Rudy brytyjczyk ma dom..

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt cze 02, 2006 22:02

kinus- jak napisałam w innym poście moje kotki są dziwne i chodzi oto że mają jedną rujkę w roku albo co dwa lata i byłam u weta, powiedział po wszystkich badaniach że wszystko jest ok poprostu zachowują się poczęści jak psy i nawet to że andzia miała jakiś czas temu kociaka to nie świadczy że zacznie zachowywać się jak kot .Dziewczyny chodzą na regularne wizyty u weta i jakby coś niedaj boże nie tak to podejmę ryzyko sterylizacji ale to w ostateczności

arizona

 
Posty: 11
Od: Śro maja 31, 2006 21:07
Lokalizacja: WAWA

Post » Pt cze 02, 2006 22:06

arizona pisze:kinus- jak napisałam w innym poście moje kotki są dziwne i chodzi oto że mają jedną rujkę w roku albo co dwa lata i byłam u weta, powiedział po wszystkich badaniach że wszystko jest ok poprostu zachowują się poczęści jak psy i nawet to że andzia miała jakiś czas temu kociaka to nie świadczy że zacznie zachowywać się jak kot .Dziewczyny chodzą na regularne wizyty u weta i jakby coś niedaj boże nie tak to podejmę ryzyko sterylizacji ale to w ostateczności

arizona nie chce Cie martwic, ale to,ze kotki maja ruje rzadko absolutnie nie oznacza, ze nie zachoruja :( Ropomacicze oraz nowotwory sutka nie sa rzadkoscia. Nawet kotki hodowlane, gdy koncza swoja kariere jako mamuski jak najszybciej sie kastruje. Dla ich zdrowia wlasnie.
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 03, 2006 12:01

nie jestem zwolennikiem sterylizacji mam powody z przeszłości moja pierwsza kotka była sterylizowana i niestety długo nie pożyła bo po operacji powstały kąplikacje z jelitami, układ odpornościowy szlak trafił, powstało przewlekłe zapalenia potem problemy z wątrobą i na sam koniec to laleczka już niemała siły się bronić z chorobą podjęliśmy decyzję o uśpieniu bo lekarze szans nie dawali. Stąd moje nie sterylizacji i nikt nie zmieni tego.

arizona

 
Posty: 11
Od: Śro maja 31, 2006 21:07
Lokalizacja: WAWA

Post » Sob cze 03, 2006 12:44

A u nas tak... Kotek mieszka pod łóżkiem, a kotka pod kołdrą. Kotek w nocy zwiedzał mój pokój, ze szczególnym uwzględnieniem parapetu. A kotka spała ze mną.
Oba zestresowane. Nie zainteresowane jedzeniem, piciem, czy kuwetką.

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Sob cze 03, 2006 14:53

arizona pisze:nie jestem zwolennikiem sterylizacji mam powody z przeszłości moja pierwsza kotka była sterylizowana i niestety długo nie pożyła bo po operacji powstały kąplikacje z jelitami, układ odpornościowy szlak trafił, powstało przewlekłe zapalenia potem problemy z wątrobą i na sam koniec to laleczka już niemała siły się bronić z chorobą podjęliśmy decyzję o uśpieniu bo lekarze szans nie dawali. Stąd moje nie sterylizacji i nikt nie zmieni tego.

na forum jest tak dużo zwolenników sterylki, własnie po to, żeby kot zył długo i zdrowo...wyjatki niestety zawsze sie zdarzają :( ale sa rzadkie, to nie powód, żeby nie sterylizować...bo potem będzie za późno

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob cze 03, 2006 18:32

arizona pisze:enigma -
a czy możesz powiedzieć co jest zdrowego w sterylizacji bo nie bardzo daje wiary w moc leczenia a zarazem okaleczaniem dla wygody własnej .



8O 8O 8O 8O
Naprawde jestem w szoku!
I cisna mi sie na usta / i klawiature/ brzydkie slowa :evil:
Naprawde jestes dorosla????


Moze warto doczytac, zanim sie glupoty powypisuje, arizono :?
http://koty.rokcafe.pl/edu/ster.php

enigma

Avatar użytkownika
 
Posty: 48149
Od: Wto wrz 13, 2005 14:25

Post » Sob cze 03, 2006 21:08

Mek1 - a jakieś fotki kociaków będą??? Czekamy!!!
Obrazek

anemonn

 
Posty: 795
Od: Pon sty 23, 2006 17:04
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 03, 2006 22:29

Fotki będą, ale niestety nie prędko. Muszę poczekać, aż nawiedzi mnie jakaś dobra dusza z aparatem. Bo ja niestety nie posiadam :cry:
Koty SĄ. I to chyba je na ten moment najelpiej określa. Jakieś 2 godzinki temy wykopałam Czaczę spod kołdry. I wtedy Jazzik sam z nieprzymuszonej woli wypełzł spod łóżka. A teraz zwiedzają. Najbardziej podoba im się na parapecie... (Musiałam poprzestwiać kaktusy żeby zrobić miejsce dla 2 kotów). Wiedzą gdzie stoi kuwetka (na ten czas w moim pokoju) i SUKCES!!! SKORZYSTAŁY!!! Cieszę się, bo dzwoniłam dziś do weta i w razie gdyby nie chciały kuwetkować miałam się z nim spotkać jutro... W rachubę wchodził nawet cewnik w przypadku Jazza. Jedzonko też wiedzą gdzie stoi, więc mam nadzieję, że również skorzystają z zawartości misek.
Swoją drogą zrobił się ciekawy wątek o sterylizacji. Zanim znowu ktoś mnie uraczy wiadrem pomyj, ośmielę się zapytać, czy szanowni forumowicze dopuszczają opcję, że ktoś ma inne zdanie? Nie złośliwie, tylko z ciekawości pytam.
I jeszcze jedno: jakie karmy dla kastratów proponujecie? Takie dobre i sprawdzone...
Pozdrawiamy (ja, tłuściutki, skaczący i miałczący Jazz i cichutka, nieśmiała Cha-Cha)

