Loni i Misia. Mini Foto Sesja - s. 5

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 29, 2006 10:23

Ostatnie chwile w domku...
Obrazek

...spędziłam bawiąc się z wujciem ... to naprawdę fajny facio (może trochę złośliwy, ale jak dużej nie było w pobliżu, to się nawet ze mną bawił)
Obrazek
Obrazek

Duża o mnie dbała, bawiałam się piórkiem
Obrazek

Biegałam sobie na kolankach mojej panci nie wiedząc co mnie czeka
Obrazek

Hm ... co to takiego ? (przyniósł to ten duży)
Obrazek

niestety moja ciekawość była większa niż rozsądek (teraz to wiem ... chyba wiem)
Obrazek

no i zamknęli mnie
Obrazek

Czy pancia jedzie z nami ?
Obrazek
Obrazek

Niestety - duży mnie zabrał, a Mama musiała zostać

Pierwszy postój (duży mówi że to Bełchatów) - nie mogłam się doczekać jedzonka
Obrazek

Wołałam głośno ! Wypuść mnie i daj mi jeść
Obrazek

W końcu! podjadłam sobie
Obrazek

pozwiedzałam
Obrazek

pobawiłam się
Obrazek

odpoczęłam
Obrazek

potem duży zapakował mnie do kontenerka i spaaaałam
Obrazek

spaaaałam
Obrazek

potem spałam mu na kolankach
Obrazek

i spaaałam
Obrazek

a jak się obudziłam (Duży mówił że to już Długołęka i za 20 min będziemy w domu - no mam nadzieję!) i chciałam pobawić to ten Duży wsadził mnie do klatki! Skandal
Obrazek

No ale w końcu mnie wypuścił. Jak on mógł! przynajmniej dał mi pić
Obrazek

Napiłam się, pozwiedzałam, umyłam
Obrazek

i poszłam spać

Jak się zatrzymaliśmy, to łaskawie wypuścił mnie z klatki ... ale ZAARAZ! GDZIE JA JESTEM ???
Obrazek

Co to ?
Obrazek

Przynajmniej jedzonko jest
Obrazek

Jacyś dziwni ci nowi... a gdzie moja duża?
Obrazek

No ale bawić się chcą - przynajmniej tyle
Obrazek

A na koniec po tym wszystkim padłam.
Obrazek

W zasadzie było mi dobrze (ale gdzie moja duuuża ? ech... zawsze będę tęskniła ...), aż pojawiła się ONA!
Nowi Duzi wołają na nią Misia! Jak oni mogli mi to zrobić ?
Obrazek

Może chętna do zabawy będzie ? Przynajmniej jak ją odpowiednio poustawiam! W końcu Duzi to moja własność!


-----------------

A ja od siebie muszę dodać, że mała to straszna zazdrośnica jest! Gania Misię od nas, nawet jak sama nie ma ochoty na mizianie. Misia nie jest takim miziakiem jak Loni - jednak wieczorem (jak już Loni śpi) to podchodzi, połazi, poociera się i kładzie się zazwyczaj kilkanaście cm od nas, jak się do niej przysunę to na pocz trochę się odsuwa, a potem już leży i zasypia. Jak tylko Loni otworzy w czasie snu oczy i to zobaczy - widać od razu w jej oczach diabełka. Ale pogłaskana zasypia (czasem ;))
W czasie dnia jak nas nie ma to się bawią ze soba - jak tylko się pojawiam i Loni to zauważy to zaraz tłucze Misię (tego nauczyła się od wujcia Walera)


Po kilku dniach wspólnej aklimatyzacji małe już latają za sobą, podczas jedzenia nie fuczą na siebie. Widać że się docierają.

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Wto maja 30, 2006 20:51

dorwalam sie do kompa. nie jest latwo, bo klawiatura wegierska, sorry za literowki.
zdjecia pieeekne, nie wiem cemu brak pelnych z<achwytu okrzykow ciotek. mam nadzieje, ze dzis juz sytacja sie zmienila na lepsze i panny sie bawia ze soba i wszystko jest ok.
sciskam, bo kolejka stoi mi nad glowa. glaski dla kotow.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Śro maja 31, 2006 12:52

No to znowu nieciekawie :evil: :!:

Wczoraj w ciągu dnia małe diablice biegały słodko i wszystko było ok. Późnym popołudniem widzę że Loni miałczy i kuśtyka na przednią łapkę... straciła ochotę do zabawy i całe popołudnie przespała osowiała - apetyt ma (ale trzeba jej przynosić blisko bo chodzić nie może). Więc tel do weta (była 21:45) - wetka mówi, że jak jej nie przejdzie trzeba przyjść dzisiaj po południu. Całkiem prawdopodobnie że gdzieś podczas zabawy wykręciła sobie łapkę.

Całą noc przespała z nami przytulona do mnie - rano dałem jej "termoforek" zrobiony z kocyka i ciepłej butelki - owinąłem kocykiem i położyłem na poduszce. Do południa spała bez chęci zabawy (Misia trochę mniej dokazuje).

