Odchudzanie idzie nam całkiem dobrze. Przede wszystkim dziewczyny są ze sobą bardziej związane. Wczoraj byliśmy u weta (2 koty i 2 nosicieli;). Cała sytuacja z maluchami zupełnie mnie rozkleiła i wpadłam w panikę. W tamtym roku zaszczepiłam Czibę u innego weterynarza(szybko, bo mi się przypomniało, że już czas) i miałam informację o szczepieniu na kartce, którą zgubiłam

a Zuzanka miała jakąś dziwną ropalę w okolicach ogona. Po wizycie w przychodni chciałabym wszem i wobec powiedzieć, że mam wyjątkowo grzeczne panienki

Były dzielne i nie wariowały w kontenerach. A w gabinecie "nie te koty", grzeczne, współpracujące i cierpliwe

Cziba zaszczepiona a Zuzka wyciśnięta

, bo ma problemy z zatokami przyodbytowymi. Pani doktor powiedziała, że dziewuchy są zdrowe, a Cziba na moje oko schudła. Zuza jeszcze w depresyjce( taka depresja spożywcza

)poluje na jedzenie Jasia

. Cziba jak zwykle olewacko i z godnością. Staram się już takie ograniczenia wprowadzić na stałe. Niestety nauczyłam mojego synka karmić koty, więc je karmi, a czasem karmie ja, a potem TŻ. Dieta x 3 =
