Daisy,Telma,Muczacza i Bajka - po wizycie u D. komunikat

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 17, 2006 0:35

Trrzymam mocno kciuki.

Funia

 
Posty: 2705
Od: Wto cze 10, 2003 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 17, 2006 7:43

noc pod lozkiem, byly w nocy male wymioty - bez krwi
rano byla tak zla, tak sie wyrywala, ze po 3 probach podejscia do zrobienia kroplowki dalam spokoj - najwyzej w lecznicy dostanie

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 17, 2006 8:01

mysle o Was

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob cze 17, 2006 8:02

Wiesz co, tak trochę OT : to naprawdę się sprawdza, że te koty "odpuszczają" jak już wiedza, że są bezpieczne... trzymają się póki muszą przetrwać - a w kochającym domu często wyłażą z nch różne choróbska i dolegliwości :(

Trzymam na Baję , i dobrze, że już bez krwi wymiotowała - a że się wyrywała to chyba dobry objaw - jakby była za spokojna, znaczy za słaba :?

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 17, 2006 9:34

Czytam. Poradzić nie umiem :(
Mogę tylko wysyłać dobre myśli. :ok:

Wojtek

 
Posty: 27963
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Sob cze 17, 2006 10:55

Wojtek pisze:Czytam. Poradzić nie umiem :(
Mogę tylko wysyłać dobre myśli. :ok:
ja też choc niewiele pomoge :( ale :ok:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Sob cze 17, 2006 12:58

dopiero wrocilysmy z Bialobrzeskiej
bardzo dziekuje Beliowen za transport i cierpliwosc :1luvu:

juz w czasie jazdy mowilam, ze mam takie zaufanie do Bialobrzeskiej jak do Sreniawitow
niestety nie udalo im sie tego zdania zmienic, jest nawet jakby troche gorsze :roll:
nigdy wiecej tam nie pojade
nie bede jezdzila na zadne konsultacje u Jagielskiego ani nikogo

poziom adrenaliny mam jeszcze wysoki
generalnie niby ok, ale bez jakiegos pochylenia sie nad zwierzeciem
mamy zmiane lekow - ale gdyby mi ktos na forum podpowiedzial takie zamiany, a pewnie mozna bylo na to wpasc - i na Sreniawitow by mi je zmienili
pobralismy krew na zrobienie poziomu bilirubiny i GGT
Baja ma wenflon w lapce
pol godziny czekalismy, zeby ktos sie nami zainteresowal i podal kroplowke
i w ogole tak jakos strasznie olana sie czuje po wizycie tam

kroplowke przerwalam w polowie i wzielam do podania do domu, nie moglam tam juz dluzej wysiedziec
dziewczyny mowia, ze mnie Dominika rozpuscila :twisted:
moze i tak, i niech juz tak zostanie :wink:


jak ja mam przechowywac te plyny, ktore dostalam? znaczy sie w temp pokojowej czy w lodowce moze?
Baytril, Torecan, Duphalyte, Ranigast

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 17, 2006 13:07

Wszystko przechowywac w lodowce.

Beata - rozumiem Twoje zdenerwowanie, tak wygladaja dni, kiedy jest Jagielski. Jest zamet i trzeba sie o wszystko upominac, to prawda. Czekalas na kroplowke, bo w tym czasie dziewczyna, ktora je podlacza byla po szczepionki dla moich maluchow w hurtowni. Mimo wszystko uwazam, ze bylo to najlepsze wyjscie jakie mialas. Dr Dominka jest swietna, wiem, ale czesto jej nie ma. Ja z Karmelem do Jagielskiego tez dlugo czekam, czasem i godzine i wiecej. Ale dzieki temu moj kot zyje.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob cze 17, 2006 13:09

Beatko..
Swietnie rozumiem ze jestes zdenerwowana
gdy dzieje sie cos zle z naszymi Skarbami
zwlaszcza juz jakis czas
i nie bardzo wiadomo co i jak, jak pomoc
sil juz brakuje zupelnie...