Więc po południu WET - szlakby to trafił :!: (nie chodzi mi o kasę ! ale chodzi o to że jak już lepiej się zaczęło... mała przestała mieć biegunki to znowu coś!)

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 13:17

wojwar,
u takich małych kociaków - zwichniecia, obtarcia to normalka :) Uszy do góry, jak mała za młodu się nazwiedza weta, to może jak podrosnie - będzie spokojniej ;)

A zdjęcia booooskie :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro maja 31, 2006 13:38

tajdzi pisze:wojwar,
u takich małych kociaków - zwichniecia, obtarcia to normalka :) Uszy do góry, jak mała za młodu się nazwiedza weta, to może jak podrosnie - będzie spokojniej ;)

A zdjęcia booooskie :)


Tyle to ja wiem - że to normalka, jakkolwiek jak zobaczyłem że malutka utyka, to aż mi się słabo zrobiło...

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 13:54

wojwar pisze:
tajdzi pisze:wojwar,
u takich małych kociaków - zwichniecia, obtarcia to normalka :) Uszy do góry, jak mała za młodu się nazwiedza weta, to może jak podrosnie - będzie spokojniej ;)

A zdjęcia booooskie :)


Tyle to ja wiem - że to normalka, jakkolwiek jak zobaczyłem że malutka utyka, to aż mi się słabo zrobiło...


Kochany Tatuś z Ciebie :) Trzymam kciuki, żeby to tylko zwichniecie/obtarcie
a właśnie, zerknij na pazurki, może jakiś się zadarł?
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Śro maja 31, 2006 19:36

Byłem u weta - nie jest zbyt dobrze :cry:

Mała na nieszczęście nie ma obtłuczonej nogi - ma inny problem. Stan zapalny w stawie (przednia lewa łapka), oraz wysoką gorączkę (40,2 stopnia). Całą się trzęsie.

Dostała 3 zastrzyki - witaminy, środek przeciwbólowy i antybiotyk. Jak poczuje się gorzej do jutra to mam koniecznie kociaka przynieść. Jeśli do piątku rano poczuje się lepiej to w piątek rano musi zostać odrobaczona (to moze byc wynik zarobalenia) - będzie profender.

Po przyjściu od weta mała troszkę lepiej się czuje - apetyt dopisuje. Widać że przeciwbólowe zaczynają działać, bo już zaczyna wariować biegając po pokoju z Misią.

Heh - wiem za to ile waży kocia - 0,75KG

NA razie troszkę jeszcze kuśtyka - ale pije (to dobrze) i je (to też dobrze ! )

Zobaczymy jutro

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 19:42

kciuki za łapeczkę!!biedna kicia, dobrze że ma takiego dobrego tatusia
:ok: :ok: :ok:
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 31, 2006 19:45

amelka pisze:kciuki za łapeczkę!!biedna kicia, dobrze że ma takiego dobrego tatusia
:ok: :ok: :ok:


Mamusię też miał niezłą (może nawet lepszą niż tatuś) ... jednak wyjechała gdzieś daleeeko ;)

Obiecała że jak tylko znajdzie chwilę to tutaj zajrzy

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 19:48

no ma szczęście malusia do dobrych rodziców :D
Obrazek

amelka

 
Posty: 2562
Od: Śro sty 04, 2006 13:05
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro maja 31, 2006 19:53

amelka pisze:no ma szczęście malusia do dobrych rodziców :D


moze sie okazac przy nast kociaku ze sibia juz nie bedzie miala serca wydawac maluchow ... po prostu to boli i to mocno jak sie oddaje takiego kocia.

ale jak nie ona to kto ?

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 19:53

Ogranicz jej nieco możliwość szaleństw.
Działają leki, więc mała nie czuje bólu, a lepiej, żeby sobie tej łapki nie sforsowała.

A poza tym trzymam kciuki :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 31, 2006 19:58

ariel pisze:Ogranicz jej nieco możliwość szaleństw.
Działają leki, więc mała nie czuje bólu, a lepiej, żeby sobie tej łapki nie sforsowała.

A poza tym trzymam kciuki :ok:


Masz na to sposob ??

bo ja tego nie widze - nie zamkne przeciez jej w kontenerku bo sie kotka zapłacze :(

lub misi nie zamknę - ale może trzeba dla ich dobra ?

a odseparować nie mogę - bo po prostu siła wyższa i muszą być razem w 1 pokoju

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

Post » Śro maja 31, 2006 20:04

Zamknęłabym w kontenerku dla jej dobra.
Łapka dużo szybciej wróci do zdrowia :).
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Śro maja 31, 2006 20:22

ariel pisze:Zamknęłabym w kontenerku dla jej dobra.
Łapka dużo szybciej wróci do zdrowia :).


a co z kuwetka ? jedzonkiem ?

wojwar

 
Posty: 400
Od: Pon kwi 24, 2006 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Rafal2807 i 214 gości