mnie też nie wygląda to na kk

oczka łzawią zawsze, czasem wiecej czasem mniej, przecież muszą się oczyszczać

przy kk one właściwie nie tyle łzawią, co to wygląda jakby gałkę oczną posmarowano szaro-burą galaretką, zachodzą jakby mgłą.
Akurat niedawno miałam na tapecie kk we wczesnej fazie najpierw u Węgielków, teraz u Puchatków - i naprawdę nie widzę na tych zdjęciach jakichś niepokojących objawów

Możesz przemywać kwasem bornym jak mówił vet, możesz też zakraplać świetlikiem - na pewno im to nie zaszkodzi
I nie panikuj, Wojwar

kk leczy się bardzo ładnie

przypadki, jakich sie boisz (czyli np. Bilard-Łaciatek z mojego podpisu, któremu trzeba było usunąć pęknięte oczko

) to skutek NIELECZONEGO kataru, u kotów często bezdomnych, bez pomocy... ty obserwujesz te swoje maluchy chyba 24 h/dobę, więc zapewniam Cię, że nawet gdyby coś się działo, to zdążysz uratować kocinkom oczka
