Garfield i Fredzia + Fechin oraz mały "karakanek" ;) 96

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 08, 2006 13:42

Ostatnio dokonałam zakupu roślinki zwanej muchołówką. Fajne to to, stoi sobie na ławie i nabiera barw. Ale dzisiaj doszłam do wniosku, że kwiatek padnie mi z "głodu". Wszystkie owady wlatujące do domu zatrzymują się za oknem... A raczej koty je zatrzymują :D Chyba z dobre pół godziny dzisiaj biegały zanim dopadły soczystą, tłuściutką muchę :twisted: A roślinka najadłaby się na conajmniej parę tygodni 8)

Ja nie wiem jak tak można, bezbronnym odbierać pokarm :roll:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw cze 08, 2006 14:38

Gosiak_i_Marco pisze:A roślinka najadłaby się na conajmniej parę tygodni 8)

Nie pozostaje nic innego tylko zaczaić się z siatką "na motyle" wieczorkiem, pod lampą oświetlającą wejście do bloku.... 8) :D
... i dwie porcje łapać od razu: dla roślinki i dla kotów :D
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon cze 12, 2006 18:34

No i chyba nas dopadło :?

I to w momencie kiedy nie ma kasy na nic :(
Chodzi o to, że Garfieldowi zdażyło się zrobić sioo nie do kuwety. Najpierw to był chodnik w łazience (dokładnie 5 cm od kuwety) potem łóżko, chodnik, łóżko i znowu łóżko, w między czasie skupkał się też przy kuwecie (i to nie kilka cm od tylko dosłownie przy). Musimy się wybrać z nim do weta, i teraz moje pytanie, jak wygląda pobranie moczu od kota? Złapanie nie wchodzi w grę bo mamy krytą kuwetę, nie sądzę, żeby odkrycie jej ułatwiło złapanie siku.

Tyle się naczytałam o problemach z pęcherzem i nerkami, że w tym momencie mi ręce opadają.
Poradźcie coś proszę :!:
Jutro wizyta u weta tak czy inaczej, ale chciałabym przeczytać cokolwiek przed tym.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon cze 12, 2006 18:43

u mojego kocurka wetka poprostu nacisnęła na brzuszek i siuśki poleciały.
U kotki pewnie trzeba się trochę nagimnastykować - może pusta kuweta a później zebrać w strzykawkę ?

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon cze 12, 2006 18:51

Pusta kuweta odpada bo Fredzia się nie załatwi, ona musi mieć w co zagrzebać, pozatym Garfield jak się wypróżnił teraz to następne sioo będzie gdzieś w środku nocy, więc nie da rady ze złapaniem, a jak i mała się dołoży to nici z badania. Jutro koło południa pojedziemy do weta. Pytam jak wygląda wyciskanie siku, bo nie wiem na co się szykować

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon cze 12, 2006 19:02

To nic strasznego. Poprostu wetka lekko nacisnęła na pęcherz i Gizmo zrobił siusiu prosto do pojemniczka.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon cze 12, 2006 19:09

Jeśli to tak wygląda to faktycznie nic strasznego :)
A co jeśli kot nie będzie miał pełnego pęcherza?
Staram się dodzwonić do lecznicy ale za chiny nie mogę, nikt nie odbiera, włącza się tylko automatyczna sekretarka :?

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon cze 12, 2006 19:18

no, jeśli pęcherz będzie pusty to pewnie będzie problem. Mój Gizmuś był pełen bo miał problemy z pęcherzem, jak później się okazało na tle psychicznym (został wyrzucony, schronisko, mirka_t, domek obecny).

