Loni i Misia. Mini Foto Sesja - s. 5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 31, 2006 21:05

Martwi mnie jedna rzecz - obu kociakom coś systematycznie wypływa z oczków (nie jest tego dużo - raczej mało). Wet zalecił przemywanie - wiec przemywam.

I teraz gdyby byla to nierozwinieta postac KK - to czy jest szansa ze tak samo jak przy ludzkiej grypie kociaki przejda to bezbolesnie i bezproblemowo (ze to minie?). Czy raczej oczy zrobia im sie czerwone i ... :strach:

moze infantylne pytanie - ale ja sie nie znam ;)

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 21:20

no wyrodna matka sie dopchala. w hotelu net jest darmowy, a w zwiazku z tym koleje ze hoho.
strasznie sie martwie i Loni mala i Waszym samopoczuciem, bo wiem, jak okropnie to wyglada. Mala przy temperaturze byla taka biedniusia ze plakac mi sie chcialo i nie wiedzialam, co robic.
butelka z ciepla na temp moze niekoniecznie, vhyba ze sama do niej lezie. zreszta, antybiotyk zbil na pewno,. ona dosc ladnie reagowala tylko 2 lub 3 dnia bylo pogorszenie, z wychlodzeniem, ale to na pewno zobaczycie, jesli tfu tfu by bylo.
co do ograniczenia ruchu nie mam pomyslow bo w zyciu czegos tskiego nie przerabialam, moze pusc priva do kogos bardziej doswiadczonego, tak mi sie cos blaka, ze o polaczeniu kulawizny z robalami ktos pisal niedawno, moze Jana, ona jest spec od maluchow kocich, moze podpytaj_ ona przy swoim poziomie zakocenia moze nie miec czasu czytac innych watkow? zbiera mi sie tlum za plecami, pliz, pisz duzo, jak mala, jutro mnie wioza na wegirska prowincje i mam podziwiac ich rolnictwo, ale wieczorem zajrze. a w piatek wieczorem wracam to zaraz jak wyladuje to zadzwonie, jesli sie nie obrazisz, bo martwie sie bardzo.
sciskam mocno Was i obie kicie i trzymajcie sie. cieplo, zdrowo i mocno.
i powiedz jej, ze mama kaze jej zdrowiec.
i juz.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro maja 31, 2006 21:23

Wojwar, jeśli podejrzewasz kk to przemywanie raczej nie wystarczy. Przydało by sie zakraplanie, ale czym - to musi zdecydowac lekarz.
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Śro maja 31, 2006 21:44

wojwar pisze:
ariel pisze:Zamknęłabym w kontenerku dla jej dobra.
Łapka dużo szybciej wróci do zdrowia :).


a co z kuwetka ? jedzonkiem ?


Przepraszam, że tak późno odpowiadam, miałam przerwę na zrobienie kroplówki.

Jakąś małą kuwetkę jej zrób, żeby nie zajęła całego transporterka.
A oczy najlepiej, żeby obejrzał lekarz, jeśli to po kk, to przemywanie nie wystarczy.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 31, 2006 21:47

Kid pisze:Wojwar, jeśli podejrzewasz kk to przemywanie raczej nie wystarczy. Przydało by sie zakraplanie, ale czym - to musi zdecydowac lekarz.


lekarz je ogladal w poniedzialek i nie mowil ze maja KK. Dzisiaj Loni byla u weta (ta sama klinika inny wet), tez nie powiedzial ze cos jej jest poza tym co na badaniach.

a co do podejrzenia KK to ocencie sami - mi wet pierwszym razem powiedzial ze to lzawienie Misi moze miec przyczyne jakas wirusowa i wystarczy przemywanie kwasem bornym 3%

Tutaj Loni

Obrazek
to samo zdjecie z tym ze b. duze powiekszenie (zdjecie ma okolo 1,5 MB):
http://wojwar.pop.e-wro.pl/picture_020.jpg

Znowu Loni

Obrazek
i znowu powiekszenie
http://wojwar.pop.e-wro.pl/picture_021.jpg

No i Misia
Obrazek
i powiekszenie
http://wojwar.pop.e-wro.pl/picture_022.jpg

i jeszcze jedno misi
Obrazek
i powiekszenie:
http://wojwar.pop.e-wro.pl/picture_024.jpg

