wlasnie wyszly ciocie tanita i Uschi, bardzo dziekuje za gerberki i pomoc w karmieniu dzikusow.
Najwiecej ze strzykawy wepchnelam w Ebiego, bo on dzis najslabszy, za to Bramka i Mundial wykazaly spore zaintersowanie gotowanym kurczakiem, wiec chyba sie zlamie i gdy ten sie skonczy to im ugotuje. Bramcia dodatkowo dostala gerbera z woda, jak bedzie lepsza to jej nie dam na dozylna, ale jak bedzie jak dzis to doba w szpitalu
nie wiem co gorsze, leczyc pomalutku w domu czy oddac na radykalne nawilzanie, ryzykujac stres...
wszystkie koty slabe i wymeczone, moze ta duchota tez, po powrocie z miasta byl na podlodze jeden maly pawik tylko, nie wiem, czy reszta w szafie czy leki wreszcie pomagaja.
test na parwo moze jeden by wystarczyl? podejrzewam, ze wszystkie maja to samo, w koncu nie byloby sily, zeby sie nie zarazily jakby to bylo cos, co pokazuje test?
tzn moze to jest wbrew sztuce medycznej, ja pracuje na próbach i to sie sprawdza
wracajac do kotow-Mundialowi darowalysmy strzykawkowe karmienie, bo chodzil i wyjadal z misek, balam sie ze zwymiotuje co sam zjadl.
teraz koty spia w przedpokoju, przytulone do Walera, ktory dzis poszedl do nich spac do szafy! bylam w szoku - szukalam pod ciuchami maluchow a znalazlam wielki rudy łeb. i wokół kociaki
jutro pewnie bede prosic o pomoc w przymusowym karmieniu. Tajdzi? kiedy Ci pasuje, ja sie dostosuje. Glownie chodzi o Ebiego, bo albo go trzymam albo karmie.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.