzieje ze nie........
a tymczasem wroce do Buraski i Mamuski, bo wlasnie bylam u nich w piwnicy z jedzonkiem, no i wogole nie zjadly nic, powachaly i poszly
polozyly sie w swoim pudelku i spia
mam nadzieje ze nic im nie jest, bo wogole od paru dni jedzonko zostaje w miskach, tzn jakies resztki ale kiedys zjadaly wszytsko, suche tez stoi

mam nadzieje ze przez goraco im sie nie chce jesc, oby.........