Jeśli to KK to moze powinienem zmienic weta ?
Ostatnio edytowano Śro maja 31, 2006 21:51 przez wojwar, łącznie edytowano 1 raz

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 21:48

dzieki za smsy. super, ze leki dzialaja, mam nadzieje, ze trwale i ze to jakis chwilowy spadek formy byl.
jesli to sa stawy to bardzo Malej wspolczuje, ja mialam chore na jesieni i lezalam wyjac z bolu, no i tez raczej nie mailam checi na zabawy itp.
ale po lekach )sterydach niestety) przeszlo blyskawicznie.
co do kk to ja leczylam forme wylacznie mega zaawansowana - bez oka juz - i nie umiem chyba rozpoznac takiej poczatkowej. moja rada )z tym, ze mam szczescie do super cierpliwych wetow) - sugerowac, sugerowac, sugerowac. jak madrzy to sie nie obraza.
sorry za bezsensowne zbnaki w tekscie ale wegireska klawiatura.
jutro zwiedzamy browar, jak wroce trzezwa to zajrze na forum, PLIZ o wiecej info.
sciski, sib

ps. ucaluj obie Male ale Loni jakos specjalnie. od Mamy.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro maja 31, 2006 22:01

pisalismy jednoczesnie.
wiec tak.
jakby to byly obce koty, tobym sobie pomyslala, ze przesadzasz. kk jaki znam wygladal duuuzo gorzej.
ale ze to Loni i kolezanka to sie bardzo ciesze ze przesadzasz i fajnie, ze z wetem konsultujesz, ale mimo calej mojej histerycznosci ja na tych zdjeciach nic strasznego - poki co - nie widze.
trzymam kciuki, zeby tu nie bylo nic zlego.
i zeby malute przestalo bolec i brykala od rana jak zwykle.
sciskam, trzymajcie sie i piszcie.
matka sylwia w podrozy.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw cze 01, 2006 8:16

wojwar
ja bym poprosiła weterynarza o zastrzyk z biostyminy (na wzmocnienie), dwa zastrzyki w tygodniowej przerwie
+ sam możesz dawać rutinacee (w tabletkach) pół tabletki rano i pół wieczorem (możesz podać w mięsku np, w masełku itp)

Oczka nie wyglądają źle. Śpioszki są naturalne u kotów, psów ludzi ;) Zwracaj uwagę, ale póki co na razie nic się chyba nie dzieje takiego.
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw cze 01, 2006 8:30

mnie też nie wygląda to na kk :D oczka łzawią zawsze, czasem wiecej czasem mniej, przecież muszą się oczyszczać :D przy kk one właściwie nie tyle łzawią, co to wygląda jakby gałkę oczną posmarowano szaro-burą galaretką, zachodzą jakby mgłą.

Akurat niedawno miałam na tapecie kk we wczesnej fazie najpierw u Węgielków, teraz u Puchatków - i naprawdę nie widzę na tych zdjęciach jakichś niepokojących objawów :D Możesz przemywać kwasem bornym jak mówił vet, możesz też zakraplać świetlikiem - na pewno im to nie zaszkodzi :D
I nie panikuj, Wojwar :D kk leczy się bardzo ładnie :D przypadki, jakich sie boisz (czyli np. Bilard-Łaciatek z mojego podpisu, któremu trzeba było usunąć pęknięte oczko :( ) to skutek NIELECZONEGO kataru, u kotów często bezdomnych, bez pomocy... ty obserwujesz te swoje maluchy chyba 24 h/dobę, więc zapewniam Cię, że nawet gdyby coś się działo, to zdążysz uratować kocinkom oczka :lol:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 01, 2006 8:34

No więc nowe wieści z rana.

Wieczorem z Loni było już sporo lepiej (dzisiaj rano jest ok).

Zrobiłem jej taką małą kuwetę w transporterku i na noc zostawiłem są tam, dostała też swoją ulubioną koszulkę i pojemnik z wodą - konterenrek zamknąłem. Misia biegała sobie po pokoju samopas (jednak trochę lamentowała). Zostawiliśmy zwierzaki w pokoju i poszliśmy spać.

