
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
eve69 pisze:Spij koteczku. Moja Hope na pewno wyszla po Ciebie z Bonusem.
Slonko_Łódź pisze:Gdyby od razu trafił do Wawy dr by go operował. I to jest ta szansa, która mu odebrałam. Powinnam jechać od razu. Teraz juz zawszę będę tak robić z kotem ze złamanym kręgosłupem. Do Warszawy są dwie godziny jazdy (z korkami). To nie dużo w porównaniu do całego życia Miodzia. A ja mu tych głupich dwóch godzin nie dałam i odebrałam mu szansę na 25 lat. Teraz juz nie mogę tłumaczyć sie tym, że u nas w Łodzi chirurgia kręgosłupa to zupełny ewenement.
Chciałabym założyć kiedyś Miodziowy Fundusz Alarmowy. Dla kotów ze złamanym kręgosłupem.
Anka pisze:Gdyby Miodek nie miał w schronisku tej durnej operacji, gdyby nie był tak tragicznie poszyty, to po doświadczeniach z Bamboszem błagałabym Was po prostu, żebyście go zawieźli do Warszawy, do specjalistów jak najprędzej, zaraz.
Slonko_Łódź pisze:
Wpiszę to od razu, bo może się przydać. Lekarz u którego wczoraj byliśmy powiedział, że ta jego narkoza schronowa i to, że był po niej w stanie krytycznym i ledwo wyszedł NIE JEST PRZECIWSKAZANIEM do drugiej- oni stosują wziewną stanowczo mniej obciążającą i powiedział, że spokojnie by go operował. Powiedział, że nie było i tak nic do stracenia. Bez tej operacji Miodzio nie miał żadnych szans od początku. Tylko my o tym nie wiedzieliśmy. I gdyby był tam wtedy operowany od razu w tej samej operacji poprawiliby to co zrobiła ta schronowa wetka z jego brzuchem.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 71 gości