Czasem zdaje mi sie ze lekarze nie maja czasu w nawale pacjentow zauwazyc tych poszczegolnych
tego ze ten wlasnie zwierzak jest dla kogos najwazniejszy
ze opiekun juz ciagnie resztkami sil
nie rozumie czemu jest zle i czemu tak malo da sie zrobic
nie moze juz sluchac ze "nie wiadomo", ze "zobaczymy", ze "poczekamy"

Mialysmy tego "pecha" ze dzis na Bialobrzeskiej jest wielu lekarzy
sporo pacjentow dr Jagielskiego, urwanie glowy, pospiech, chaos.

Ja sobie zwykle po takich wizytach staram powiedziec ze choc lekarze nie bardzo mieli czas
to jednak to sa dobrzy lekarze, dla ktorych moj zwierzak jest wazny
ze oni moga nie mowic wiele i nie tryskac cieplem i empatia ale jednak robia co moga i bedac na wizycie nie przeocza niczego, staraja sie zachowywac najwyzsze standardy.
Sama nie wiem...

Mysle cieplo i trzymam kciuki.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Sob cze 17, 2006 13:25

dziewczyny, wszystko cool
tylko chyba moje standardy sie roznia od Waszych...

bylam przyjeta przez dr J.
ja nie mowie, ze to jest zly lekarz
ja mowie tylko, ze kilka razy w czasie wizyty wychodzila "po cos"
ze miala zmierzyc temperature i w koncu tego nie zrobila
a potem przeniosla nas do zabiegowego

dla mnie wizyta oznacza, ze lekarz poswieca mnie i mojemu kotu 100% uwagi (chyba, ze jest pacjent z wypadku np i nie ma innego lekarza)
przez cala wizyte
wizyta konczy sie, jak jestem wypuszczana z kotem do domu
jestem przyzwyczajona do tego, ze nawet jesli jest do zrobienia kroplowka i kolejka na zewnatrz, to pani doktor robi te kroplowke, wpisuje w tym czasie uwagi do komputera, etc
raczej nie zajmuje sie kolejnym pacjentem

ja rozumiem, ze do niektorych lekarzy trzeba sie naczekac
ale to nie powinno oznaczac nie poswiecenia mi calkowitej uwagi, jak juz przyjdzie moja kolej
ja sie przynajmniej na to nie godze

D. czesciej jest niz jej nie ma - i w kazdej chwili moge do niej zadzwonic na komorke, jesli jej akurat nie ma w lecznicy
teraz tego nie robie, bo nie chce przeszkadzac jej w urlopie, wiem, ze miala wyjechac za granice


Nan masz racje - chcialoby sie uslyszec od lekarza, co sie dzieje
przeciez ja sama wiem, ze wyniki sa nie bardzo, widzialam je
chcialabym uslyszec chociaz cien jakiejs diagnozy, wytlumaczenia takiego a nie innego postepowania medycznego, etc. czy nawet prostego "na tym etapie trudno jest wyrokowac, co bedzie dalej"
ale chcialabym to uslyszec
jak na razie jedynym lekarzem, ktory takie rzeczy mowi, bez ciagniecia za jezyk, jest D. i za to ja cenie

Baja wymeczona straszliwie wcisnela sie pod stolik rtv zaraz po powrocie

to ja tez ide polezec, moze mi przejdzie :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 17, 2006 13:27

Beata, współczuję i rozumiem jak się czujesz :(.
Niestety, to jest także cena, jaką płaci lecznica za polecanie.
Dni, kiedy przyjmuje Jagielski są rzeczywiście koszmarem.

W zeszłym roku, kiedy trafiłam do tej lecznicy myślałam, że z mniej poważnymi chorobami nadal będę chodzić gdzieś bliżej siebie.
Nie robię tego. Wolę tam poczekać.

