Moje drugie kocię, Malinka, też pochodzi se schroniska - pochodzi zresztą stąd, z Kociarni

mam już Reksia, docelowo chcialam mieć dwa koty, tylko że ten drugi miał się pojawić za jakiś czas (jestem w trakcie remontu i przeprowadzki i naprawdę mieszkam teraz na kilkunastu metrach). Ale tak zrobiło mi się szkoda tego łobuzerskiego malucha ze zdjecia, że prawie mi serce pękło. Schronisko jest przerażającym miejscem, długo jeszcze potem w domu płakałam. Kotki w gdańskim schronisku (psy zresztą też) mają dużo jedzenia - widziałam michy pełne suchego i mokrego, pracuje tam dużo młodych ludzi, wolontariuszy, którzy zajmują się zwierzakami (dzięki jednej z nich - Asi, zawdzięczam Malinkę

). Ale każdy zwierzak chce mieć swój dom, swojego pana do kochania, swoja porcję pieszczot. Fajnie, ze wzięłaś kotka ze schroniska, ja myślę że na mojej dwójce się nie skończy, chciałabym mieć więcej kotów w przyszłości (jak się już przeprowadzimy będziemy mieć naprawdę duuużo miejsca).
Co do opieki nad takim maluchem - moja Malina też wyglądała na wspaniale zdrową, stąd też pojawił się na kociarni apel o szybką adopcję. Po kilku dniach zabrałam ją kontrolnie na wizytę u naszego pana doktora i okazało się że Malinka ma zapalenie gardłą i podniebienia (straciła głos zupełnie), początki kociego kataru i gruzełkowate jelita. W schronisku koty są niby szczepione, odrobaczane i odpchlane, ale i tak trzeba to powtarzać, moja mała na dzień dobry dostała w gabinecie tabletkę na odrobaczenie. Dostała masę leków, parę dni temu byłyśmy kontrolnie w gabinecie i okazało się że Malinka jest zdrowa i została zaszczepiona

(inna sprawa że dalej mam koci szpitalik, bo teraz Reks chory, choc energii łobuzom nie brakuje - mam szramę na pół policzka efekt nocnego berka...).
Zabierz za parę dni kociaka na przegląd do weterynarza, pewnie nie zaszczepi od razu, tylko odrobaczy tudzież sprawdzi czy kotek jest zdrowy. Też polecam wątek dla nowozakoconych, Kitekatem ani Whiskasem nie karm (jest fajny wątek o tym dlaczego Whiskas jest zły). Ja moje maluchy karmiłam suchym Royal Caninem i Hillsem dla kociąt, potem poczytawszy więcej, postanowiłam przerzucić się na Biomill i Nutro, ale póki co male najwięcej mają jeść karmy weterynaryjnej (każde innej żeby było śmiesznie

). Z puszek lubią w zasadzie tylko Animondę - Carny Kitten, tacki i zupki, dostają też sparzoną kurę, wątróbkę czy rybę, biały serek. Staraj się urozmaicać kotkowi jedzenie, dawać mu dużo różnych rzeczy żeby potem nie było jakiś strajków głodowych jak kociej nauczy się jeść tylko jedno.
No i pomyśl koniecznie o dwóch kotach, to najlepsze co można zrobić

jedynakowi jest smutno, we dwójkę to dopiero zabawa!