No i chyba nas dopadło
I to w momencie kiedy nie ma kasy na nic
Chodzi o to, że Garfieldowi zdażyło się zrobić sioo nie do kuwety. Najpierw to był chodnik w łazience (dokładnie 5 cm od kuwety) potem łóżko, chodnik, łóżko i znowu łóżko, w między czasie skupkał się też przy kuwecie (i to nie kilka cm od tylko dosłownie przy). Musimy się wybrać z nim do weta, i teraz moje pytanie, jak wygląda pobranie moczu od kota? Złapanie nie wchodzi w grę bo mamy krytą kuwetę, nie sądzę, żeby odkrycie jej ułatwiło złapanie siku.
Tyle się naczytałam o problemach z pęcherzem i nerkami, że w tym momencie mi ręce opadają.
Poradźcie coś proszę
Jutro wizyta u weta tak czy inaczej, ale chciałabym przeczytać cokolwiek przed tym.