Rano wchodze do pokoju - 8O i przeżyłem szok :strach:

Loni w kontenerku raz zsiusiała sie do kuwetki, potem wszędzi tylko nie tam. Misia prawie cały pokój zasiusiała - walnęła kupke na ścianę i panele (co jej się nie zdarza jak zostawiamy je ze sobą razem w pokoju, ale jak obie biegają). Loni jakaś taka wystraszona, Misia cała obrażona, nie pozwala do siebie podejść nawet. Panele w kilku miejscach dość mocno porysowane.

Więc grzecznie szmateczkę do łapy i domestosik, odkurzacz (bo żwirek był w całym pokoju), wyczyściłem miseczki i nałożyłem jedzonko. TŻka pomogła mi wyczyścić Misię (cały ogon ubrudzony) i wypuściliśmy zwierzaki na pokój.

Żebyście wiedzieli jak one za sobą przepadają ! Zaczęły się do siebie tulić, a potem biegać - i tak im upłynęło prawie 2 razy więcej czasu niż zwykle.

No trudno - małej nie będe już oddzielał, w takim przypadku nie sprawdza się to na tych dwóch kotkach. Jak będzie z nią wszystko ok do jutra to jutro idzie na kurację odrobaczającą
Ostatnio edytowano Czw cze 01, 2006 8:39 przez wojwar, łącznie edytowano 1 raz

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Czw cze 01, 2006 8:38

Wyglada na to, ze kociaki sa nosicielami herpesvirusa,
co daje przy spadku odpornosci lzawieniem z brazowawo-sluzowa wydzielna.
Czy jak przetrzesz na waciku zostaja brazowo-rude smugi?
Dobrze zrobiloby kotom zakraplanie braunolem i przecieranie oczek przegotowana ciepla woda, plus cos na odpornosc np scanomune?
Mysle, ze z odrobaczeniem trzeba poczekac.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Czw cze 01, 2006 8:53

Gen pisze:Wyglada na to, ze kociaki sa nosicielami herpesvirusa,
co daje przy spadku odpornosci lzawieniem z brazowawo-sluzowa wydzielna.
Czy jak przetrzesz na waciku zostaja brazowo-rude smugi?
Dobrze zrobiloby kotom zakraplanie braunolem i przecieranie oczek przegotowana ciepla woda, plus cos na odpornosc np scanomune?
Mysle, ze z odrobaczeniem trzeba poczekac.


Na kolor nie zwróciłem uwagi - na podwyzszenie odpornosci maluszki dostaja calo-pet.

A jesli idzie o odrobaczanie - to wetka mowi, ze jest to priorytet, poniewaz stan zapalny tego stawu bardzo prawdopodobnie wywolaly wlasnie robale (mala ma toxocary - co jest potwierdzone).

Na razie dostaja dobre jedzonko - mają ciepło, bawią się i ogólnie są dość wesołe

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Czw cze 01, 2006 11:12

amelka pisze:no ma szczęście malusia do dobrych rodziców :D


:) no. kciukasy, żeby było już tylko lepiej...

Wojwar, żeby wszystcy tak dbali o swoje zwierzaki jak Wy...

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw cze 01, 2006 11:20

Dzięki .... wiesz... są ludzie do których mi baaardzo daleko, a bardzo ich podziwiam. Osobiście znam taką jedną (wołają na nią sibia) no i jeszcze ciotki małej (co by głośno nie mówić: Uschi, Tajdzi ... i pewnie cała masa innych ludzi dobrej woli).

Sorki za ten KK - niestety to moje pierwsze w życiu zwierzaki i spanikowałem ;)

Profender dla Loni już zamówiony - jutro wieeeelki dzień (odrobalenie wieczorem, abym widział czy coś sie nie będzie z nią działo złego - niestety w dzień pracuję, a nie chcę odrobalonego zwierzaka zostawiać samego w domu).

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Czw cze 01, 2006 11:47

wojwar pisze:Sorki za ten KK - niestety to moje pierwsze w życiu zwierzaki i spanikowałem ;)


Lepiej panikować niż coś przegapić :D
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 196 gości