Hej!
Nas tyle nie było, a kocieta z dnia na dzien się całkiem zmieniają.
To było tydzień temu, w czwartek. Wtedy je znalazlam. Były nieporadne, wystraszone, płakały, a ja w ogole nie wiedziałam jak się takimi cudaczkami zajmować. Maluszki piły kocie mleczko, które
sponsoruje nam Gunia - DZIĘKUJEMY!!! Załatwiały się wszędzie gdzie mogly, płakały, a potem pół dnia spały. A teraz?
Teraz to z maluchami jest "imprezka". Czarno - biały kocurek Demonik już jest całkowicie dorosłym chłopaczkiem. Samodzielnie je, uwielbia zjadać mięsko z kurczaczka, paszteciki, kiełbaski i inne, podobne rzeczy. Załatwia się do kuwety. I kompletny z niego DEMON! Podczas gdy rudzielce śpią, ten nie ma czasu na spanko, nie da się go zatrzymac w pudełeczku, nie ma siły!! Szaleje, biega, wspina sie po łóżkach i zasłonach. Ostatnio pobił rekord, wspiął się w kuchni na zasłonę na wysokość ponad 0,5 metra. I jaki był zadowolony! Demonik zakumplował się z Edwardem. Bawią się w takie "dzikie" igraszki, czają się na siebie, a potem skaczą jak źrebaczki. Edward nawet raz go mył, a ten mu mruczał, ale jak maluch zaczął o dziwo szukać u niego cycusia, to Ed się zestresował. I jeszcze wazna rzecz. Demonik miał bliskie spotkanie z moją Azulką, dalmatynką, szaleńcem i łobuzkiem. Na wszelki wypadek zawsze maluch fuczy, kilka razy styknęli się noskami, ale jak maluch zaczął drzeć pyszczek na mnie, to Azulka już chętna do zabawy "piszczącą zabaweczką"...
Kolejny młodzik, rudzielec, wchodzi własnie w taki lekki okres głupawki. Nie śpi juz tak dużo jak najmłodszy, szaleje z Demonkiem. Bardzo mu przypadła do gustu fioletowa myszeczka na sznureczku z Whiskasa. W jedzeniu też mu nie odstepuje, wyjada mięsko. Z Edwardem się jako tako nie zakumplował, nawet nie próbowałam, bo wiem, ze on z pewnościa szukałby u Edka mleczka. On jest slodziutki, taki misiaczek, i przeslodko jak nasz ś.p. Teddy robi "mrraauuuu". Do kuwety sie załatwia, w jedzeniu nie wybrzydza.
Ostatni maluszek ma zapewniony domek w Warszawie, u użytkowniczki Miau. To jest jeszcze taka słodka dzidzia. Rudasek często zamiast normalnie jeść, tak jak jego rudy braciszek, to zazwyczaj ssie swoje amku. To taka słodka przytulanka, jest jeszcze taki nieporadny. Ale do kuwetki sie załatwia. I mięska też się chwyta, co będzie "gorszy" od braci? Do nowego domku jedzie za tydzien w sobotę.
Zmiany są bardzo widoczne. Maluszki z dnia na dzien mi rosną. Są już zdrowe, odepchlone. Czekają na odrobaczenie.
A co do odwiedzin u Cioci Guni, to maluszkom bardzo sie u Cioteczki podobało. A szczegolnie przypadla Demonkowi winda, która ma lustro. Maluch z ogromnym zaciekawieniem, a wrecz ze zdziwieniem patrzył z pudełka, cóż za brzydal tak patrzy na niego. Poza tym Demonek zabrał Zuleczce GuniP piłeczke, wstręciuch jeden.