Pancerni i Marysia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 16, 2003 21:10

Inka pisze:Dzwonilam do veta. Mowi, ze to moze potrwac do jutra rana... :(
To niezla dawke dostala.... :(

To raczej normalne po narkozie.
Ważne żeby miała ciepłe (po narkozie spada tempo metabolizmu) i spokojne miejsce (koty często nie do końca wybudzone dziwnie reagują na bodźce zewnętrzne, a że sprawność jeszcze nie ta mogą sobię zrobić krzywdę).
Pilnuj jej żeby nie łaziła za wiele, póki nie stanie pewnie na nogi i podstaw jej michę z wodą gdzieś blisko (niech pije jak tylko będzie skłonna, a jeść bedzie pewnie dopiero jutro)
Obrazek

G.N.

 
Posty: 4042
Od: Nie lip 21, 2002 15:31
Lokalizacja: KrK

Post » Nie mar 16, 2003 21:21

G.N. pisze: Pilnuj jej żeby nie łaziła za wiele, póki nie stanie pewnie na nogi i podstaw jej michę z wodą gdzieś blisko (niech pije jak tylko będzie skłonna, a jeść bedzie pewnie dopiero jutro)

mi jeszcze wet radzila zeby w misce bylo tylko troche wody na dnie. podobno po narkozie lebek moze wpasc do michy i kot moze wciagnac wode noskiem.
Obrazek Obrazek

migaja

 
Posty: 12414
Od: Pon maja 06, 2002 15:54
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie mar 16, 2003 21:47

Inka pisze:Teraz zaoszczedziliscie Cesarskiej wiele bolu, i normalnie masz u mnie takiego duzego loda, ze nieeee dasz rady zjesc :wink:


Kto? Ja nie dam rady??? Nie ma takiego loda :twisted:

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie mar 16, 2003 21:50

Picie trzeba nadzworować, bo faktycznie kot się może omsknąć do miski.

Falka

 
Posty: 32821
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Nie mar 16, 2003 22:39

vet ktory sterylizowal moja kotke powiedzial, ze moze pic kiedy juz sie na tyle wybudzi, ze sama trafi do miski (to samo dotyczylo psa). kotka zachowywala sie po narkozie w domu jakby miala halucynacje, doslownie, ale dosc szybko zaczela chodzic (przewracajac sie) byla malutkim kotem ok 2kg, wiec narkoza byla dosc delikatna, jesli tak to mozna ujac. Uwazaj na kotke, zeby czegos sobie nie zrobila probujac np skoczyc na mebel nie majac jeszcze calkiem kontroli nad cialem. bidulka.
faktycznie niektorzy weterynarze chetnie daja narkoze zwierzeciu, co chyba nie zawsze jest niezbedne. Vet wspomniany powyzej potrafil nawet oczyscic mojemu psu zeby z kamienia bez narkozy, czego nie chcial sie podjac zaden z 4 odwiedzonych wczesniej lekarzy. Czasem kwestia chęci. Ale wierze, ze niektore badania nie bylyby miarodajne, gdyby zwierze wiercilo sie lub napinalo mięśnie.
ucaluj kotke ode mnie.

Masza

 
Posty: 364
Od: Pt lut 28, 2003 0:26
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 16, 2003 22:50

Wlasnie doczytalam najnowsze wiesci. Dobrze, ze juz po diagnozie :D . Z ta narkoza rzeczywiscie dziwnie, ale bylo minelo, teraz najwazniejsze, zeby panienka doszla do siebie. A kiedy kontrola lekarska?
A temperatura, ktora miala Sisi nie martw sie az tak bardzo. Normalna kocia temperatura waha sie pomiedzy 38 a 39 stopni, wiec z Cesarzowa nie bylo az tak zle. Uszy do gory!
Mizianko dla obydwoch kotuchow :!:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Nie mar 16, 2003 22:53

głaski dla biedactwa!!!

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Nie mar 16, 2003 23:00

Troche mnie nie bylo i dopiero teraz przeczytalam.. Trzymamy kciuki, zdawaj relacje prosze ze zdrowienia Sissi :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie mar 16, 2003 23:39

Jeszcze slabiutka, ale zaczela podnosic lebek, a potem znow troche poslizgala sie po podlodze. Jeszcze troche jakby "szmaciana", duzo odpoczywa, ale widze, ze idzie w dobra strone. Przy podawaniu lekarstwa miala nagly przyplyw sil, i bylo trudno ja utrzymac. Teraz znow klapnela. To pewnie jej sposob dochodzenia do siebie. Biedna laleczka, tyle dziwnych i nieprzyjemnych rzeczy ja spotkalo przez ostatnia dobe...
Nie napisalam wiecej w ostatnim poscie, bo bylo mi przykro i dziwnie po rozmowie z vetem - jej stalym lekarzem. Twierdzi niezmiennie, ze niepotrzebnie wymeczylam kotke wizyta u lekarza, narkoza, i antybiotykami. Jest przekonany, ze ta infekcja przeszlaby sama, a podawanie antybiotyku oslabia tylko naturalny system obronny organizmu
(immunsystem). Najbardziej zareagowal na wiesc o narkozie.
Kazdy lekarz ma pewnie swoja szkole, ktorej sie trzyma...

