Mam pod opieką koteczkę szylkretkę

To częstochowska kicia z wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=45 ... f56aefe796 którą ktoś porzucił w krzakach, zamkniętą w transporterku, w ten upał

Kotka była u weta, jest zdrowa, ma za to depresję
Magdziak zadecydowała że kotka zamieszka z nią, ale z racji tego, że ma u siebie KK, i jeszcze przeprowadzkę na karku, na razie jest u mnie. A właściwie to w domu mojego chłopaka sobie zamieszkała. To dom, w którym nie było nigdy kota, ani żadnego innego zwierzęcia, więc służę radą i pomocą
Żeby się Magdziak nie martwiła będe tu pisała co u kici
Kotka, nazwana przez TŻta Tequilką

ma już za sobą pierwszą noc w nowym miejscu. Najwięcej czasu spędza za wersalką - zrobiła sobie bazę wypadową i od czasu do czasu wychodzi, robi się taaaaka długa, i zakrada do miseczki - dużo pije, troszkę zjadła. Nie załatwiła się jeszcze, ale musiała buszować w nocy, bo na żwirku były ślady łapek.
Na razie jeszcze się boi, burczy i syczy, więc - nic na siłę - staramy się zapewnić jej jak najwięcej spokoju.
Mamy zdjęcie, ale kiepskiej jakości (nie chciałam straszyć jej fleszem) i nie widać na nim niestety jaka jest śliczna
Tequilka spoglądająca zza wersalki
