Witam!
Nie pisałam ale miałam ciężki tydzień, musieliśmy z mężem podjąć decyzję o uśpieniu pieska od rodziców miał prawie 17 lat i już wszystko mu wysiadło nie, o tym nie potrafię pisać.
Tośka jest trochę chora a ja mam dylemat.
Z naszymi kotkami chodzimy do wydawało nam się do najlepszej lecznicy
Jeżeli chodzi o profesjonalizm i wyposarzenie to nadal taka jest tylko zakradła się rutyna ( to mało powiedziane).
Przez ostatni miesiąc byliśmy tam kilka razy i zawsze to samo: 2 godz. czekaliśmy w poczekalni a potem wizyta ok. 5 min.
ale wczoraj przeszli samych siebie; wchodzę z Tośką a przy nas zaraz trzy asystentki nasza pani weterynarz i wszystkim zależy najbardziej na czasie. Stół na którym miałam położyć Tosię był dopiero co wydezynfekowany i jeszcze mokry to już dla kota był szok potem szybko kota kłaść na bok i pobieranie krwi z tylnej łapki przez trzy osoby.
Tośka nie wygodnie leżała ale kogo to interesowało.Wyrywała się co nie było dziwne dwie osoby ( wtym ja) trzymały ją inne pobierały krew
Tośka mnie ugryzła ale nie zrobiła tego złośliwie ona biedaczka chciała nawet ugryś swoją łapkę.
Potem wszyscy stwierdzili co za złośliwy kot i to już było dlamnie za dużo
powiedzałam, że Tośka jest łagodnym kotem i krew już miała pobieraną i to bez takich cyrków. wiem piszę haotycznie i za dużo ale jeszcze dzisiaj się częse.
nie pójde tam już najgorsze jest to, że jeszcze pare lat temu nie potchodzili tak instrumentalnie do kota.Ja wszystkim nawet tu natym forum polecałam tą klinikę a teraz to już nie wiem.Mają za dużo pacjentów i wszystko dzieje się tam jak na taśmie w fabryce.
Mam alternatywę, panią weterynarz kociarę, która właśnie już kiedyś jak jeszcze Tośka nie była tak całkiem nasza pobierała krew Tośce itp.
tylko właśnie mam dylemat przychodnia nie jest tak dobrze zaopatrzona nie jest czynna w niedzielę i święta jedynie pani weterynarz jest na telefonie. Ale i tak postanowiliśmy, że tam dzisiaj pójdziemy.
nie wiem czy dobrze robie ale tam przynajmniej nikt nie będzie Tośki ciągnął za noge.
z tego wszystkiego nie napisałam co dolega Tośce; ma zapalenie strun głosowych dostaje już trzeci tydzień antybiotyk i inne leki.
Przes ostatni tydzień jest osowiała i w tej chwili jest jeszcze podejżenie chorej wątroby. Ja myślę że jest to skutek leków ale w lecznicy powiedzano nam że nie. Tośka trzy miesiące temu miała idealne wyniki badań więc nie wiem czemu się tak oburzyli moją sugestią.
musiałam się wyżalić mimo, że tak mało osób tu zagląda.
Bardzo przepraszam za błedy