Mam nadzieję, że zmiana leków posłuży Baji.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Sob cze 17, 2006 15:32

Beata, współczuję dodatkowych nerwów i trzymam kciuki za Baję :ok:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Sob cze 17, 2006 15:39

Gen pisze:Wszystko przechowywac w lodowce.

Beata - rozumiem Twoje zdenerwowanie, tak wygladaja dni, kiedy jest Jagielski. Jest zamet i trzeba sie o wszystko upominac, to prawda. Czekalas na kroplowke, bo w tym czasie dziewczyna, ktora je podlacza byla po szczepionki dla moich maluchow w hurtowni. Mimo wszystko uwazam, ze bylo to najlepsze wyjscie jakie mialas. Dr Dominka jest swietna, wiem, ale czesto jej nie ma. Ja z Karmelem do Jagielskiego tez dlugo czekam, czasem i godzine i wiecej. Ale dzieki temu moj kot zyje.
8O .
Dominka jest zawsze na swoich dyżurach. W tym roku zdarzyło się raz, że była w szpitalu i przez tydzień jej nie było w lecznicy. Teraz ma zasłużony urlop. Zawsze ma czas dokładnie zbadać kota, zmierzyć mu temperaturę, osłuchać. Jest dokładna i rozsądna - jeśli nie jest pewna diagnozy kieruje do specjalisty. NIGDY mi się nie zdarzyło, żeby zajmowała się równolegle 2 pacjentami. Strasznie mnie zdenerwowało na Białobrzeskiej podczas konsultacjiu dra Dembele.
Jeśli nasza wetka wykonuje zabieg, albo ma pacjenta wymagającego dłuższej wizyty to poprostu nie przyjmuje ludzi z kolejki i trzeba dłużej poczekać.
Powiedzmy otwarcie - lekarz wykonuje pewną usługę, ja za nią płacę więc wymagam, że zajmie się mną porządnie. Ja nie mówię, że Śreniawitów jest idealna. Ale dr Dominika jest :D .
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Sob cze 17, 2006 17:34

dzieki dziewczyny

Ariel, ja nadal nie bardzo rozumiem, co maja pacjenci (zapisani na wizyte :!: ) dr Jagielskiego do reszty lekarzy :roll:
no ma zapisanych pacjentow, moze sie robic tlok bo sa opoznienia
ale to sa jego pacjenci...


wyciagnelam Baje na reszte kroplowki
troszke sie po niej ozywila, lezy na balkonie a nie pod lozkiem
kuwetka balkonowa znalazla uznanie, mam nadzieje, ze nic wiecej na balkonie mi nie zasika :lol:
dostala 10 ml Convalescence Rehydration (juz nie mialam sily pytac p. doktor, czy to mozna podawac, skonsultowalam z Beliowen :wink: )
ale jeszcze nie wie, ze i to jeszcze dzis dostanie, i ciut rozmoczonego Intestinala Eukanuby
bedziemy probowali rozruszac jelitka panienki
mam nadzieje, ze Torecan bedzie skuteczniejczy niz Metoclopramid
znalazlam kolejne wczorajsze wymioty, dokladnie zakryte zaslona - z krwia...

zmeczone jestesmy strasznie po dzisiejszym dniu
moze jutro, po deszczu w nocy, bedzie ciut lepiej?
Ostatnio edytowano Sob cze 17, 2006 17:45 przez Beata, łącznie edytowano 1 raz

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob cze 17, 2006 17:44

Beata pisze:Ariel, ja nadal nie bardzo rozumiem, co maja pacjenci (zapisani na wizyte :!: ) dr Jagielskiego do reszty lekarzy :roll:
no ma zapisanych pacjentow, moze sie robic tlok bo sa opoznienia
ale to sa jego pacjenci...



To, ze kiedy on przyjmuje, cala kolejka, ktora normalnie rozklada sie na co najmniej dwoch lekarzy, spada na jednego :(.

Za Baje caly czas trzymam kciuki, za poniedzialkowe badanie i zeby panienka wreszcie zaczela jesc :ok:[/list]
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 261 gości