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Sob cze 03, 2006 23:55

No graaaatulacje !

moje zdanie znasz :) (pisałem na PW)

co to za kotka ? ta cha-cha ? Bo jazz to ten brytek ...

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Nie cze 04, 2006 9:06

Cha-cha to kota egzotyczna. Persik z krótką sierścią :wink: Pani tak naprawdę miała dwa koty. A mi się żal zrobiło i wzięłam oba, że może raźniej im będzie...
Znowu siedzą pod łóżkiem. Natomiast całą noc buszowały. I micha wygląda na ruszoną. Chyba uznam za sukces, że Jazzik tak się usadowił pod tym łóżkiem, że dam radę go dosięgnąć... W celu pomiziania. A jak on pięknie mruczy... Ona zresztą też...

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Nie cze 04, 2006 9:27

mek1 pisze:Cha-cha to kota egzotyczna. Persik z krótką sierścią :wink: Pani tak naprawdę miała dwa koty. A mi się żal zrobiło i wzięłam oba, że może raźniej im będzie...
Znowu siedzą pod łóżkiem. Natomiast całą noc buszowały. I micha wygląda na ruszoną. Chyba uznam za sukces, że Jazzik tak się usadowił pod tym łóżkiem, że dam radę go dosięgnąć... W celu pomiziania. A jak on pięknie mruczy... Ona zresztą też...



Napisz w jakim stanie jest Jazz... Na zdjęciach jego futerko wyglądało trochę na zaniedbane. I ogóle ludki z forum behemot strasznie się martwili o tego brytka. Dobrze że trafił w odpowiednie ręce.

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Nie cze 04, 2006 9:45

enigma-Naprawde jestem w szoku!
I cisna mi sie na usta / i klawiature/ brzydkie slowa Evil or Very Mad
Naprawde jestes dorosla????


I mało tego jestem na weterynarii i wiem co mam robić z własnym kotem a jak coś cisnie to porozmawiajmy na pw

arizona

 
Posty: 11
Od: Śro maja 31, 2006 21:07
Lokalizacja: WAWA

Post » Nie cze 04, 2006 9:57

mek
a czy one sa grubiutkie?

bo przyznam, ze na fotkach z ogloszenia nie wygladal :roll:

jesli nie ma nadwagi to karm go zwykla karma ( dla kastratow z reguly jest mniej kaloryczna).

i nie wiem dlaczego piszesz o "opluwaniu"

sterylizacja jest bardzo wazna z powodu zapobiegania zarowno nadpopulacji kotow, jak i chorob.
to nie jest kwestia wygody.
A trzymanie sie swojego zdania bo tak i juz, na przekor wszelkim racjom jest po prostu infantylne.
Obrazek

O-l-g-a

 
Posty: 3826
Od: Śro sie 11, 2004 1:46
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 04, 2006 10:26

Zacznę od "opluwania" :wink: Uważam, że każdy może mieć własne zdanie. Rozumiem tych, którzy nie popierają sterylki za wszelką cenę. Też nie popieram sterylki w standardzie... Co nie zmienia faktu, że jak Nino wróci to mu co nieco wytniemy :wink: Teoretycznie powinien wrócić gdy mu coś będzie dolegać. Do tej pory tak robił. I jeśli jego stan na to pozwoli, to co nieco uprościmy mu anatomię :wink:
Moim zdaniem Jazzik jest ciut przyduży... Za tłusty znaczy. Cha-cha zaś wygląda ok. Oba koty do porządnego wyszczotkowania (brytek bardziej, bo jest nieco sfilcowany). I czeka je to za niedługą chwilkę. Tylko najpierw czekam aż wylezą spod łóżka na dłużej niż pół nocy.
Jazzik był kotem tarasowym. Znaczy wychodził na dwór. I w nocy dobija mi się do okien, próbując je otworzyć. Cóż... Przecież go teraz nie wypuszczę...
Teraz cieszę się, że zabrałam oba. Mała czuje się raźniej przy brytku. A i grubcio, gdy słyszy kotkę też wypełza spod tapczanu. :)
Ciekawa jestem ile potrwa aklimatyzacja. I przyznam szczerze, że myślałam o jakieś karmie Light dla kastratów... Bo narazie mam taką, jaką jadły wcześniej.

mek1

 
Posty: 33
Od: Pon mar 27, 2006 19:28

Post » Nie cze 04, 2006 11:36

A oczki Brytka w porządku? Na fotce z allegro niezbyt dobrze to wyglądało :(

Dobrze, że zdecydowałaś się zabrać dwa :twisted:

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aga66, ewar i 36 gości