Easter - wracamy z prośbą do starych wyjadaczy forumowych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 07, 2006 16:49

Proponuje na razie przemyć rumiankiem, świetlikiem czy nawet przegotowaną wodą :)
Panikowac później :D
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 16:52

wiem, faktycznie panikuję...... ze wszystkim od razu chcę lecieć do weta... :oops:
Co innego z sobą samą - musi się walić i palić, żeby się wybrać :lol:

Powiedzcie mi, moi drodzy... co to jest trzecia powieka? żebym wiedziała, jeśli coś zauważę, że to to... :oops:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 07, 2006 16:55

To taka mleczna błonka wychodząca z wewnetrznego kącika oka na jego zewnatrz.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 17:01

Boo77 pisze:To taka mleczna błonka wychodząca z zewnetrznego kącika oka na jego zewnatrz.


he heeee, że jak?? :lol:

Kurcze, wydaje mi się, że to Hipol Barbarzyńca ją tak urządził :evil:
Ma jakby ryskę na powiece, a spod sierści zaraz nad oczkeim jakby maleńki siniolek czy coś prześwitywał...
jak sama otwiera oczko, to jest prawie ok (ale jest bardziej przymknięte), ale jak jej rozchylam delikatnie powieczki, zeby się przyjrzeć, to właśnie coś takiego zachodzi - dalej, niż na zdrowym oczku...

może jednak jechać?? :conf:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 07, 2006 17:15

kurcze :( Ja bym pojechała, bo z oczami nie ma żartów. Jak się raz moje kotki ścieły, jeszcze w dawnych czasach, to jedna drugiej uszkodziła rogówkę. Objaw był- przymknięte oko i silne łzawienie. Trzymam kciuki, bo nic innego mi nie pozostaje :(
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 17:45

zbieram się, trzymacjcie kciuki... bo objawy takie same jak u Mary :(
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 07, 2006 18:13

Napisz jak wrócisz :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 07, 2006 19:38

I co tam? Wszystko w porządku?
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 20:04

ufffffff, dopiero wróciłam...
No więc podobne objawy jak u Mary, bo i przyczyna ta sama... :( Hipek otarł Easterce rogówkę :evil: Niezbyt mocno, ale na dosyć dyużej powierzchni...

Tak więc Mała dostawać będzie kropelki przeciwbólowo - przeciwobrzękowo - chybaprzeciwzapalne i detreomecynę 2%. Powinno się ładnie zagoić.

A wiecie co zorbiła Easterka jak wróciłyśmy?? Na powitanie polizała swojego oprawcę 8O Ja bym mu nie wybaczyła tak łatwo :twisted:

A na koniec: guzki na brzuszku sprawdzone, wygląda na to, ze nic się tam nie dzieje. Mała już nie jest taka mała, bo się okazało, że z koteczki 2.35 zrobiła sie kota 2.60 :oops:
no i wetka swierdziła, że jest strasznie rozpuszczona :oops: bo nie potrafiłyśmy jej utrzymać... na moje tłumaczenia, że nie da sie aż tak kota rozpuścić przez trzy tygodnie, tylko się dziwnie uśmiechała :roll: :wink:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 07, 2006 20:17

Kota to się w jeden dzień da rozpuścić, powtarzam do znudzenia, jak dzieci, jak dzieci...

Okazuje się, że dobrze, że poszłaś, na pewno jej ulżysz, tylko to wkrapalanie...Otis przyjmuje to bardzo dzielnie, ale on rzadko kiedy protestuje :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Śro cze 07, 2006 20:27

już jest lepiej, oczko zdecydowanie szerzej otwarte...

A protestować będzie chyba przokrutnie :roll:
Ale trzeba przyznać, ze charakterek ma i tak cudowny - tak jak gdyby wcale tego nie kojarzyła jako robienie jej krzywdy, w drodze powrotnej już przyciskała swój łepek do moich rąk :wink:
Eh. mogę tak długo się rozwodzić nad jej zaletami :wink:

A Hipciowi to bym najchętniej futerko przetrzepała... ale oczywiście to nie wchodzi w grę, więc go znowu dopieszczam, żeby się nie czuł pokrzywdzony...

już niedługo powinnam mieć kropelki, naćpamy go i zobaczymy co dalej :twisted:
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 07, 2006 20:41

Ufff, dobrze że poszłaś z małą :) Fajnie widzieć takiego odpowiedzialnego właściciela :king: No, ale jak ja Easterkę niosłam z tych działek, to jej obiecałam najlepszy domek pod słońcem i słowa dotrzymałam :wink:
Nie przejmuj się tym otarciem jakoś bardzo, zareagowałaś błyskawicznie, kropelki zakrapiaj, będzie dobrze. Moja kicia po uszkodzeniu rogówki nie miała żadnego śladu. Najpierw dostawała jakieś kropelki, a potem corner żel, na "dogojenie". Kciuki nieustające 8)
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 20:42

dubel :oops:
Ostatnio edytowano Śro cze 07, 2006 21:10 przez mary2004, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Śro cze 07, 2006 20:49

Mary...... ja Cię proszę... :oops:

To my mamy najlepszego kota pod słońcem, a nie odwrotnie :wink:
Całe szczęście, że miałam auto i mogłam dojechać do jeszcze czynnego weta.
Musi być dobrze, wetka też jest jest dobrej myśli. Maść powinna co najwyżej ułatwić i przyspieszyć gojenie, więc nie ma co panikować.

aaaa, IzaA... rozpuścić w jeden dzień???? 8O :lol: jak? 8O
Obrazek

Drażetka

 
Posty: 703
Od: Śro kwi 12, 2006 21:14
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw cze 08, 2006 7:01

Jak widać :wink: no zartuję oczywiście, ale faktem jest, ze zarówno dzieci jak i koty bradzo szybko potrafią wyczuwać nasze słabości i trzeba dużego samozaparcia, żeby stawić czoła wyzwaniu. Przykład - Frotka, kotka sąsiadów, która zawojowała nasz świat i prawdę mówiąc dzięki niej są u nas koty - szczegóły wątku Soni i Otisa - budziła nas o 4 rano, żeby się z nią bawić i dac jeść. Przynosiła do łóżka frotki i trzeba było rzucać - nie ma pomiłuj 8) Z kolei Sonia i Otis budzili nas na karmienie - 6, 5.30 im ładniejszy dzień w sensie słoneczności - tym wcześniej. Od kiedy wstajemy z TŻ-tem 5.40 - postanowiłam nauczyć koty, że nie wstaję tylko po to, zeby dać im jeść...no ile zdowia mnie to kosztowało, ale udało się...co prawda Otis nadal pilnuje budzika i dziś na przykład ugryzł mnie w brodę o 5.50 :evil: ale Sonia rusza dupsko dopiero jak schodzę do kuchni, ona energii nie marnuje :lol: Wracając do tematu, wystarczy, że pokażesz kotu, że moze coś zrobić, zrobi to na pewno :D a na to wystarczy jeden dzień :wink:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 38 gości