kiwi pisze:Szkoda, ze do Polski przyjezdzam dopiero 21.07 bo bym sie juz do adopcji szykowala...
To tylko półtora miesiąca! Zdążysz się psychicznie przygotować...
O szynszylku już napisałam, teraz o "wściekłym gremlinie''....
W sobotę byłam ofukiwana i obwarkiwana przy każdym spojrzeniu na nią. Poza tym wyczyniała sztuczki przy drzwiach (stawała słupka, kręciła się dookoła na tylnych łapkach

). Wczoraj się trochę opamiętała i już na mnie nie prychała, ale po przekroczeniu bariery pół merta warczy i ma minę pt. "wyciągnij do mnie rękę - będzie świeże mięsko na kolację..."
Dziś rano było jeszcze lepiej bo wylazła spod łóżka na śniadanko i pozwoliła sobie podstawić miseczkę pod sam nos (apetycik ma i zjada wszystkie smakołyki, których nie chce szynszylek

) Na moje koty okrutnie się wydrła jak wlazły do "jej" pokoju, na szynszylka fuka jak znajdą się blisko siebie, a tak udaje, że go nie widzi. Panicznie przestraszyła się płaczu dziecka u moich sąsiadów i uciekała po szafach i firankach

Ale wszystko jest na dobrej (mam nadzieję) drodze. Trzeba czekać aż się przełamie i sama będzie chciała się zaprzyjaźnić. Póki co nic na siłę, ja robię swoje ona swoje. Bynajmniej ustępować jej nie zamierzam ani dotykać na siłę. Jak siedzę i zajmuję się czymś innym (nie zwracam na nią uwagi) to zachowuje się zupełnie normalnie, łazi po pokoju, patrzy przez okno, zaczyna jej przeszkadzać kiedy się skupia na niej wzrok, mówi do niej - wtedy robi groźną minę i skula się, czeka i wyzywająco patrzy prosto w oczy. Wydaje mi się że jeszcze parę dni i jej przejdzie, może się uspokoi.
Irys, Lotka, Lenka, Mopsia, Gaja[*], Baskil, Dziadunio, Bingo, Sarenka, Ali, Nukus Dakar, Hrabia, Lady Ronja.
