Zaczynamy od mamuśki. Za niedługo będzie steryla.
Kotta jest piękna, grzeczna i łasi się niemal od "pierwszego wejrzenia" Carmen ma gorące serce jak "prawdziwa Hiszpanka". Na 99% była kotem domowym, a z relacji pani karmicielki została wyrzucona w zaawansowanej ciązy i dlatego, że była w ciąży. Jest bardzo przyjacielska, rozmruczana i delikatna- wczoraj nikt nie dostał od niej nawet pazurkiem a przecież broniła swoje szczęścia
Moja faworyta

to Nikita. Imię odpowiada jej temperamentowi bo jest wojownicza i odważna. Od urodzenia mieszkała na ulicy i musiała nauczyć się jej twardej gry

ale w głębi maleńkiego serduszka pragnie zamruczeć się na kolanach. Jest ciekawską panienką- trzeba uważać, żeby nie zakochać na zabój
Najbardziej strachliwa z rodzeństwa jest Callas. Wydziera się jak przystało na doskonałą śpiewaczkę. Ćwiczy gardełko, ale wystarczy ją przytulić mocno do piersi a znikają jej wszystkie problemy i nie sposób jej później oderwać
Braciszek jedyny chłopak w tym babińcu to Epikur. Znany myśliciel po którym maluszek odziedziczył imię uważał , że pytanie o to jak żyć szczęśliwie i przyjemnie jest w życiu każdego najważniejsze. I dlatego mały Epikur jest taki zamyślony. Nie skrzywdziłby nawet muszki, bo zakłóciłoby to jego świat

Za to można go uszczęśliwiać do woli
Czarnoty siostrzyczki są raczej skryte ale nie bojaźliwe. Łatwo oswajają się z człowiekiem, a po chwili walczą o dostęp do ręki. Przecież to Aida i Tosca - noszą imiona wielkich bohaterek operowych a to zobowiązuje. Kochane, nie uciekają przed ręką człowieka i tylko czekają na swoją prywatną, ciepłą dłoń. Z relacji wiem, że wszytkie maluchy zaczynają korzystać z kuwety a to nie lada wyczyn dla bezdomnych od urodzenia. Można je pokochać "od ręki"
Aida
Tosca
No i kto się zakochuje, czekamy na domki
