Okapika, tam nie ma kotów!!! Za to są szczury. Jest jedno okienko, z którego wyszła jedna koteczka. Mamuciku, cały czas tam szukam, na Pułaskiego dzisiaj też jednak przeszłam, bo a nóż. Nataleczko wielkie dzięki za ogłoszenia i za GW. Rozmawiałam z mechanikiem, ciemno to widzi. Ale sam bardzo lubi koty więc jak tylko zobaczy da znać w lecznicy.
Mamuciku ja tam cały czas przeszuję właśnie te rejony, o których wspominasz. Zaczepiam ludzi, dużo osób już wie, ale jak na razie nikt nic nie widział. A czy taki dzikusek zjada szczury? Boże, ale tam są tereny, smród brud i ....
Chodzę rozglądam się, nawołuję i słucham. Dlaczego taka cisza? Klateczka w domu już stoi dawno naszykowana, a kota nie ma. Mam takie wyrzuty sumienia, że przeze mnie znalazł się w zupełnie obcym dla siebie terenie. Ale mu pomogłam. Pospałam teraz trochę tak, żeby móc pojechać na 24. Może coś wtedy zauważe, usłyszę? Acha i dzisiaj udało mi się przeszukać korytarze piwniczne jednego bloku. Dwa dni temu przeszukiwałyśmy z nataleczką blok obok. Czisza. Pani dozorczyni nie zerwie ogłoszeń, ale nie wie czy lokatorzy tego nie zrobią.

), to może w pobliżu miejsca, w którym był widziany zostawiać regularnie co noc jedzenie (w jednym stałym miejscu). Jak wyczai miejsce karmienia, to może będzie się tam częściej pojawiał. Chociaż wiadomo, że ze "stołówki" może korzystać jakiś inny zwierzak, trudno będzie to ustalić. Poza tym nawet jeżeli to Twój kotek będzie korzystał ze "stołówki", to trudno będzie trafić akurat na porę, w której wychodzi jeść. A najedzony będzie rzadziej wychodził z kryjówki.