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Pon cze 12, 2006 19:22

Ja tez mam zakryta kuwete ale jak lapalam Chlopakom sioo to ja odkrywalam rano i czatowalam (troche mi to zajelo :oops: ) jak juz zaczeli siusiac to za ogonek lekko w gore i podstawialam pojemnik (taki w jakim oddaje sie ludzkie sioo)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 12, 2006 19:27

wyciskanie moczu z pęcherza wcale nie jest przyjemne dla kota :( Ja bym wolała jednak łapać.
Mam krytą kuwetę i w takiej łapię :roll: Wsadzasz rękę do środka z czymś i na czuja wsadzasz pod koci ogon ;) Jak kot robi akurat tyłem do wejścia to sprawa prosta. Poza tym spróbuj zdjąć klapę. Nie wiesz czy kot nie załatwi się do odkrytej zanim nie spróbujesz :roll:
Mocz najlepiej żeby był poranny, od razu zaniesiony do weta. Wieczorna wizyta na wyciskanie nic nie da, bo laboratorium już będzie zamknięte. Najwiarygodniejsze wyniki będą z moczu porannego.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon cze 12, 2006 19:41

Nie zamierzałam dawać wieczornego sioo czy iść z nim teraz do weta. Dopiero jutro mogę podjechać. Dodzwoniłam się do lecznicy, ale długo nie pogadałam bo rwało połączenie (dzwonię znowu ale widać zajęci) to co się dowiedziałam to to, że oni pobierają mocz pod narkozą i, że tak naprawdę może nic to nie dać bo taki mocz potrafi nic nie wykazać. Chyba trzeba będzie zamknąć Garfielda z pustą kuwetą na noc w łazience (ale będzie się darł :( ) jutro pobrać mocz i zanieść do badania. Nie wiem jak to będzie, bo koty u Marco a on to trochę oporny.

Fatalny moment na choroby :cry:

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Sob cze 17, 2006 18:23

Mocz udało się pobrać (złapać) dzisiaj rano (inne dni to było siku na kupie, więc siłą rzeczy nie nadawało się do badania. Pojechałam z pojemniczkiem i z Garfem. Obadany, obmacany i nic niepokojącego nie było. Sioo do badania pojechało, jutro wyniki.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Nie cze 18, 2006 21:24

Wyniki te co uda mi się odczytać:
gęstość względna- pow. 1,065
barwa- ciemno-żółta
przejrzystość- lekko mętne
odczyn-obojętny
białko-0,09(?)
glukoza-nieobecna (-)
ketony(?)-nieobecne(-)
barwiki krwi(?)-obecne(+++)(?)
barwniki żółciowe-nieobecne(-)
urobi...-w normie
osad moczu-mierny, żółty.st.
nabłonki wielokątne-nieliczne
nabłonki okrągłe-nieliczne
leukocyty(?) 0-2
erytrocyty(?)-zaleg.niezb.gęst
opis-świerze
zmienione
wyługowane
wałeczki(?)-nie znaleziono
kryszt. trójfosforan magnezu-nieliczne
flora bakteryjna-mierna
zanieczyszcenia-nieliczne


tyle udało mi się odczytać (wielu liter nie było, wiele zamazanych, to był chyba bardzo słaby faks?)
Narazie walczymy z zapaleniem dróg moczowych. Potem w/g słów weta "pokombinujemy" z dietą ze względu na te kryształki.
Mam pytanie (z wyjątkiem chrupek, bo to będzie zmienione) czego nie wolno podawać kotu do jedzenia?
Teraz dostaje puchy animondy na śniadanie, na kolację kurczaka gotowanego, przemrożonego i serca.
Oczywiście będę wdzięczna także za wytłumaczenie tych wyników, jedyne co wet powiedział to to, że jest zapalenie i te kryształki.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon cze 19, 2006 6:45

Jak walczycie z krysztalami i zmiana ph moczu to kot moze dostawac tylko i wylacznie jedzenie dietetyczne. Jest tego troche zarowno suchego jak i mokrego, wiec trzeba sprobowac co je.
O urozmaicaniu diety mozna myslec dopiero po opanowaniu sytuacji.
Na wynikach moczu az tak, zeby tlumaczyc to ja sie nie znam :wink:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87932
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon cze 19, 2006 11:42

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1708084#1708084
- to jest wątek nerkowców...

bardzo mi przykro z powodu Garfielda... :cry:
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 20 gości