Inko - i jeszcze taka rzecz - bo Ty dopiero od niedawna z kotami U kotów choroba przebiega o wiele szybciej niż u człowieka. Kot nie pokazuje, że coś go boli. Jeśli kot zachowuje się inaczej niż zwykle to już jest sygnał alarmowy. W sytuacji, gdy oprócz zachowania są jakieś oznaki choroby - podwyższona temperatura, wymioty, biegunka to trzeba gnać do weta natychmiast. (Te wszystkie uwagi dotyczą wczoraj - nie dziś i są na wypadek, gdyby w przyszłości - odpukuję w niemalowane - coś takiego się przydarzylo).
Faleczko, dziekuje ci zlotko....masz racje, nie wiedzialam Ale przy was szybko sie ucze.
Teraz zaoszczedziliscie Cesarskiej wiele bolu, i normalnie masz u mnie takiego duzego loda, ze nieeee dasz rady zjesc Bede pamietac te uwage, bo to jest wazne.
Inka pisze:Estravenie, co powiedzial vet, kiedy sprzeciwiles sie narkozie? Poszlo dobrze bez niej?
Miałem chyba mord w oczach, bo nic nie powiedział, tylko odłożył strzykawkę (którą zdążył już był samowolnie sięgnąć), a ja uspokoiłem w parę minut kotę (chorą i mocno osłabioną, co było zdecydowanym przeciwskazaniem wobec narkozy) i badanie odbyło się bez większych przeszkód.
No wlasnie, moj tez nie pytal o pozwolenie. I troche Sisiulke zalatwil, bo obudzila sie 4 godziny temu, a wciaz jeszcze lezy jak szmaciana lala...
Latam do niej co kfilke, i obserwuje. Trzecia powieka na polowe oka, glowka "wylewa" mi sie z rak...ile powinnam dac jej czasu na dojscie do siebie, zanim ew. zaczne sie znow niepokoic?
Moze zadzwon do niego i spytaj ile czasu moze byc taka byle jaka... bo to od zrodka zalezy...
Ja czasem mam ochote wetow naprawde wrrr.
Wiekszosc mnie nie kocha jak o wszytsko pytam... a co to za zastrzyk, a na co to jest? a czy wet wie, ze ona nerkowa? a czy to nie szkodzi na nerki, a czy nie wchodzi w interakcje z lekami... itd. Czesc ma mnie dosc po 5 minutach
Inka,czy Twój weterynarz już wrócił?
Sissi może być przymulona,ale mięśnie nie powinny być tak długo zwiotczałe. Martwię się tym.Może zwróć się do Twojego weta?
To faktycznie, nieźle jej przywalił tą narkozą Inuś - trzymam kciuki z całych sił za Jej Cesarską Mość, oby szybciorem do zdrowia i buszowania razem z Toto wróciła.
Hacker też dostał za duża dawkę narkozy - nikt mi nie wmówi, że po kastracji zdrowy i silny kocurek powinien spać twardo bez żadnych oznak kontaktowania przez ponad 4 godziny
Ojej, dopiero doczytałam. Sissi, wracaj do zdrówka, prędziudko i nie stresuj więcej Marysieńskiej, tak nie wolno. Trzymam kciuki, a Simba (cichy wielbiciel Jej Cesarskiej Mości) zawiązał ogon na supeł i odmawia rozwiązania tegoż do czasu aż obiekt westchnien nie będzie całkowicie zdrów.
Mizianki delikatne dla chorutkiej i przesyłamy fluidy zdrowia