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

Post » Pon mar 17, 2003 0:13

Niech ten vet (ktory sie marszczyl) nie marudzi teraz....gdzie byl i co radzil jak go potrzebowalyscie! :evil:
Narkoza pewnie nie byla najlepszym pomyslem, ale wazne ze cos probowals zrobic zeby pomoc Sissi. Kazde doswiadczenia czyni Cie madrzejasza na przyszlosc, wiec nic sobie nie wyrzuaj, zabraniam Ci i juz :wink: .
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Pon mar 17, 2003 8:24

Ineczko,myślę,że powinnaś poszukać trzeciego weta :o
Jeden leczy na odległość,drugi,jest wygodny,bo żeby do badania usypiać kota to już duża przesada.Bał się,że kotka go pogryzie,czy podrapie?
Kazia ma rację,u kota choroby przebiegają nieraz w straszliwym tempie i po prostu można nie zdążyć.
Ja osobiście,też przeżyłam podobną sytuację.Byłam z małą koteczką u weta,gdyż wydawało mi się,że źle oddycha.Stwierdził,że kotce nic nie jest,to przejdzie.Po trzech dniach,zadzwoniłam do niego,że z kotką jest coraz gorzej,a nie lepiej,nakrzyczał na mnie,że panikuję,teraz nie ma czasu,bo jedzie na jakiś kurs i mam poczekać aż wróci.Pognałam więc do obecnie leczącej moje koty wetki-i było już za późno.Koteczka umarła na moich rękach-miała zapalenie płuc.
Musiałam zapłacić bardzo dużą cenę,by znaleźć dobrego weta.

Candy

 
Posty: 1409
Od: Wto lut 04, 2003 22:27
Lokalizacja: Małe Trójmiasto

Post » Pon mar 17, 2003 9:00

Inko!
Jak samopoczucie i zdrówko Sissi?
Jesteśmy z Wami!

ElaKW

 
Posty: 3788
Od: Śro mar 05, 2003 15:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pon mar 17, 2003 10:14

Inko! Nic się nie przejmuj tym wetem na telefon - to jest bez sensu gadanie, że kot sie męczy jak się go bierze na wizytę do gabinetu. W końcu bierze się go po to żeby mu pomóc. A o tym, że był najwyższy na to czas świadczy to, że kicia zaczynała się juz odwadniać, a z tym nie ma żartów!
Z narkozą pewnie przesadził, ale nic to - najważniejsze żeby teraz było coraz lepiej.

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon mar 17, 2003 13:24

i jak Jej Cesarska Wysokośc ma się dzisiaj? czy już troszkę lepiej? Ciotka Rozalia nadal sie martwi!
rozalia & Fila i Karmelki
ObrazekObrazekObrazekObrazek

rozalia

 
Posty: 6315
Od: Pon lut 11, 2002 10:53
Lokalizacja: warszawa młociny

Post » Pon mar 17, 2003 14:12

Dzieki, kochani, za pamiec.
Candy, tak chyba zrobie, bo po weekendowych przejsciach nie czuje zaufania do zadnego z nich. Chcialabym znalezc veta, ktory moimi kiciuchami przejmowalby sie prawie "bardziej niz ja" (rozumiecie, co mam na mysli).
Sissi wstala dzisiaj. Jest jeszcze oslabiona, stapa ostroznie, ale bardzo glodna. nie udalo mi sie podac jej rano lekarstwa, bo bylam sama, musialam uzyc obu rak dla przytrzymania opornej panienki, i zabraklo mi fantazji na strzykawke :wink:
Doznalam lekkiego szoku, widzac ja rano, bo wyglada jakby byla po wielotygodniowej chorobie. Chuda, boki zapadniete, jej zwykla elegancja przybita lekami, futerko jakies takie szmatlawe, buzka chudziutka, i oczka jeszcze smutniejsze niz na codzien... :(
Musze jej tez dzisiaj umyc futerko wokol pupci, bo biegunka zrobila swoje.
Nie chce jesc tego, co dal nam vet. Toto szaleje, bo pochowalam "bufety" ze wzgledu na Sisiulke. Przed wyjsciem do pracy czulam sie zmuszona jego wzrokiem do wystawienia troche chrupek dla niego, i teraz boje sie, ze Cesarska je wrabie. Nie wiem, na ile moze jej to zaszkodzic...vet mowil, ze ma byc na scislej diecie przez nastepne dwa dni. Za dwie godzinki ide do domu, mam nadzieje, ze tam wszystko ok.
A swoja droga, jak wy uskuteczniacie takie diety, majac w domu kilka kotow?

Inka

 
Posty: 22707
Od: Pon lut 10, 2003 2:29

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, pibon, R_R i 67 gości